25

1.6K 50 3
                                    

Chłopak przymknął oczy i zastanawiał się chwilę nad czymś. Nie wiem jak mam zacząć tą rozmowę. Czy Rafe żałuję naszego pocałunku? Cała ta sytuacja wszystko tylko komplikuję. Nie powinniśmy dać się ponieść. Najgorsze jest to, że nie żałuję. A powinnam.

- Słuchaj, Daisy... - zaczął. - Ja się nie nadaję. Przepraszam, że cię pocałowałem. Nigdy się nie zmieniłem i się nie zmienię. Niepotrzebnie żebyś cierpiała. 

Przełknęłam ślinę. Nie umiem rozmawiać na ciężkie tematy. Wiedziałam, że prędzej czy później usłyszę od niego takie słowa. 

- Czyli nic dla ciebie to nie znaczyło? - starałam się ukryć z tym, że mnie to boli. Czułam napływające łzy do moich oczu. Szybko mrugnęłam żeby je odgonić. Nie mogę dać po sobie poznać. Nie po raz kolejny.

- Jestem zepsuty, Daisy. - odpowiedział. Jego spojrzenie było tak puste, że aż przeszły mnie ciarki. Nie wierzę, że kolejny raz dałam się nabrać na te jego głupie gierki. Po raz kolejny wyszłam na idiotkę. Prychnęłam, przyciągając tym uwagę chłopaka.

- Faktycznie. Masz rację. Od zawsze byłeś i teraz też jesteś. - wypaliłam. Było mi już wszystko obojętne. - Wiesz co jest najgorsze? Że znowu pomyślałam, że tym razem będzie inaczej. Że tym razem może nam się udać. Ale nie. Jak zwykle się na tobie zawiodłam. Po raz kolejny się na tobie przejechałam. Nie chcę cię widzieć, Rafe.

Wstałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia. Ból wynikający z wielkiego siniaka na moim brzuchu zasłonił większy. Ten w środku mnie. Te kilka słów zdołały sprawić, że moje serce rozpadło się na kawałki. Kiedy sięgnęłam po klamkę, chłopak nagle złapał mój nadgarstek. 

- Daisy... - nie obdarzyłam go nawet spojrzeniem. Nie zasługiwał na to.

- Nie, Rafe. Nie pozwolę żebyś znowu mnie zniszczył. - wypaliłam i otwarłam drzwi. Jak najszybciej udałam się do domu. Po mojej twarzy lały się teraz strumienie łez. Nie wierzę jak mogłam być taka głupia. Kolejny raz się nabrać. W domu nikogo na szczęście nie było. Od razu pognałam do swojego pokoju, rzucając się na łóżko. Zignorował ból. Do mojej głowy automatycznie zaczęły przypływać wspomnienia. 

- Przecież wiesz, że jesteś wyjątkowa. - wyszeptał w moją stronę. W moim brzuchu roiło się od nadmiaru motyli. Moje serce właśnie wykonuję fikołka. Chłopak przybliżył się w moją stronę. Zamknęłam oczy. Chłopak dotknął lekko swoimi wargami moje. Czułam się jak w śnie. Czekałam na to tak długo. 

Kilka lat temu też dałam nabrać się na kilka słów z ust Rafe'a. Później okazało się, że tylko się mną bawił. Jak byliśmy sami, mówił mi miłe słówka, robił rozczulające gesty. A kiedy był wśród znajomych udawał, że mnie nie nawidzi i mną gardzi. Oczywiście, ukrywaliśmy się ze względu na to, że jego siostra była moją przyjaciółką. W pewnym momencie, powiedział mi że nic to dla niego znaczyło i mam przestać się do niego kleić. 

Był to pierwszy raz kiedy ktoś złamał mi serce. Piętnastoletnia ja znienawidziła sama siebie. Nie mogłam pojąć tego, co zrobiłam źle. Nie mogłam zrozumieć, jak wszystko to nie miało dla niego żadnego znaczenia. Myślałam, że to moja wina. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to on był potworem. Wykorzystał to, że się w nim zakochałam i chciał po prostu pośmiać się z naiwnej dziewczyny. 

Nie wierzę, że znowu dałam się nabrać. Myślałam, że chłopak się zmienił, ale teraz okazało się jak w wielkim błędzie byłam. Nie chcę mieć z nim wspólnego. Zniszczył mnie raz, na drugi mu nie pozwolę. 

Ludzie mówią, że z miłości bardzo szybko można przejść do nienawiści. Chyba coś w tym jest.

Rafe, pieprzony, Cameron. 

I co myślicie? Następny rozdział będzie z punktu widzenia Rafe'a, także przygotujcie się.

Friends don't look at friends that way ~ Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz