Zaręczyny
Matthias
Stałem przy oknie i wpatrywałem się w rozpościerający krajobraz na zewnątrz. Czas mijał nieubłaganie. Tamtego dnia mieliśmy ogłosić zaręczyny. W rezydencji przygotowania szły pełną parą. Mimo kameralnego przyjęcia, mój ojciec nie mógł poprzestać na skromności. Uroczystości w naszej rodzinie zawsze musiały być bardzo wystawne.
Martwiłem się o Rose miała wahania nastrojów raz wydawało mi się, że jest z nią już lepiej jednak później znów zamykała się w sobie i była bardzo wycofana. Cała sytuacja nie była dla niej łatwa. Przy mojej rodzinie starała się udawać najlepiej jak mogła. Kiedy przedstawiłem ją mojemu ojcu naprawdę dała z siebie wszystko i była bardzo wiarygodna. Mój ojciec był nią oczarowany.
Wyszedłem z pokoju i udałem się do sypialni Rose, gdzie miała na mnie czekać. Przekroczyłem próg drzwi, a moim oczom ukazała się piękna sylwetka dziewczyny. Ubrana w elegancką dopasowaną i długą granatową suknie z rozcięciem do połowy uda oraz delikatnym dekoltem, który opływał na jej pełne piersi, błyszczała niczym gwiazda. Pierwszy raz widziałem ją w takiej kreacji. Jej wcześniejszy ubiór zakrywał walory oszałamiającej figury. Nie mogłem oderwać oczu od mojej pięknej przyszłej żony.
— Coś nie tak ze mną? — odezwała się brunetka.
— Nie... zabrakło mi słów, wyglądasz oszałamiająco — wydukałem zafascynowany. Rose obdarzyła mnie subtelnym uśmiechem, a na jej policzkach zawitał delikatny rumieniec. Była taka urocza kiedy się zawstydzała.
— Ty również wyglądasz bardzo dostojnie.
— To ty dzisiaj będziesz atrakcją wieczoru - wyznałem. Rose spuściła wzrok.
— Hej kruszyno, co jest? — Uniosłem palcem jej podbródek i spojrzałem w oczy.
— Nic, tylko denerwuję się - westchnęła.
— Będę przy tobie cały czas, razem przez to przebrniemy - Obiecałem
— A jeśli ktoś zauważy, że udajemy? Będziemy w centrum uwagi, nie wiem czy dam radę — powiedziała zrezygnowana.
— Dasz, jesteś silniejsza niż ci się wydaje Rose. Chodźmy, już czas — oznajmiłem i podałem rękę brunetce. Jej drżąca dłoń złapała moją i udaliśmy się w kierunku przyjęcia.
Cała uroczystość miała odbyć się w sali bankietowej gdzie od trzech dni trwały przygotowania. Goście już przybyli. Tylko najważniejsi, aby nie robić zbędnego tłumu, najważniejsze było bezpieczeństwo mojej przyszłej żony tym bardziej, że na nią polowali. Weszliśmy do sali. Wzrok wszystkich zebranych padł w naszą stronę. Widziałem jak Rose momentalnie spięła się, ale nie było niczym nadzwyczajnym, że nikt nie był w stanie oderwać od niej oczu. Gdybym mógł w tamtym momencie zabijać wzrokiem, wszyscy zebrani na sali byliby martwi. Widząc mój wymowny wyraz twarzy zrozumieli przekaz i przestali się gapić.
— Oczarowałaś ich samym wyglądem — wyszeptałem do jej ucha, aby nieco ją rozluźnić. Nie odpowiedziała nic tylko subtelnie się uśmiechnęła. Salę wypełnił głos wybrzmiewający z nagłośnienia.
— Uwaga, szanowni goście właśnie przyszedł mój syn i jego przyszła żona Rose. Przywitajmy ich gromkimi brawami. — Mój ojciec stał na podeście i mówił do mikrofonu przywołując nas do siebie.
— Przedstawienie czas zacząć — wyszeptałem. Podeszliśmy do mężczyzny, dziewczyna cały czas trzymała mnie kurczowo za rękę, starała się przybierać sztuczny uśmiech i sprawiać wrażenie szczęśliwej. Jednak widziałem w jej oczach ból i cierpienie, które tak bardzo starała się ukryć.
CZYTASZ
UTRACONA NIEWINNOŚĆ [18+] Część I Zakończone
RomanceDziewiętnastoletnia Rose myślała, że jej życie jest już poukładane i zaplanowane. John był jej pierwszą miłością, z która chciała spędzić resztę swojego życia. Jednak jeden wieczór, który miał być dla nich wyjątkowy przekreślił ich wszystkie plany i...