Rozdział 17

19 3 5
                                    

"Yeah, you're perfectly wrong for me
Hate that you know that I won't leave
Yeah, you're perfectly wrong for me"

- Shawn Mendes, "Perfectly Wrong"

WTEDY

- Nie przejmuj się aż tak bardzo. 

- Nie mów mi co mam robić. 

Wywraca oczami, mocniej ściska kierownicę i przestaje zwracać na mnie uwagę. Zupełnie tak jakby to wszystko miało być dla mnie łatwe. Mocno zamykam lusterko w którym już od kilku minut poprawiałam makijaż oka, rzucam paletkę do tyłu jego samochodu i opadam ciężko na siedzenie.

Może dla niego to nic takiego. Nie wiem ile dziewczyn przywiózł do swojego domu rodzinnego, ale dla mnie poznanie jego matki było lekko stresujące głównie przez to, że wcale się z Dionem aż tak długo nie znam. Spotykamy się zwykle kiedy kończę pracę, chyba że akurat u mnie śpi, ale to i tak zbyt wcześnie. Nie wyjaśniliśmy sobie jeszcze co ta relacja dla nas znaczy. 

Ostatnio zabrał mnie za miasto małą imprezę przy plaży. Nie było tam jego znajomych, na całe szczęście, tylko my i kilka małych grupek. Tańczyliśmy do muzyki którą ktoś wygrywał na gitarze i to chyba wtedy poczułam, jak bardzo mi na tym wszystkim zależy. Kiedy się do mnie uśmiechał, obejmował mnie w talii i obracał tak, że za chwilę tańczyliśmy na płytkiej wodzie, mocząc przy tym całe nogi. To prawdopodobnie jedno ze wspomnień które zostanie ze mną na zawsze - to o tych wspomnieniach mówią wszyscy w komediach romantycznych kiedy ktoś pyta ich o miłość. 

Wyglądam za okno i widzę, że wychodzi słońce. Dion przejeżdża przez całe miasto, aż dojeżdżamy do wielkiego domu ogrodzonego czarną bramą otwieraną na pilot. 

Nieźle. 

- Naprawdę ładnie wyglądasz - odzywa się w końcu sunąc autem po podjeździe. - To nic takiego. 

Kiwam głową, ale i tak nie umiem myśleć w ten sam sposób co on. Czekam, aż zgasi silnik żeby rozpiąć pasy. Wychodzi pierwszy i otwiera mi drzwi, podając mi rękę, a ja myślę tylko o tym, że jeszcze nigdy nie był wobec mnie tak troskliwy, chociaż może to kwestia jego wychowania. 

Mocno ściska moją dłoń kiedy staję obok. Wydaje się, że szykuje dla mnie kolejne słowa motywacji, ale nie ma czasu ich wypowiedzieć, bo drzwi domu otwierają się tak szybko jak oboje stawiamy stopy na ziemi. 

- Dion! 

Jego mama... Jego mama wygląda jak on. 

Długie włosy, ciemne jak noc, proste jak urwisko. Czekoladowe oczy, może nawet ciemniejsze niż u syna, ten sposób w jaki się uśmiecha i nawet to, jak stoi... Jest piękna, to na pewno.

Mimowolnie przenoszę wzrok na mojego partnera, na jego przydługą grzywkę, na jego dołeczki które właśnie się pojawiły i na dłoń ozdobioną biżuterią, która trzyma mnie mocno. Skąd biorą się tacy ludzie?

- Mamo. 

Ciągnie mnie za sobą i puszcza tylko po to, żeby ją przytulić. Chcę podać jej rękę, ale mnie też zamyka w uścisku, głaszcząc mnie przy tym po plecach. Mówi, że miło mnie poznać i że cieszy się, że przyjechałam, a ja wdycham jej zapach, czego nie da się uniknąć przy tak charakterystycznych perfumach jakich używa. 

- Niby mówiłeś, że jest śliczna, ale teraz i tak nie mogę się na nią napatrzeć. 

- Mamo. 

Czuję dłoń chłopaka na plecach, zsuwa ją nieco niżej i teraz obejmuje mnie w talii. Podnoszę wzrok żeby spojrzeć na niego znów, ale oślepia mnie słońce więc ponownie przenoszę się na jego mamę. 

Nothing To SaveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz