Nie podobał mi się plan ojca. Byłem wojownikiem, nie chciałem uciekać. W tym akurat byłem po stronie matki. Lecz niestety, słowo się rzekło.
Razem z Lo'akiem weszliśmy do naszego domu i zaczęliśmy pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Popatrzyłem na brata, który wrzucał rzeczy do prowizorycznej torby.
- Nie przejmuj się Lo'ak... Myśle, że tata wie co robi - uśmiechnąłem się do niego pokrzepiająco. Brat spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami dając mi do zrozumienia żebym go zostawił. Odwróciłem się i wróciłem do pakowania.
***
Pożegnaliśmy się z najbliższymi i wyruszyliśmy w drogę. Lecieliśmy bardzo długo, czułem potworne zmęczenie ale patrząc po reszcie nie byłem sam.Mój Ikran tez już powoli nie dawał rady. Oznajmiłam tacie, że moglibyśmy zrobić krótka przerwę ten odpowiedział, że już nie daleko i damy rade. Zacząłem obserwować wodę pod nami. Fale odbijające się od wystających skał. Podniosłem głowę i zobaczyłem przed nami osadę. Była to wyspa otoczona pięknym morzem. Spojrzałem na ojca a ten dał znak, ze będziemy lądować.
Krążyliśmy chwilę nad wioska aż w końcu wylądowaliśmy. Od razu wzbudziliśmy zainteresowanie tubylców. Czułem się trochę niezręcznie idąc za rodzicami, popatrzyłam na Lo'aka, który miał grymas na twarzy do czasu...
Z wody wynurzyła się piękna dziewczyna. Miała, tak jak reszta plemienia, morską skórę lśniącą od wody. Odgarnęła mokre włosy do tyłu i spojrzała w naszą stronę. Mój brat nie mógł odwrócić od niej wzroku, ona także zatrzymała się przy nim na dłużej i dopiero potem przeniosła wzrok na mnie. Uśmiechnąłem się do niej lekko co odwzajemniła.
W tłumie zrobiło się małe zamieszanie wiec odwróciłem głowę w tamtą stronę. Spomiędzy wyszło dwóch chłopaków. Pierwszy z nich miał włosy upięte w kok na czubku głowy, drugi krótkie włosy.
Podeszli do nas. Pokazałam im znak powitania wraz z Lo'akiem. Ci obeszli nas dookoła i uważnie obserwując. Nie powiem trochę się zawstydziłem i poczułem się bardzo jawnie obczajany.
- Patrzcie na ich ogony! Jak obi mają zamiar pływać z czymś takim - zawołał chłopak w koku, na co drugi wybuchł śmiechem. Dziewczyna z wody podeszła do nich i przewróciła oczyma.
- Nie przejmujecie się nimi, to debile - uśmiechnęła się do nas. Chłopcy spojrzeli na nią spode łba, a Lo'ak parsknął śmiechem.
Przed nami stanął wódz Metkaina, Tonowari i zaczął rozmawiać z moim ojcem. Ale wiedzieliśmy, że to nie z nim tata obawiał się rozmowy, a z Ronal, Tsahik klanu Metkaina.
Wcześniej wspomniana podeszła do mojego brata i chwyciła jego dłoń, wysoko podnosząc.
- Patrzcie! Mają w sobie krew demona! Nie mogą z nami zostać! - krzyczała. Ojciec podszedł do niej szybko i pokazał jej swoją dłoń, lecz ta nadal nie była przychylna przez co powstała sprzeczka między nią, a moją matka.
Po chwili wymiany wzrokowej kiedy Ronal, a Tonowari pozwolono nam zostać.
- Będziecie teraz jak dzieci, które musza się wszystkiego nauczyć. Moje dzieci Tsireya i Aonung nauczą wasze dzieci wszystkiego co będzie wam potrzebne - powiedział wódz.
- No nie! Dlaczego my? - zawołał chłopak z kokiem. Wnioskowałem, że musiał to być Aonung. Wódz tylko posłał mu karcące spojrzenie i nakazał Tsireyi pokazać nam gdzie się zatrzymamy.
Dziewczyna ochoczo zaprowadziła nas do naszego nowego domu. Pomogła przenieść nam pare rzeczy za co byliśmy jej wdzięczni.
- To chyba wszystko. Myśle, że dzisiaj odpuścimy lekcje i zaczniemy od jutra, musicie być wykończeni - uśmiechnęła się i skierowała w stronę wyjścia. - To do zobaczenia jutro!
- Pa - odpowiedzieliśmy razem.
Spojrzałem w stronę Lo'aka, który dalej patrzył w stronę wyjścia. Zaśmiałem się i trąciłem go w ramie.
- Fajna ta Tsireya, nie? - zapytałem na co ten zmrużył na mnie oczy i odszedł. Pokręciłam głową i ruszyłem za nim.
To był długi dzień. Położyliśmy się do łóżek. Obserwowałem jeszcze księżyc przed zaśnięciem. Nie wiem jak będzie nam się żyło na tej wyspie ale zapowiada się ciekawie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
#1 już za namiTo moje pierwsze opowiadanie więc mam nadzieje, że przyjmiecie je cieplutko!
Za wszystkie błędy przepraszam. Staram się sprawdzać moje prace ale nie zawsze wszystko mogę dopatrzeć.⚠️fanart nie jest mój⚠️
Za wszystkie gwiazdki i komentarze z góry dziekuje!
Buziaczki <3
CZYTASZ
Princess ~ AonungxNeteyam
ספרות חובביםKiedy zostajesz zmuszony opuścić rodzinny dom i przenieść się w zupełnie obce miejsce, do na'vi których nie znasz. Ale może to właśnie tam poznasz swojego rycerza na białym koniu. Na początku zawsze jest ciężko. Ale czy to właśnie nie początek jest...