Rozdział 1

168 3 4
                                    

Dzisiaj jak zazwyczaj wstałam o 5.00, szybko się uszykowałam i poszłam zrobić śniadanie mojemu ojczymowi. Nie chcę kary związanej ze spóźnieniem się więc wolę być na czas. Czasami zastanawiam się czy nie pójść na policję i im o tym powiedzieć ale mój ojczym mówi że takiej małolaty jak ja nikt nie posłucha, tym bardziej że szefem tutejszej policji jest kolega mojego ojczyma. W szkole też nikt nie wie coś się dzieje u mnie w domu. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos dzwonka szkolnego teraz miałam matematykę czyli mój znienawidzony przedmiot z resztą ciekawe kto go wogóle lubi. Poszłam do klasy i siadłam w ostatniej ławce, dzisiaj ma być luźna lekcją bo jest zastępstwo ale wolę nie ryzykować, zawsze lubię robić zadania w swoim tempie i chyba pani od matematyki to widzi. Na szczęście mieliśmy oglądać film więc się rozluźniłam. W trakcie oglądania zobaczyłam że przecieka mi bandaż na ręce, więc podniosłam rękę.
-Tak?-zapytała pani z którą mamy zastępstwo.
-Czy mogę wyjść do łazienki?-zapytałam
-Idź.
Wstałam i wyszłam.
Szłam korytarzem modląc się żeby tylko nikt mnie nie zauważył, ale jak to z moim szczęściem bywa napatoczyłam się się na szkolną gwiazdeczkę Arona Sheya, zawsze był dla mnie wredny ale tym razem coś się zmieniło. Wpadłam w niego.
-Nie umiesz chodzić. - wykrzyczał do mnie.
-Umiem, nie to co ty. - odpyskowałam.
Chwilę czekałam w miejscu aż dostanę jakiś opieprz od niego, ale się go nie doczekałam. Patrzył się w jeden punkt, z ciekawości podążyłam za jego wzrokiem aż napotkałam swoją rękę całą we krwi. Wystraszyłam się że komuś się wygada.
-Nie mów nikomu że to widziałeś-poprosiłam.
-Chyba żartujesz! Twoja rękę krwawi. Zgłosiłaś to do kogoś?-zapytał.
-Nie I nie mam zamiaru sama sobie poradzę, mam wprawę.-odpowiedziałam.
-Tniesz się!?
-Nie!!!-odpowiedziałam szybko-skąd taki pomysł?
-No nie wiem może dla tego że cała ręką ci krwawi a to nie jest normalne??
- Wszystko jest dobrze.
Chciałam go wyminąć ale złapał mnie za ramię.
-Pójdziesz że mną do pielengniarki-powiedział.
-Chyba sobie śnisz, nigdzie z tobą nie idę!
-Idziesz.
I wziął mnie na ręce, próbowałam się wyrwać ale nic to nie pomagało więc pogodziłam się już z losem że odkryją co mój ojczym robi. Może to i lepiej? Chłopak zapukał do drzwi.
-Proszę!-odezwała się pani pielęgniarka.
Chłopak otworzył drzwi i wszed ze mną zawieszoną przez ramię.
-Dzień dobry, zobaczyła tą dziewczynę jak szła przez korytarz z cała zakrwawioną ręką.
-Posadź ją tam na krześle-wskazała palcem.
Chłopak podszedł do krzesła i mnie tam usadowił. Pani pielęgniarka do nas właśnie podchodziła.
-Pokarz mi to-powiedziała do mnie łapiąc mnie za rękę
-Nie!-wykrzyczałam i wyrwałam rękę
-Kochanie nic ci nie zrobię, chcę tylko obejrzeć twoją rękę.
-Jak się dowie że powiedziałam...-wychlipiałam przez łzy które zaczęły spływać po mojej tworzy.
-Kto się dowie o czym?-zapytała-Aron idź do ich klasy I powiedz nauczycielce że Olivia jest u mnie.
-Dobrze-odpowiedziała Chłopak i wyszedł.
-Powiedz Kochanie ktoś ci robi krzywdę?
-T-ak mó-j ojcz-ym
-Co ci robi? Bije cię?
Nie mogłam się odezwać więc tylko pokiwałam głową.
-Ktoś o tym wie?
-Nie.
-Czemu Nikomu o tym  ie powiedziałaś?
- O-on mi groził.
-Słoneczko wszystko dobrze nie pozwolimy aby ktoś zrobił ci krzywdę. - podeszła do mnie i przytuliła, chwilę tak byłyśmy w uścisku dopuki pani się odemnie nie odczepiła i zapytał - dasz mi opatrzeć tą ranę?
Pokiwałam głową.
Gdy już pani pielęgniarka mi opatrzyła ranę kazała mi siedzieć i się nie ruszać, po chwili weszła moja wychowawczyni z dyrektorem.

Hejjjj, to mój pierwszy rozdział krótki ale jest zazwyczaj staram się dawać dłuższe, częściej pewnie będę publikowała rozdziały w drugiej książce, ale jestem pewna że na pewno będzie 1 rozdział na tydzień co najmniej💗

💗Zapraszam na tt💗:
_.x.book.x.love.x._

Nowy rozdział będzie w piątek!!!!

Młoda DamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz