ANGELIKA
Obudziłam się pod wpływem ciepłych ust Asa. Zasypialiśmy wczesnym wieczorem i trwaliśmy tak razem do rana. Oboje potrzebowaliśmy odpoczynku.
Rozchyliłam powieki i uśmiechnęłam się na jego widok. Siedział okrakiem na moich udach, a na jego twarzy malował się cwany uśmieszek.
-Co tam miśku? Już lepiej się czujesz?
-Zdecydowanie.
Podwinął moją bluzę, którą założyłam w nocy, bo było mi zimno i zaczął ssać moje cycki. Wygięłam plecy w łuk, wypuszczając z ust ciche westchnienie.
-Co kombinujesz? - mruknęłam, wczepiając palce w brunatne kosmyki Asa.
-Muszę cię napalić.
-Mnie nie trzeba specjalnie napalać. Na pewno jesteś na siłach? - próbowałam przewrócić go pod siebie, ale w odpowiedzi przyszpilił mi ręce do materaca.
-Na pewno. Chcesz na ostro? - przesunął nadgarstki nad moją głowę.
-Na ostro, bez duszenia. Zgoda? - próbowałam mu się wyrwać, ale najwidoczniej chciał całkowicie mną zawładnąć. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo.
-Zgoda - odgarnął mi włosy i związał je w wysokiego kucyka.
-A to po co? - zarzuciłam nogi na jego biodra i zaczęłam ocierać się o tym razem stojącego fiuta.
-Dla wygody.
Rozebrał się do końca, Po czym naciągnął gumkę na kutasa. Chwycił go w dłoń, aby móc wygodnie jeździć nim po całej długości mojej cipki.
-Jestem już wystarczająco napalona As... możesz wchodzić...
-W porządku - wbił się we mnie. Dosyć mocno.
-As... kurwa powoli - syknęłam, zaciskając uda.
-Trzeba było wyrażać się jaśniej - zwolnił znacząco.
-Chce na ostro, ale muszę się rozkręcić, dobrze? Zaraz przejdziemy do rzeczy - wzięłam głęboki oddech, aby trochę się rozluźnić.
-Dostosuje się do ciebie.
Nie puszczając moich nadgarstków, płynnie wprawił biodra w ruch. Dotychczas każde moje zbliżenie z mężczyzną nie kończyło się najlepiej. Teraz było inaczej. Musiało być. Poruszałam miednicą w rytm jego leniwych pchnięć. Nigdy nie było mi lepiej.
-A-as... - urywany jęk wyrwał się z mojego gardła.
Starałam się z tym nie przesadzać, aby go do siebie nie zrazić. Nie lubił odgłosów, które z siebie wydawałam. Zawsze go to denerwowało. Zarówno jak płakałam i się śmiałam.
-Tak blondyneczko. Bardzo dobrze ci idzie - pogładził kciukiem moje dłonie.
Ciekawe, czy serio tak uważa, czy mówi tak tylko po to, żeby móc zaruchać.
Nie mogłam o tym myśleć, bo od razu chciało mi się wymiotować. Może po seksie poczuje do mnie to samo, co ja do niego? Może i go nie kocham, ale... nie mówię, że tak się nie może wydarzyć. Po prostu, jest w nim coś takiego, przez co nie mogę o nim zapomnieć. Jest mój. A przynajmniej tak myślałam.
-Jest dobrze niunia? - pogładził dłonią mój kark.
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się słabo.
Trochę zwiększył tępo, a mi zaczynało robić się coraz przyjemniej. Zszyte miejsce odrobinę mnie bolało, ale było warto dla orgazmu, który chwilę później oboje osiągnęliśmy.
CZYTASZ
ANGEL, IT'S TIME TO WAKE UP
RomanceCamil Rossi popadł w ogromne długi. W zamian za ich spłatę postanawia oddać swoją młodszą siostrę szefowi włoskiej mafii. On chętnie przystaje na tę propozycję, gdyż znudziły mu się już uległe dziewczyny, z którymi ma do czynienia na codzień. Ich re...