Pov T.I:
- I co teraz? stchórzysz? -
I to był odpowiedni moment, aby uciec i nie dać ponieść się emocjom. Jednak jakaś wewnętrzna siła kazała mi zostać. Po krótkiej chwili, jeszcze z lekka speszona spojrzałam chłopakowi w oczy odpowiadając.
- A jeśli powiem, że nie? -
Jungkook nie czekając zbyt długo chwycił za klamkę uchylając bardziej drzwi do pokoju.
- Proszę wejdź. - usłyszałam. - przeszłam obok JK'a wchodząc do środka. -
W pokoju panował lekki półmrok. Jedynie w rogu pomieszczenia świeciła się lampka skierowana na sztalugę i zestaw malarski. Byłam bardzo zaciekawiona nad czym JungKook pracuje. Podeszłam bliżej aby lepiej się przyjrzeć. Jednak zauważyłam, że za moimi krokami ktoś podąża.
- Mogę spytać nad czym pracujesz? - zapytałam. - Chłopak przystanął obok mnie spoglądając na płótno . -
- Miałem właśnie zacząć szkicować postać, gdy usłyszałem jak wchodzisz do mieszkania. -
- Hmm.. kobieta, mężczyzna? - Znów zapytałam, ale tym razem z jeszcze większym zaciekawieniem. -
- Dziewczyna... -
- Rysujesz z pamięci? -JungKook popatrzył na mnie lekko speszony po chwili zadając pytanie. -
- Jeśli chcesz to możesz mi pozować. -
- Pozować? -
- No chyba, że się boisz. -
- Niby dlaczego?
- Ponieważ w zamyśle miał to być akt.. -
- Akt? Czyli mam przed Tobą stanąć naga? -
- Powiedzmy. Możesz być czymś nakryta, choćby kocem. -
Pov JungKook"a:
Prosząc T.I o przysługę, myślałem że się nie zgodzi. Jednak myliłem się, zgodziła się. Zaproponowałem że na czas jej przygotowań wyjdę na chwilę z pokoju. Po 15 minutach gdy wróciłem zastałem T.I w moim łóżku przykrytą kocem. W pierwszej chwili trochę się zmieszałem widząc siostrę mojego przyjaciela praktycznie nagą, ale siadając do sztalugi próbowałem zachować resztki profesjonalizmu. T.I ułożyła się na łózku zakrywając to co powinna zakryć.
- I jak, może być? - dziewczyna trochę speszona odezwała się. - Zerknąłem kątem oka..
- Mam małą prośbę. -
- Jaką? -
- Połóż jedną dłoń przy twarzy, a drugą na poduszce. -
T'I zrobiła to o co prosiłem. Choć byłem trochę zakłopotany przeszedłem do malowania. Dziewczyna cały czas spoglądała na mnie. W pewnym momencie usłyszałem.
- Wiesz co? -
- Tak? -
- Teraz wiem co czuła Kate gdy ją rysował Leonardo w Titanicu. -słysząc jej słowa roześmiałem się -
- Na prawdę? -
- Tak -
Nie wiem dokładnie która była godzina gdy skończyłem swoje dzieło, ale spoglądając za okno robiło się już widno.
- Skończyłem -
- Mogę zobaczyć? -
- Jasne -
T.I wstała z łóżka okrywając się kocem. Gdy podeszła do mnie z ciekawością spoglądała na obraz.
- Jest piękny. Na prawdę masz talent. -
W tym momencie nie byłem wstanie usłyszeć co do mnie mówi T.I ponieważ moje myśli krążyły wokół jej na wpół zakrytego ciała. Gdy dziewczyna pochyliła się aby lepiej przyjrzeć się obrazowi sięgnąłem jej ust całując ją. W pierwszej chwili myślałem, że T.I się odsunie, bądź co gorsza wymierzy mi policzek, ale ku mojemu zaskoczeniu odwzajemniła pocałunek. Przyciągnąłem ją do siebie sprawiając, że usiadła na moich kolanach.
- I co teraz, stchórzysz? - zapytałem -
Pov T.I:
Gdy JungKook zadał mi pytanie, bez wahania odpowiedziałam.
- A co zrobisz, jeśli nie..? -
Chłopak nie odpowiedział. Znów obdarował mnie pocałunkiem, ale tym razem zdawał się być bardziej stanowczy. Całując moje usta przesunął po moich plecach zaczynając od szyi kończąc na pośladku. W odpowiedzi na jego czułość wydałam z siebie ciche pomrukiwanie. JK nie czekając zbyt długo wziął mnie w swoje ramiona kładąc na łóżku. W tym momencie znalazł się nade mną. Jego usta zaczęły błądzić po mojej szyi co chwilę wracając do moich spragnionych ust. I może to był błąd, ale z jakiegoś powodu pragnęłam tego chłopaka. Powoli, nie śpiesznie ściągnęłam z niego koszul, gdy on był zajęty pieszczeniem mojej szyi i dekoltu. Gdy w końcu uwolnił swoje dłonie spod fałd bluzy odkrył moje ciało. Całując moje usta i żuchwę zaczął kierować się w stronę piersi zatrzymując się przy nich na chwilę. Jedną dłonią muskał mój brzuch schodząc jeszcze niżej. Byłam oszołomiona całą tą sytuacją, i w pewnym momencie miałam ochotę zatrzymać całe to szaleństwo. jednak pragnienie nie dawało dojść rozsądkowi do głosu.
Gdy chłopak oswobodził się ze swoich spodni usłyszałam.
- Gotowa..? -
Nie odpowiedziałam. Przyciągnęłam JungKooka do siebie kradnąc jeden z soczystych pocałunków. Chłopak rozchylił moje uda. Po chwili stanowczym choć delikatnym ruchem wszedł we mnie. W pierwszym momencie poczułam dyskomfort, lecz który z każdym delikatnym ruchem przeradzał się w miłe doznanie. JK podpierając się jedną dłonią starał się kontrolować nasze ruchy. Jednak każdy gest, muśnięcie ustami czy dotyk doprowadzał mnie do wrzenia. Nie byłam w stanie racjonalnie myśleć. Zaczęłam wydawać z siebie ciche pomrukiwania, które najwidoczniej tylko bardziej podniecały mojego kochanka.
W końcu nie wytrzymałam. Wydając z siebie krzyk odnalazłam drogę do spełnienia. JungKook widząc co się ze mną dzieje stłumił mój krzyk swoją dłonią ledwo panując nad swoim ciałem. Zmęczeni padliśmy na łóżko. Leżałam wpatrując się w sufit, gdy nagle usłyszałam glos JK'a.
- Wiesz, że to szaleństwo..? -
- Wiem, ale sama dobrze wiedziałam na co się piszę wchodząc do Twojego pokoju... -
- T.I.. to nie było planowane. -
- Nawet jeśli, wiedz że nie żałuje. -
- To co, przyjaciele? -
Nie oczekiwałam zbyt wiele, ale JK w roli przyjaciela z przywilejami na ten moment mi odpowiadała..
CZYTASZ
Przyjaciel
RomanceCzy łobuz, a zarazem współlokator może okazać się przyjacielem i to z przywilejami..? Opowieść o tym jak wzajemna niechęć przeradza się w zafascynowanie drugą osobą.