Rozdział 2

14 1 0
                                    

Dzień drugi zacząłem od porannej pobutki ogarnołem się i zacząłem ćwiczyć. 7:30 prowadzili nas do stołówki na śniadanie, na zjedzenie śniadania mieliśmy pół godziny, jezeli ktoś jadł dłużej niż pół godziny to zostawał zabierany do izolatki i był bity przez tyle ile jedli, lub nawet przetrzymywany w ciemnych pomieszceniach.Kolega z innej celi powiedział do mnie:

-Witaj w tajemniczych stronach więzienia.

-Dobrze wiedzieć - odpowiedziałem ze spokojem.

Mieliśmy czas wolny więc porozmawiałem z nowo poznanym kolegą.

-Za co tu siedzisz?-zapytał Jack.

-Siedze za zabójstwo-odpowiedziałem ze spokojem.

- Lepiej uważaj oni nie lubią takich, którzy kogoś zabili. - powiedział ze strachem w głosie.

- Ok będe uważał - odpowiedziałem ze strachem w oczach.

Czas wolny się skonczył i musieliśmy wracać do swoich cel. Godzina 11:30 kilka godzin po śniadaniu i czasie wolnym ktoś powiedział stanowczym głosem.

- Witam wszystkich więżniów z naszego więzienia dzisiaj jest dzień , w którym damy wam 2 godziny abyście mogli napisać listy do swoich rodzin i nie tylko. Po tych słowach do każdej celi podeszli strażnicy otworzyli cele i nas przykłuli do ścian i zaprowadzili nas do pokojów w których mieliśmy czas na napisanie listu. Sam nie wiedziałem od czego miałem zacząć czy od przeprosin czy napisać z nudów. Godzina 13:30 ponownie udaliśmy się do stołóki, aby zjeść obiad tak jak na śniadaniu mieliśmy pół godziny. Po zjedzeniu obiadu mieliśmy czas wolny więc postanowiłem dokonczyć czytać Więźnia Labiryntu po przeczytanej książce strażnicy wołali nas do zbiórki , aby nas odprowadzić do cel. Godzina 15:00 zostałem wezwany do wychowawcy podczas rozmowy miałem wielkiego stresa czy ktos na mnie nakablował czy zrobiłem coś o wiele gorszego. Naszczęcie nie było tak źle wychowawca o imieniu Rock pochwalił mnie że nie sprawiam problemów od kąd się tu pojawiłem najlepszy kontakt złapałem z Jack'iem po czym zostałem wysłany spowrotem do celi. Godzina 19:30 nadszedł czas kolacji, każdy jadł kolację, aż jeden z więźniów zaczął awanturować się z jednym z strażników po czym został wezwany dyrektor więźienia Pan Przemysł, który zarządził zaprowadzenie go do izolatki gdzie miała się odbyć egzekucja po której już nie wyszedł. Wtedy każdy z więźniów zaczął się bać nie ukrywam ja też. Po całej sytuacji strażnicy pozwolili nam dokończyć kolacje, po której mieliśmy, aż dwie godziny czasu wolnego. Podczas wolnego czasu podeszłem do Jack'a i zapytałem.

- Ej Jack czy to też był przykład tych okrucieństw? - zapytałem.

-Tak to był właśnie pzykład tych okrucieństw. - odpowiedział.

Dwie godziny mineły dochodziła 22:00 i chciałem zapomnieć o tym dniu i postanowiłem się z tym przepać i właśnie taką sytuację, którą zobaczyłem chciałem o niej zapomnieć i tym samym skończył się dzień drugi.

Życie w więzieniuWhere stories live. Discover now