W końcu się doczekałam tego dnia. Stałam właśnie przed szklanymi drzwiami do wielkiego biurowca w samym centrum miasta. Budynek już samym wyglądem dawał znak, że to on zajmuje numer jeden na tutejszym rynku, a mi jako stażystka przyszło w nim pracować. W momencie gdy pojawiło się ogłoszenie o naborze, bez wahania posłałam swoje cv i w ten sam dzień, dostałam telefon. A teraz po załatwieniu wszelakich formalności stałam się jedną z pracownic (może tylko na 3 miesiące ale jednak) i dzisiaj rozpoczynałam moje nowe życie. Dumnie przekroczyłam próg, dzierżąc w ręku czarną torebkę i teczkę z innymi niezbędnymi dokumentami o które zostałam poproszona. Wiedząc już gdzie znajduje się pokój pani z kadr, skierowałam się w tamtym kierunku. Mijając panie z dziennika podawczego, nieśmiało powiedziałam "Dzień dobry" i uśmiechnęłam się, co odwzajemniły. Na całe szczęście biuro pani Susan - pani kadrowej mieściło się na 1 piętrze, więc nie było potrzeby korzystania z windy, więc bez żadnej zadyszki wyszłam po schodach. Pokój 1.13 .Przypominając sobie w myślach jaki numer miał jej pokój, zdążyłam już pod nimi stanąć, wzięłam jeszcze z dwa porządne oddechy, zapukałam i otworzyłam drzwi.
- Dzień dobry, Rena Evans dzisiaj zaczynam staż - uśmiechnęłam się do pani za biurkiem. Była krótko ściętą blondynką w czerwonych okularach i przeciętną sylwetką, na sam jej widok przywoływał mi się obraz cioci z zagranicy, która to gromiła wszystkie dzieci za złe zachowanie po czym wręczała im po lizaku lub innym dobrym łakociu.
- A tak, Pani Evans, proszę usiąść mam dla pani jeszcze dwa dokumenty do podpisania - wskazała mi miejsce przed biurkiem gdzie stał jeden pojedynczy szary fotel, który idealnie się wpasował w tutejszą aranżację. Pokój w ciemne i jasne odcienie grafitu wraz z dużą liczbą roślinności, które sama musiała pielęgnować sprawiał przyjemną atmosferę.
- Proszę tu i tu podpisać - wzięłam długopis i zaraz pojawił się jeden i drugi inicjał. Zaczekałam aż, pani na spokojnie skomponuje resztę dokumentów które przyniosłam.
- Została pani przydzielona do działu marketingu - wstała co oczywiście sprawiło, że i ja się podniosłam z fotela. Co dział marketingu?! Wręcz wykrzyczałam to w myślach, z krążących pogłosek, w tym dziele jest jeden facet co uchodzi za zadufanego, oziębłego dupka który jest za razem westchnięciem wielu kobiet. A teraz ja mam z nim pracować, "Świetnie kurwa... lepiej trafić nie mogłam ale zawsze istnieje, że nie będzie aż tak źle, prawda?"
- Dział mieści się na 6 piętrze a dokładnie pokój 6.16, zaraz Panią zaprowadzę - wzięła jeszcze z biurka 3 różne teczki, po czym wspólnie udałyśmy się do windy. Miałam cholerną ochotę się spytać czy te słuchy o panu "idiocie z wybujałym ego" są prawdziwe i w momencie gdy już zebrałam się na odwagę aby wymówić chociaż słowo na ten temat to pani Susan mnie uprzedziła.
- Zdaję sobie sprawę co pani teraz myśli , lecz proszę uwierzyć Pan Davis mimo, że ma trudny charakter da się z nim dogadać - ostanie słowo nie przekonało mnie aby tak rzeczywiście było.
- Mam nadzieję, że złapiemy wspólny język - odpowiedziałam z nadzieją aby tak było. Nie przepadałam za towarzystwem ale zawsze udawało mi się z łatwością nawiązywać nowe znajomości, z którymi do dziś utrzymywałam dobry kontakt.
- W razie jakichkolwiek pytań czy problemów wie Pani gdzie mnie znaleźć
Wysieliśmy z windy i prostym korytarzem ruszyłyśmy prosto, po czym skręciliśmy w prawo i moim oczom, ukazały się drzwi inne niż wszystkie, bo w kolorze ciemnego dębu a wszystkie inne drzwi do pomieszczeń miały ładny jasny odcień buka.
- Tak... Pan ma nietuzinkowe wymagania, to on sam z własnej kieszeni wymienił te drzwi lecz nich Panią to nie przeraża - zdołałam się zmusić do słabego uśmiechu,ale wiedziałam, że nie wygląda on na taki, który by ją przekonał, że się z nią zgadzam. Już cała drżałam na myśl o spotkaniu z nim, lecz resztkami rozsądku przypomniałam sobie w duchu słowa mamy " Musisz być twarda, strach odrzucić a wtedy możesz zajść tak daleko jak tylko chcesz". Z każdym kolejnym krokiem, z pokonującym dystansem nabierałam odwagi i z bojowym nastawieniem weszłam do pomieszczenia.
CZYTASZ
Stażystka
RomanceW trakcie odbywania stażu Rena trafia do wydziału marketingu, gdzie już pracuje złej sławy pan Richard. Wszystko byłoby dobrze, gdyby mężczyzna zachowywał się w porządku i nie interesował się tak bardzo młodo poznaną pracownicą. Pierwsze dni są udrę...