#34 ,,Damskie trójkąciki są zajebiste"

171 8 0
                                    

ANGELIKA

Obudziłam się pod wpływem ciepłych ust Asa. Zasypialiśmy wczesnym wieczorem i trwaliśmy tak razem do rana. Oboje potrzebowaliśmy odpoczynku. 

Rozchyliłam powieki i uśmiechnęłam się na jego widok. Siedział okrakiem na moich udach, a na jego twarzy malował się cwany uśmieszek.

-Co tam miśku? Już lepiej się czujesz?

-Zdecydowanie.

Podwinął moją bluzę, którą założyłam w nocy, bo było mi zimno i zaczął ssać moje cycki. Wygięłam plecy w łuk, wypuszczając z ust ciche westchnienie.

-Co kombinujesz? - mruknęłam, wczepiając palce w brunatne kosmyki Asa.

-Muszę cię napalić.

-Mnie nie trzeba specjalnie napalać. Na pewno jesteś na siłach? - próbowałam przewrócić go pod siebie, ale w odpowiedzi przyszpilił mi ręce do materaca.

-Na pewno. Chcesz na ostro? - przesunął nadgarstki nad moją głowę.

-Na ostro, bez duszenia. Zgoda? - próbowałam mu się wyrwać, ale najwidoczniej chciał całkowicie mną zawładnąć. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo.

-Zgoda - odgarnął mi włosy i związał je w wysokiego kucyka.

-A to po co? - zarzuciłam nogi na jego biodra i zaczęłam ocierać się o tym razem stojącego fiuta.

-Dla wygody.

Rozebrał się do końca, Po czym naciągnął gumkę na kutasa. Chwycił go w dłoń, aby móc wygodnie jeździć nim po całej długości mojej cipki.

-Jestem już wystarczająco napalona As... możesz wchodzić...

-W porządku - wbił się we mnie. Dosyć mocno.

-As... kurwa powoli - syknęłam, zaciskając uda.

-Trzeba było wyrażać się jaśniej - zwolnił znacząco.

-Chce na ostro, ale muszę się rozkręcić, dobrze? Zaraz przejdziemy do rzeczy - wzięłam głęboki oddech, aby trochę się rozluźnić.

-Dostosuje się do ciebie.

Nie puszczając moich nadgarstków, płynnie wprawił biodra w ruch. Dotychczas każde moje zbliżenie z mężczyzną nie kończyło się najlepiej. Teraz było inaczej. Musiało być. Poruszałam miednicą w rytm jego leniwych pchnięć. Nigdy nie było mi lepiej.

-A-as... - urywany jęk wyrwał się z mojego gardła. 

Starałam się z tym nie przesadzać, aby go do siebie nie zrazić. Nie lubił odgłosów, które z siebie wydawałam. Zawsze go to denerwowało. Zarówno jak płakałam i się śmiałam.

-Tak blondyneczko. Bardzo dobrze ci idzie - pogładził kciukiem moje dłonie.

Ciekawe, czy serio tak uważa, czy mówi tak tylko po to, żeby móc zaruchać.

Nie mogłam o tym myśleć, bo od razu chciało mi się wymiotować. Może po seksie poczuje do mnie to samo, co ja do niego? Może i go nie kocham, ale... nie mówię, że tak się nie może wydarzyć. Po prostu, jest w nim coś takiego, przez co nie mogę o nim zapomnieć. Jest mój. A przynajmniej tak myślałam.

-Jest dobrze niunia? - pogładził dłonią mój kark.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się słabo.

Trochę zwiększył tępo, a mi zaczynało robić się coraz przyjemniej. Zszyte miejsce odrobinę mnie bolało, ale było warto dla orgazmu, który chwilę później oboje osiągnęliśmy.

ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz