🌟7🌟~Elmax

185 16 7
                                    

~El

Gdy promienie słońca przebiły się przez do połowy zasłoniętą roletę, skierowały na moją twarz zaczełam się przebudzać, lecz uniemożliwiły mi to ramiona pewnej uroczej i pięknej rudowłosej dziewczyny, której wczoraj pokazałam jak bardzo ją kocham. Lekko podniosłam głowę z bardzo pogniecionej poduszki i spojrzałam na twarz śpiącej dziewczyny. Wyglądała jak bogini piękności, jej piękne długie ogniste włosy poukładane, nie wyglądały wcale jakby spała, jej piegowata, blada twarz na którą padały promienie słońca i jej piękne ciała do którego właśnie się przytulam. Mój wzrok spadł na usta dziewczyny, postanowiłam że i tak śpi więc mogę ją pocałować, dlatego też zbliżyłam swoją twarz do tej dziewczyny i złączyłam nasze usta w jedność. Po czułam lekki ruch dziewczyny dlatego szybko się odsunęłam i popatrzyłam na niebieskooką, a ta patrzyła się na mnie i szeroko uśmiechała, byłam pewna że moja twarz przypomina dojrzałego pomidora.

- oj nie uciekaj ode mnie, podobało mi się - powiedziała przepraszającym, a za razem błagającym głosem rudowłosa. Uśmiechnęłam się tylko i znów pocałowałam jej wiśniowe usta.

Max leżała owinięta kołdrą, dlatego lekko ssunełam ją z ciała dziewczyny. Rudowłosa zmieniła pozycję przez co praktycznie siedziała, za to ja usiadłam okrakiem na jej udach, wykonując wolne ruchy nogami w górę i dół bioder niebieskookiej. Przerwałyśmy pocałunek dopiero gdy zabrakło nam powietrza.

- kocham cię El - powiedziała moja dziewczyna - ja ciebie też - odpowiedziałam, znów całując jej usta.

Jej dłonie jeździły po moim brzuchu i piersiach dlatego pare razy sapnęłam z zadowolenia w jej usta. Tak właśnie spędziłyśmy dziesięć minut po obudzeniu się...

***

- idziemy coś zjeść? - zapytała rudowłosa - umieram z głodu - dopowiedziała

- jasne, chodź - wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi, lecz widząc że dziewczyna nie idzie za mną zapytałam - nie idziesz? -

- ide, tylko nie masz zamiaru się ubrać - zapytała, faktycznie mam na sobie tylko i wyłącznie skarpetki - tak, twojej mamy nie ma do dwudziestej pierwszej, więc w czym problem? - zaśmiałam się - chociaż szlafrok załóż, bo mnie rozpraszacz - powiedziała, a na jej twarzy widniał mały rumieniec na co uśmiechnęłam się i założyłam owy zielony szlafrok.

Wyszłam już z pokoju i udałam się do kuchni, a chwile po mnie rudowłosa ubrana w fioletową koszulkę do kolan również znalazła się ze mną w pomieszczeniu. Jestem zdziwiona, że nie mamy kaca, no może trochę ale i tak nie jest najgorzej. Patrzyłam jak dziewczyna próbuje wziąć tabletki na ból co jej uniemożliwiłam zabierając pudełko z rąk.

- co robisz? - zapytała mnie z zdziwieniem w głosie - nie powinnaś brać tabletek na pusty żołądek - powiedziałam z powagą w głosie - najpierw coś zjesz, a później dostaniesz tabletki - dopowiedziałam odkładając pudełko tabletek na stół - dobrze, mamusiu - powiedziała chichocząc, na co przewróciłam oczami lekko uśmiechając się pod nosem.

Stwierdziłyśmy, że robimy owsiankę z owocami, więc nie obyło się bez bałaganu na blacie, oczywiście przed przyjściem mamy Max musimy wszystko posprzątać. Po piętnastu minutach miałyśmy jedzenie i malinową herbatkę, dlatego usiadłyśmy do stołu i zaczełyśmy jeść, gdy nagle doszło do mnie coś...

- MAX!! - krzyknęłam - co się stało? - Zapytała - Will i Mike czy oni?.. - zadałam pytanie - o kurde... Za dużo wypiłam nie pamiętam - powiedziała zawiedziona -no to trzeba to powtórzyć! - zaśmiałam się, a tym samym odpowiedziała mi niebieskooka dziewczyna

Po zjedzeniu śniadania, zaczęłyśmy sprzątać, co nam zajęło koło dwóch godzin, przez co wybiła już piętnasta dwadzieścia, dlatego poszłam się ogarnąć i wziąć swoje rzeczy.

Why I fall in love with my best friend?|Byler|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz