○92○

585 25 8
                                    

- Nadia. Nadia Szczęsny.

- Że ta Nadia, co mieszka we Włoszech? Zapytała Jessica

- Tak ta Nadia ale już nie mieszka we Włoszech.

- Jak nie we Włoszech to gdzie? Zapytała mama

- W Polsce. To jej mama nic wam nie mówiła? Myślałem że wam powiedziała, wyglądałyście na przyjaciółki.

- Mówiła ale mama jej nie słuchała bo odrazu na nią wyskoczyła broniąc Nadii. Plus pewnie tego nie pamięta.

- Aha. Odpowiedziałem krótko.

- Kiedy mogę poznać tą Nadię? Zapytała babcia

- Już ją znasz babciu. Zaraz wrócę. Odszedłem od kobiet i podszedłem do Nadii.

- Hej.

- Hej. Odpowiedziała i przytuliła się do mojego ciała.

- Wszystko git?

- Chyba tak, sama nawet nie wiem. Jak tam rodzinka?

-  Dobrze, nawet tu jestem z ich powodu. Chodź ze mną.

- Po co?

- Pogadać z moja mamą, babcia i Jessica. Dawno się nie widziałyście więc rozmowa się przyda. Pociągnęłem ją za rękę w stronę gdzie stały kobiety.

- Dobry wieczór. Powiedziała Nadia.

- No hej młoda. Powiedziała Jessica. Widziałem uśmiechy na ich twarzy.

- Co to za piekna dziewczyna, to musi być Nadia. Dziecko jak ja cię dawno nie widziałam. Powiedziała moja mama i przytuliła dziewczyne.

Gdy Nadia rozmawiała z moja mamą i babcia, Jessica odciagneła mnie na bok by ze mną porozmawiać.

- Nico, mam rozumieć że etap z tancereczką zakończony i już cię z nią nie zobaczę.

- Dokładnie tak.

- No i zajebiście. Pamiętaj że jak cię z nią zobaczę to nie ręczę za siebie.

- Dobra, dobra.

Podeszłem do reszty i pożegnałem się. Poszedłem do szatni się przebrać, po czym wyszedłem na zewnątrz i wsiadłem do prawie pustego autokaru. Po chwili dołączyła do mnie Nadia. Oparłem swoją głowę na jej ramieniu i zamknąłem oczy.

W hotelu poszedłem wziąść prysznic. Gdy to zrobiłem skoczyłem na łóżko i czekałem aż Nadia się ogarnie.

- Nadiaa~

- No co tam?

- Chodź już, chce tuli tuli~

- Daj mi minutę i już pędzę.

Nie minęło nawet 30 sekund a Nadia już leżała obok mnie. Wtuliłem się w jej bok i zamknąłem oczy.

- Nico, jutro lecimy odrazu do Włoch?

- Nie, zawitamy do Polski na kilka dni.

- Spoczko. Dobranoc

- Dobranoc. Kocham Cię.

- Ja Ciebie też.

Rano obudziłem się przed 8 rano. Lot mieliśmy dopiero o 13 więc mogłem jeszcze poleżeć jeszcze poleżeć.

Gdy Nadia się obudziła zaczęła pakować nasze walizki. Ja przebrałem się w spodenki i bluzę i usiadłem na łóżku. Nadia szybko się ubrała i sprawdziła kilka razy czy niczego nie zostawiliśmy.

- A twoje rzeczy z pokoju z Matty'm?

- Wszystkie przeniosłem tutaj

- Napewno?

- Tak

- Okej. To chodźmy bo pewnie tylko na nas czekają.

I miała rację. Wszyscy spakowali walizki i wsiedli do autokaru. Droga na lotnisko trwała ponad godzinę. Jakimś cudem zdążyliśmy na odprawę i samolot.

W samolocie oboje z Nadią spaliśmy.

~Only you~ Nicola ZalewskiWhere stories live. Discover now