ALESSANDRO
-Wejdź! - krzyknąłem, kiedy Maggie zapukała do drzwi gabinetu. Muszę z nią porozmawiać.
Przyszła ubrana w swój strój i zajęła miejsce naprzeciwko mnie po drugiej stronie.
-Jestem w trakcie robienia obiadu, prosze pana. Nie wiem, czy któraś dziewczyna może mnie zastąpić.
-Idź jakąś znajdź i wróć. Masz pięć minut.
Jak na posłuszną suczkę przystało, zadanie nie zajęło jej więcej niż dwie minuty. Opadła tyłkiem na skórzane siedzisko i poprawiła sukienkę tak, abym dobrze widział jej cycki.
-Angelika była wczoraj zadowolona podczas waszego wyjścia?
-Em... tak. Znaczy... podobało jej się, ale nie była zadowolona. Dużo płakała.
-Dlaczego?
-Nie może poradzić sobie z rzeczywistością i tym... tym, że pan jej nie kocha.
Co ona sobie wymyśliła w tej swojej główce?
-Będziesz zajmowała się Angeliką. Zapłacę ci za to. Mam dosyć użerania się z nią. Jest zwykłym problemem.
Spojrzała na mnie z wyrzutem w oczach, ale nie miała odwagi skomentować moich słów.
-Cały czas? Mam być jej niańką?
-Tak, dostaniesz mniej obowiązków i przez większość czasu możesz ubierać się normalnie. Dostaniesz dobrą zapłatę.
-Od kiedy zaczynam?
Gestem ręki nakazałem jej wstać. Popchnąłem ją na biurko, dając przy tym mocnego klapsa. Wyjąłem fiuta ze spodni i pewnym ruchem się w nią wbiłem.
-Od zaraz.
-Oczywiście - wypięła się do mnie jeszcze bardziej.
-Mam wiedzieć o wszystkim. Jeżeli coś przede mną zataisz, wylatujesz, zrozumiałaś?
-T-tak... kurwa, jaki pan jest wielki... - zaskomlała, rozkładając się na drewnianej powierzchni.
Dostała kilka razy po dupie.
-Słownictwo kurwo.
-P-przepraszam... - zaszlochała.
Uwielbiam doprowadzać moje kurewki do płaczu. Tylko szloch blondi jest irytujący.
-Nie płacz - ponownie uderzyłem ją a tyłek.
Zagryzła swoją pięść w zębach. Zacząłem ściskać jej cyce, mocno ją posuwając. Jak zwykle spuściłem się jej na nogi i ubrania. Każdy musiał wiedzieć, że była przed chwilą rżnięta. Mężczyzn, którzy tu pracowali, bardzo to podniecało.
Wyciągnąłem z szuflady nową opaskę. Zdjąłem z jej nadgarstka zieloną i zapiąłem czerwoną.
-Teraz nikt cię nie dotknie. Masz zająć się w stu procentach Angeliką.
Uśmiechnęła się pod nosem.
-Oczywiście proszę pana. Mogę już iść?
-Idź. Masz przyjść wieczorem i zdać mi dokładną relację ze wszystkiego. Jeśli przyłapie cię na kłamstwie... Nie będzie miło.
-Nie skłamie ani razy proszę pana. Nie odważyłabym się, prosze pana - obciągnęła sukienkę na tyłek.
-Możesz odejść.
***
Mój pomysł okazał się zajebisty. Przez ostatni tydzień blondi nic ode mnie nie chciała. Nic! Ruda sumiennie zdawała mi relacje z tego, co się działo i ani razu nie skłamała.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomantizmCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...