☪PROLOG☪

109 7 4
                                    

Mały chłopiec bezwiednie zaczął opadać głową w dół na samo dno rwącej rzeki. W tle wciąż słyszał krzyki drugiej osoby, próbującej wydostać się na powierzchnie. Z jakiegoś powodu jednak nie potrafił sobie przypomnieć, kim ona właściwie była.

Wokół niego zapanowała coraz to głębsza ciemność, a jego ciało opanował okropny chłód. Czuł ogromny strach, który tym bardziej go sparaliżował.

Już nic nie dało się zrobić.

Po krótkim czasie nie czuł już nic. Ani strachu, ani chłodu. Własnego oddechu, czy też bicia serca. Zupełnie nic.

Zdawałoby się, że był on jeszcze za mały na śmierć. W końcu, miał zaledwie siedem lat, prawda? To niesprawiedliwe, że ta musiała dotknąć nawet tak młodego człowieka. Jak wiadomo, śmierć nie wybiera. Ona po prostu przychodzi, najczęściej w niespodziewanym dla nas momencie. Nie da się przed nią uciec - bynajmniej nie w tym świecie, który jest nam dobrze znany.

Mówi się, że w momencie śmierci całe dotychczasowe życie przemija przed naszymi oczami. Najczęściej są to miłe wspomnienia z najbliższymi osobami. Z tymi, które kochaliśmy całym sercem i moglibyśmy poświęcić dla nich całego siebie. Niektórzy również wierzą w to, że po śmierci trafimy do lepszego miejsca - do nieba, w którym zaczniemy nowe, prawdziwe życie, bez bólu i problemów.

A jeśli takiego czegoś nie doświadczamy? A po prostu zapominamy o wszystkim - o osobach, które kochaliśmy za życia, oraz o tym, kim my sami jesteśmy? A później rodzimy się na nowo, w zupełnie nowym dla nas świecie?

Jest to jedna z rzeczy, których nikt nie jest w stanie wyjaśnić - jak to jest umrzeć. Zapewne każdy z was miał odczynienia ze śmiercią - najczęściej kogoś nam bliskiego. Więc na pewno chociaż raz, przez moment, mieliście w głowie taką myśl:

Gdzie oni teraz są?

Cóż, ja nie jestem w stanie odpowiedzieć ci na to pytanie, bo nie moja w tym rola, przykro mi...

A co, jeśli w tym przypadku, o którym chce ci opowiedzieć jest nieco... Inaczej?

☙☪❧

W pewnym momencie na nowo coś poczuł. Spróbował powoli otworzyć oczy, do których w tej samej chwili dotarło oślepiające światło.

- To już?... - pierwsze co pomyślał. - Jestem w niebie?

Powoli światło stawało się coraz to łagodniejsze, a na miejsce białej plamy pojawiło się błękitne niebo z pojedynczymi białymi chmurami. A po mniej niż chwili wziął głęboki wdech po czym zakaszlał. Znów mógł oddychać.

Lekko zdezorientowany próbował powoli rozejrzeć się dookoła. Udało mu się dostrzec korony drzew, które jak się później okazało, były ogromnych rozmiarów. Ogólnie, zdawały mu się jakieś... inne... a zarazem dziwne...

Gdy udało mu się odzyskać w pełni przytomność, poczuł, jak coś kuje go w prawe ramie. Powoli obrócił głowę i dostrzegł niewyraźny kształt jakiegoś stworzenia. Jak się okazało, było to jakieś ptaszysko, równie dziwne jak te drzewa. Dopiero po jakimś czasie zdołał poruszyć ręką i odgonić szkodnika. Idąc tym krokiem, spróbował poruszyć również pozostałymi częściami ciała.

Najpierw prawa ręka potem lewa, następnie nogi, aż udało mu się usiąść. Nie było to proste, ponieważ czuł, jak przez całe jego ciało przechodzi okropny ból, który był nie do zniesienia dla tak małego chłopca. W jego oczach zgromadziły się łzy. Marzył tylko o tym, żeby ktoś dorosły mu pomógł i to jak najszybciej.

Gdy ból powoli ustępował, spróbował stanąć na nogach. Gdy i to mu się udało, powoli rozejrzał się dookoła. Tym razem mógł lepiej przyjrzeć się drzewom. Uznał je za tym bardziej dziwne i przerażająco wielkie. Mógłby wręcz stwierdzić, że czuł się przy nich taki maleńki, jakby miał zaledwie parę centymetrów wzrostu. Powoli podreptał w stronę pnia jednego z nich, które było pięciokrotnie, jak nie dziesięciokrotnie, grubsze od niego. Kora tego drzewa była ciemna, wręcz czarna, jednak zdawało mu się, że pomiędzy jej pęknięciami przybierała ona jaskrawo-różową barwę. Zdecydowanie nie było to zwykłe drzewo...

|| TwO Worlds : Change Destiny || Nieoficjalny PROLOGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz