Rozdział 53

222 14 75
                                    

Pov: Will

Film trwał ponad dwie godziny. Był bardzo straszny, ale dzięki Mike'owi, obok nie bałem się, aż tak bardzo. Eleven postanowiła, że pójdzie na nocowanie u Max, dlatego Mike odprowadził mnie pod same drzwi i na pożegnanie złączył nasze usta.

Z uśmiechem na twarzy wszedłem do pustego domu i zacząłem rozbierać buty. To był zdecydowanie dobry dzień chciałabym, żeby takich dni było więcej. Chociaż przez ten czas zapomniałem o Aiden'ie.

Z tego całego szczęścia zapomniałem o zakluczeniu drzwi wejściowych i śpiewając swoją ulubioną piosenkę pod nosem udałem się do łazienki w celu wzięcia prysznica.

Ciepły prysznic jeszcze bardziej poprawił mi nastrój. Pachnący wyszedłem z kabiny prysznicowej, ubrałem się w ciepłą piżamę i zacząłem rozczesywać włosy. Z wielkim uśmiechem na twarzy wpatrywałem się w swoje odbicie lustrzane.

Wyszedłem z łazienki i udałem się do kuchni gdzie od razu wlałem sobie zimnej wody w szklankę, którą w kilka sekund opróżniłem. Pozmywałem kilka naczyń, które były w zlewie i uszykowałem kolację dla mamy i Hoppera. Pewnie będą bardzo głodni jak wrócą. Doskonale wiem, że w pracy są bardzo zajęci i nie mają żadnego czasu dla siebie i na jedzenie.

Już miałem iść do swojego pokoju gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, który rozbrzmiał po całym domu. Wzdrygnąłem się, kiedy usłyszałem mocne uderzenia w drzwi. Stanąłem w bezruchu nie wiedząc co mam zrobić, ale uderzenia w drzwi nie ustały, a jeszcze bardziej się pogłębiły.

- Daj mi spokój! - odważyłem się krzyknąć. Nawet nie wiem po co się odzywałem skoro jestem przekonany, że to nic nie da. Jednak się myliłem... Pukanie do drzwi ustało, a z zewnątrz usłyszałem kroki, które były coraz mniej słyszalne. On odszedł chyba...

Biorąc głęboki oddech otworzyłem drzwi zabierając kopertę z wycieraczki. Nikogo nie widziałem w pobliżu, ale na wypadek szybko zamknąłem drzwi i zakluczyłem je na klucz.

W domu panowała kompletna cisza, a ja słyszałem bicie swojego serca, które biło jak oszalałe. Rozerwałem kopertę i wyciągnąłem trochę pognieciony list, na którym było pismo Aiden'a.
Najpierw cię zabije, a później będę cię gwałcić dopóki twoje zwłoki się nie rozłożą.

Treść listu mocno mnie wystraszyła i załamała. Aiden potwierdził, że chce mnie zabić, a później zgwałcić. Zrobiło mi się słabo dlatego pobiegłem do kuchni i szybko wypiłem dwie szklanki wody. W pomieszczeniu zrobiło się okropnie gorąco, a ja nawet nie mogłem otworzyć okna, bo za bardzo się bałem. Zacząłem wachlować rękami przed swoją twarzą i próbowałem się uspokoić.

Nadal nie chcę nikomu o tym mówić, ale nie chcę też umierać. Jestem bardzo szczęśliwy z Mike'iem i mamy jeszcze tyle rzeczy do zrobienia razem. Dużo rzeczy na mnie jeszcze czeka, jestem za młody na śmierć.

Głośno krzyknąłem i odsunąłem się w tył, kiedy zobaczyłem jak klamka od drzwi się porusza. - Will! Co się stało?! - moja mama zaczęła dobijać się do drzwi, a ja odetchnąłem z ulgą przecierając swoje czoło. Pośpiesznie schowałem list do kieszeni piżamy i otworzyłem drzwi, a moja zmartwiona mama od razu do mnie podbiegła.

- Will co się dzieje? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha! - odgarnęła włosy z mojego czoła. Szkoda, że nie wie, że widziałem coś gorszego od ducha czyli inaczej list od Aiden'a. - Mamo! Oglądaliśmy taki straszny horror, że teraz boje się najmniejszego hałasu - skłamałem, a kobieta najwyraźniej mi uwierzyła.

- Mówiłam ci tyle razy, żebyś nie oglądał takich filmów! Dziecko myślałam, że coś ci się stało - pokręciła głową i głośno westchnęła. - Nie strasz tak więcej mamy - Hopper poklepał mnie po ramieniu, a ja pokiwałem tylko głową. Całe szczęście, że uwierzyli mi w moje kłamstwo, nie mam zamiaru mówić im o tych listach.

You are late |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz