Nie spałem całą noc. Nie po tym co Chim chciał zrobić, a szczególnie mojej osobie. Wiedziałem, że bardzo przeżywa stratę swojego kuzyna, doradcy, a jednocześnie przyjaciela, ale nie sądziłem, że będzie chciał zabić osobę, którą kocha, czyli mnie. Gdy tylko słońce wzeszło wyszedłem z pokoju kierując się do ogrodów. Potrzebowałem świeżego powietrza, potrzebowałem ochłonąć. Usiadłem na ławce patrząc na piękne białe róże, przy których rosły także żółte i czerwone. Ich widok mnie uspokajał. Były takie cudowne i pachnące.
ㅡ Wasza Wysokość? ㅡ Usłyszałem kobiecy głos. Uniosłem głowę widząc królewską surygatkę. Od razu wstałem ustępując jej miejsca.
ㅡ Jak się czujesz? ㅡ Spytałem delikatnie.
ㅡ W porządku.
ㅡ Dlaczego wstałaś tak wcześnie?
ㅡ Miałam nudności, a potem nie mogłam zasnąć, więc poszłam się przejść. A czy z Waszą Królewską mością wszystko w porządku?
ㅡ Oczywiście.
ㅡ Naprawdę? To dlaczego Król wstał tak wcześnie?
ㅡ Nie mogłem spać. ㅡ Uśmiechnąłem się nie chcąc dać jej powodów do plotek. ㅡ Cóż, powinnaś iść odpocząć.
ㅡ Dobrze. W końcu... Urodzę Księcia lub Księżniczkę. ㅡ Zaśmiała się co odwzajemniłem.
ㅡ Racja. Jak masz na imię?
ㅡ Jung SoJin.
ㅡ Miło mi cię poznać Sojin. W takim razie... Miłego wypoczynku.
ㅡ Dziękuję Wasza Wysokość. ㅡ Skinęła głową odchodząc. Westchnąłem ponownie siadając na swoim poprzednim miejscu obserwując kwiaty.
Nie miałem pojęcia ile tak siedziałem, ale na pewno długo, a utwierdził mnie w tym dotyk na ramieniu. Podskoczyłem patrząc na starszego.
ㅡ Ile tu siedzisz?
ㅡ Dlaczego pytasz?
ㅡ Masz już czerwone policzki od zimna.
ㅡ Już... Już jakiś czas.
ㅡ To przeze mnie. Przepraszam cię Gukie. ㅡ Szepnął. ㅡ Zrozumiem wszystko. Zrozumiem jeśli po tym odejdziesz i weźmiesz ze sobą przyszłego Króla czy Królową. Tak czy inaczej to będzie twoje dziecko. Mniejsza na razie z tym...
ㅡ Nie chcę odchodzić. Moje miejsce jest przy tobie i będę to cały czas powtarzać. Po prostu muszę przemyśleć tamtą sytuację. Nie sądziłem, że posuniesz się do takich czynów. ㅡ Pokręciłem głową.
ㅡ Nic nieusprawiedliwia mojego zachowania. Chciałem cię zranić i to zrobiłem. To było karygodne z mojej strony. ㅡ Szepnął z łamanym głosem. ㅡ Pójdę już. Dam ci przestrzeń.
ㅡ Poczekaj kochanie. ㅡ Westchnąłem. ㅡ Posiedź ze mną. Proszę.
ㅡ To zły pomysł.
ㅡ Postąpiłeś źle, ale nie chcę by przez to nasze uczucia do siebie się rozdarły. Nie chce byśmy się unikali jak woda i ogień. Proszę usiądź obok mnie.
ㅡ Gukie... ㅡ Spuścił głowę. Chwyciłem go za rękę przyciągając do siebie zmuszając by usiadł na miejscu obok. Objąłem go ramieniem całując w skroń, czoło, następnie w oba policzki, a na koniec w nosek.
ㅡ Chcę by było pomiędzy nami dobrze. Spójrz mi w oczy. ㅡ Poprosiłem. ㅡ Kochasz mnie?
ㅡ Najbardziej na świecie. ㅡ Szepnął.
CZYTASZ
The Kingdom of Music/ Kookmin
Fiksi PenggemarPark Jimin jest młodym, nowo ukoronowanym królem, który jest niemiły, srogi, oschły dla każdego. Nienawidzi niczego, ani nikogo, a zwłaszcza muzyki. Za to Jeon Jungkook to wesoły grajek, który nigdy nie doznał smutku w większości życia, lecz gdy dow...