Rozdział piętnasty

1.5K 32 0
                                    

Czekam aż dziewczyna coś powie, ale nie słyszę od kilku minut nic.
Daje jej chwilę na przetrawienie tej wiadomości po czym zaczynam mówić.

- ślub się odbędzie w mojej rezydencji, już wszystko jest przygotowane, będą tylko Dante i jego siostra Florence.
Za parę dni ogłosimy swoje małżeństwo. zerkam na nią, ale nawet nie patrzy w moją stronę.
Posłuchaj, jeśli to ma się udać musimy razem współpracować a po tym.. wszystkim jak osiągniemy cel rozwiedziemy się.

- czy.. czy to wszystko jest konieczne?.
Ta cała szopka? Ślub? Najpierw Mateo teraz ty. To się nie skończy dobrze Marcello, i dobrze o tym wiesz.
Przecież jak ojciec się dowie, to się wścieknie. Pomogę ci, ale bez tego cholernego ślubu rozumiesz!

- Lisa, skoro nie chcesz ślubu ze mną, to proszę cię bardzo. Jutro zjawi się Mateo i weźmiesz z nim ślub! Będzie cię traktować jak maszynę do pieprzenia nic więcej! A o ojca się nie musisz martwić, bo jeszcze dziś wyląduje w Barcelonie!

- czekaj.. to twoja sprawka zaginięcie Mateo?

- nie zaprzecze i nie potwierdzę - patrzę na dziewczynę, która posyła mi szetoki uśmiech odrazu go odwzajemniam.
Ale ona ma piękny uśmiech.

Wjeżdżamy na pojazd mojego domu, i zauważam Dantego i Florence.
Pomagam Lisie wysiąść z samochodu.
Zaraz obok nas zjawa się Flor i całuje w policzki dziewczynę przedstawia się na co Lisa odpowiada, ale widać że jest speszona, biorę ją za rękę i do daje otuchy. Spogląda na nasze ręce które są splecione a potem podnosi na mnie wzrok. Jej oczy są piękne, patrzymy na siebie dłuższą chwilę aż słyszymy chrząknięcie. Odwracamy się od siebie i trafiam na wzrok Dantego, który spogląda na nas tajemniczym wzrokiem i głupio się uśmiecha.
No debil.

Pięknie wyglądasz kochanie.
Podchodzi do niej Dante i całuję ją w policzki a potem obraca ją dookoła.
Piękna jest prawda Luca? Patrzy na mnie wymowie i już wiem co mu chodzi po głowie.
Co za głupi fiut.

- tak tak, wygląda pięknie - odpowiadam i posyłam uśmiech dziewczynie, na co Lisa się lekko uśmiecha i rumienieje.
Wygląda uroczy w rumieńcach.
Ja pierdole, co się ze mną dzieje?!

- dobra, ja zabieram Lise ze sobą, musimy się przygotować. Ty też Marc się przebierze, bo zajeżdża od ciebie.
Gdy chcę już odpowiedzieć, dziewczyny znikają.

- przecież nie śmierdzę, o co jej chodzi Dante? Mówię do mężczyzny, a ten tylko się śmieję i wachluje pod nosem, że mu też śmierdzi.
No tak brat z siostrą zawsze równi.

- więc tak, Morgan wylądował w Bostonie, Mateo jak razie siedzi cicho.
Ochroniarze pilnują wszystkiego.
No i co najlepsze twój garnitur czeka na panna młodego, gotowy skarbeńku się zaobrączkować? - dodaje śpiewnym głosem Dante i za nim zdążę mu odpowiedzieć rusza w stronę wejścia do domu.

Czas się zaobrączkować.

TA ZAKAZANA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz