~Mike
El zaprosiła mnie do siebie mówiąc, że to sprawa życia albo śmierci, dlatego starałem się jak najszybciej znaleść się w jej domu. Dlatego też szybko wyszedłem z domu mówiąc mamie że nie wiem kiedy wrócę, wsiadłem na rower i pojechałem jak najszybciej umiałem. W dziesięć minut dojechałem, rzuciłem rower na ziemie i pobiegłem do drzwi. Zadzwoniłem do drzwi kilka razy, a po jakieś minucie otworzył mi je Will w piżamie z rozwalonymi włosami, wyglądał strasznie uroczo, ale przyjechałem do Nastki.
- hej, El mówiła mi, że coś poważnego się stało - powiedziałem zdyszany - hej, jest w pokoju - powiedział - wejdź - powiedział i zrobił miejsce w drzwiach
- dzięki, to ja idę - odpowiedziałem - oczywiście, pa powiedział i bez mniejszego problemu poszedł sobie do kuchni.Szybko udałem się do pokoju dziewczyny, gdy stałem przed drzwiami lekko w nie zapukałem, kiedy usłyszałem ,,proszę,, wszedłem i zapytałem się:
- co się stało?
- o Michael, miło cię widzieć - powiedziała uśmiechając się do mnie co było bardzo dziwne - siadaj, musimy porozmawiać - powiedziała pokazującą ruchem ręki żebym usiadł na łóżko, co zrobiłem
- więc, jak tam po imprezie - serio tylko po to mnie tu zaprosiła - dobrze, a co - zapytalem unosząc jedną brew do góry - po prostu działo się może coś fajnego - powiedziała i spojrzała na mnie tym samym wzrokiem co w tedy na nocowaniu Max - nie, było nudno szczerze - odpowiedziałem
- dobra, dobra opowiadaj co robiłeś i z kim - uśmiechnęła się głupio - no juz mówiłem nic - odpowiedziałem zestresowany - na pewno? - zapytała - tak... - odpowiedziałem czując coraz większą presję - a jak się Will'em siedziało i gwiazdy oglądało? - skąd ona to wie?!? - dobrze - powiedziałem szybko
- oj już przestań pieprzyć bo mam dość - powiedziała znudzona - no dobra może tam jeden pocałunek - powiedziałem bo wiedziałem że i tak wyciągnie to ze mnie - ha, wiedziałam - powiedziała - to przecież takie oczywiste, ale jeszcze jedno pytanie czemu mu tego nie powiedziałeś? - krzyknęła - miałem mu powiedzieć ,, hej, jak byłeś schlany w trzy dupy to lizałeś się ze mną przed domem Max,, czy co - odpowiedziałem - no dokładnie, tylko ty jak zawsze musisz wszystko zepsuć - powiedziała jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie
- nie chciałem zepsuć naszej przyjaźni - powiedziałem po chwili - zepsuć?!? Czy ty siebie słyszysz? Will by ci tego nie zrobił uwierz mi - odpowiedziała, w sumie ma rację Will to najmilsza osoba na tym świecie nie zrobiłby mi tego - masz rację - ja zawsze ją mam - powiedziała pewna siebie szatynka
- podoba ci się, co nie? - zapytała, ale już z troską w głosie - tak... - powiedziałem cicho - pomogę ci - powiedziała nagle - niby w czym? - zapytałem - no w poderwaniu mojego małego braciszka - zaśmiała się, a ja lekko zarumieniłem - po co i tak się nie uda - powiedziałem i opadłem plecami na łóżko - uwierz mi pójdzie łatwiej niż sobie myślisz - powiedziała, choć ja i tak byłem przekonany że się nie uda.
- masz ochotę obejrzeć jakiś film - zapytała po chwili ciszy - jasne, i tak nie mamy co robić - odpowiedziałem - no to super idę po Will'a, czy ja się przesłyszałem? - Po kogo? - dopytałem - po Will'a, ma słabą główkę do alkoholu i źle się czuje - powiedziała - no to może lepiej żeby sobie odpoczął? - zapytałem - nie, sto procent twoje przytulaski i całuski pomogą mu lepiej niż odpoczynek, Romeo - zaśmiała się, patrząc na moją czerwona z zawstydzenia twarz.
***
Wybraliśmy już film i przygotowaliśmy popcorn, teraz tylko wystarczy pójść po Will'a. El musiała najtrudniejsze zadanie oczywiście dać mi. Sto procent zrobię coś głupiego mogę się nawet o to założyć. Wziąłem duży wdech i zapukałem, po paru sekundach drzwi się otworzyły, a w nich stał szatyn owinięty kocykiem. Boże jaki on jest słodki.
- em, Mike? - zapytał bo pewnie za długo stałem i nie odzywałem się - eeee, tak tak , chcesz obejrzeć ze mną i Nastką film? - zapytałem - spoko, i w ogóle chyba gorączkę masz bo jesteś cały czerwony - powiedział z troską i przyłożył mi swoją rękę do czoła, a następnie policzków przez co zrobiło mi się bardziej gorąco - nie, na serio jest dobrze, chodź bo El zje cały popcorn - powiedziałem zabierając jego rękę z mojej twarzy - no okej, ale jakby się coś działo to powiedz - czemu on się o mnie tak troszczy, pokiwałem głową na zgodę i pociągnąłem go za rękę do salonu.
- jesteście już, ile można czekać? - powiedziała - włączaj, a nie marudzisz marudo - uśmiechnął się szatyn , na co dostał taki sam uśmiech od siostry.
Razem z Nastką wybraliśmy horror
,,Poltergeist,, ponieważ szatynka stwierdziła, że jak będziemy oglądać horror to będzie idealny powód żeby go przytulić jak się przestraszy. Nie protestowałem, bo nie mogłem. Film opowiada o rodzinie, która próbuje przeżyć najazd złych i dziwnych duchów. Zapowiada się świetnie.- czy to horror? - zapytał zrezygnowany szatyn - tak, przecież Mike cię obroni przed złymi duchami - popatrzyła się na nas tym wzrokiem, przez co chyba obaj się lekko zarumieniliśmy.
Film zaczął się całkiem spokojnie, dlatego straciłem nadzieję, że chłopak się wystraszy i do mnie przytuli, ale nagle był jumpscare, ale zamiast Will'a to El się schowała za moimi plecami.
- i kogo tu Mike musi bronić, he -powiedział zwycięsko szatyn, na co dziewczyna odpowiedziała mu przewróceniem oczami i odsunęła się odemnie - to nie jest w ogóle straszne - powiedzial Will
Oglądaliśmy dalej film gdy nagle, ktoś zaczął ciągnąć za klamkę, a potem grzebać kluczem w zamku, przez co lekko spanikowaliśmy. Nim się obejrzałem to rodzeństwo się schowało za moimi plecami przytulając się do nich tak mocne, że aż lekko bolało.
- kurna, mówiłem żebyście nie zamykali drzwi kiedy wracam w nocy bo do zamka trafic nie mogę - odezwał się męski głos... Jonathan - co wy robicie? - zapytał gdy na nas popatrzył
- nic, nic po prostu horror oglądamy i straszny jest, a Mike nas broni - odpowiedziała dziewczyna - no właśnie to przez ten film, mówiłem im żeby wybrali coś innego ale mnie nie słuchali -dopowiedział szatyn - to ty przed chwilą mówiłeś, że wcale nie jest straszny - powiedziałem patrząc na chłopaka, a ten w odpowiedzi uderzył mnie w plecy, ale zrobił to za lekko żeby mnie zabolało
- ale wiecie że to są już napisy? - zapytał nas straszy - no bo nam przeszkodziłeś oglądać - powiedziała szatynka - no dobra, to oglądajcie dalej napisy ja ide do siebie - powiedział brązowooki
po czym ruszył do swojego pokoju- wie cie co, jest już późno powinienem iść do domu - powiedziałem wstając z kanapy - Will odprowadź go do drzwi bo ja do kibla idę - powiedziała szatynka, szatyn odpowiedział jej szybkim ,,okej,, i również wstał z kanapy.
Podszedł ze mną do drzwi i je otworzył.
- to... Pa - powiedział - tak, pa - odpowiedziałem, już miałem odchodzić ale stwierdziłem, że teraz albo nigdy - hej, Will wiesz bo jutro ma byc ładna pogoda to może pójdziemy na jakiś spacer? - zapytałem - no chyba że nie chcesz to nie musi... - nie dane było dane dokończyć, bo szatyn położył mi rękę na usta - szesnasta ci pasuje? - zapytał zabierając rękę z mojej twarzy - tak, tak jasne to do jutra - powiedziałem uśmiechając się do niego. Zacząłem odchodzić, lecz tym razem to szatyn mnie zawołał.- Mike! - odwróciłem się i wpadłem w objęcia niższego, moje policzki przybrały jasno różowy kolor na dotyk chłopaka, po chwili oddałem gest i zobaczyłem El w oknie pokazującą mi kciuki w górę - Will - powiedziałem -hmm - wymruczał i się na mnie spojrzał - jesteś w skarpetkach - zaśmiałem się - no i? - odpowiedział również śmiechem - lepiej idź bo się przeziębisz - powiedziałem wypuszczając go z objęć - pa - powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi - pa - pomachałem mu, na co on również to zrobić uśmiechając się promiennie, odwróciłem się podniosłem swój rower i ruszyłem do domu.
Czemu ja tak bardzo kocham tego chłopaka?....
❤️
Hejo, dzisiaj jeśli dam radę to wrzucę jeszcze jeden rozdział ale nie obiecuję.Za błędy przepraszam, ale ich nie sprawdzam
Miłego dnia wieczora ranka lub Miłej nocy ❤️💜💜💚🔥🔥😏😻😻
CZYTASZ
Why I fall in love with my best friend?|Byler|
FanfictionZakochać się w najlepszym przyjacielu nie zbyt fajna sytuacja co nie? Właśnie a ja jej doświadczyłem i czuję się strasznie. Z jednej strony chciałbym mu powiedzieć bo to już zżera mnie od środka, a z drugiej strony jak mu powiem zniszczę naszą wielo...