#27 "-Fenomenalnie. Przebierz się, wyglądasz jak menel."

144 12 10
                                    

ALESSANDRO

-Wejdź! - krzyknąłem, kiedy Maggie zapukała do drzwi gabinetu. Muszę z nią porozmawiać.

Przyszła ubrana w swój strój i zajęła miejsce naprzeciwko mnie po drugiej stronie.

-Jestem w trakcie robienia obiadu, prosze pana. Nie wiem, czy któraś dziewczyna może mnie zastąpić.

-Idź jakąś znajdź i wróć. Masz pięć minut.

Jak na posłuszną suczkę przystało, zadanie nie zajęło jej więcej niż dwie minuty. Opadła tyłkiem na skórzane siedzisko i poprawiła sukienkę tak, abym dobrze widział jej cycki.

-Angelika była wczoraj zadowolona podczas waszego wyjścia?

-Em... tak. Znaczy... podobało jej się, ale nie była zadowolona. Dużo płakała.

-Dlaczego?

-Nie może poradzić sobie z rzeczywistością i tym... tym, że pan jej nie kocha.

Co ona sobie wymyśliła w tej swojej główce?

-Będziesz zajmowała się Angeliką. Zapłacę ci za to. Mam dosyć użerania się z nią. Jest zwykłym problemem.

Spojrzała na mnie z wyrzutem w oczach, ale nie miała odwagi skomentować moich słów.

-Cały czas? Mam być jej niańką?

-Tak, dostaniesz mniej obowiązków i przez większość czasu możesz ubierać się normalnie. Dostaniesz dobrą zapłatę.

-Od kiedy zaczynam?

Gestem ręki nakazałem jej wstać. Popchnąłem ją na biurko, dając przy tym mocnego klapsa. Wyjąłem fiuta ze spodni i pewnym ruchem się w nią wbiłem.

-Od zaraz.

-Oczywiście - wypięła się do mnie jeszcze bardziej.

-Mam wiedzieć o wszystkim. Jeżeli coś przede mną zataisz, wylatujesz, zrozumiałaś?

-T-tak... kurwa, jaki pan jest wielki... - zaskomlała, rozkładając się na drewnianej powierzchni.

Dostała kilka razy po dupie.

-Słownictwo kurwo.

-P-przepraszam... - zaszlochała.

Uwielbiam doprowadzać moje kurewki do płaczu. Tylko szloch blondi jest irytujący.

-Nie płacz - ponownie uderzyłem ją a tyłek.

Zagryzła swoją pięść w zębach. Zacząłem ściskać jej cyce, mocno ją posuwając. Jak zwykle spuściłem się jej na nogi i ubrania. Każdy musiał wiedzieć, że była przed chwilą rżnięta. Mężczyzn, którzy tu pracowali, bardzo to podniecało.

Wyciągnąłem z szuflady nową opaskę. Zdjąłem z jej nadgarstka zieloną i zapiąłem czerwoną.

-Teraz nikt cię nie dotknie. Masz zająć się w stu procentach Angeliką.

Uśmiechnęła się pod nosem.

-Oczywiście proszę pana. Mogę już iść?

-Idź. Masz przyjść wieczorem i zdać mi dokładną relację ze wszystkiego. Jeśli przyłapie cię na kłamstwie... Nie będzie miło.

-Nie skłamie ani razy proszę pana. Nie odważyłabym się, prosze pana - obciągnęła sukienkę na tyłek.

-Możesz odejść.

***

Mój pomysł okazał się zajebisty. Przez ostatni tydzień blondi nic ode mnie nie chciała. Nic! Ruda sumiennie zdawała mi relacje z tego, co się działo i ani razu nie skłamała.

ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz