1.

666 15 8
                                    

03.01.2021
Wracam właśnie od mojego najlepszego przyjaciela, Kai'a. Byłem tam razem z Zane'm i Jay'em jak co tydzień w piątek. Nie pamiętam jak dawno temu wymyśliliśmy tą tradycje ale napewno bawiliśmy się jeszcze w piaskownicy. Jest piękny oraz okropnie zimny piątkowy wieczór, idę po dość śliskim chodniku na którym gdyby nie moje glany, zapewne wywinąłbym orła. Na uszach mam moje ulubione białe słuchawki nauszne z którymi nie rozstaje się od śmierci mojej mamy. To od niej je dostałem oraz to z nią robiłem własnoręczne naklejki którymi ozdobiłem prezent. Byłem wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Miałem najukochańszą mamę, kochającego tatę oraz grupkę cudownych znajomych, jednak szczęście nie było mi pisane.. Ze słuchawek zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka- Spotlight od Lil Peep'a i Marshmello. Kojarzyła mi się bardzo z Kai'em, przyjacielem w którym zakochałem się na początku liceum. Niestety jestem zbyt wycofany jeśli chodzi o takie rzeczy i bałem się mu o tym powiedzieć a teraz to już w ogóle nie mam szans, ponieważ w tamtym tygodniu zaczął chodzić ze Skylor. W rozmyśleniach zagłębiłem się aż tak że dopiero teraz zauważyłem że stoję przed domem. Wyjąłem klucze z kieszeni moich czarnych bojówek i otworzyłem drzwi. Nie liczyłem że zastane tu mojego tatę, ponieważ co weekend wyjeżdża ze swoim zespołem nad jezioro ćwiczyć śpiew. Weekend to jedyny czas który moglibyśmy spędzać razem bo w tygodniu chodzi do pracy i zazwyczaj przychodzi zmęczony, ledwo zamieniając ze mną kilka zdań. Stało się tak po śmierci mamy, ale nie narzekam bo tylko on mi został. Wszedłem do przedpokoju i ściągnąłem buty oraz kurtkę i zabierając plecak szybkim ruchem z podłogi, ruszyłem w stronę łazienki przed tym odkładając do pokoju plecak. Umyłem na szybko twarz i ręce i wróciłem do pokoju. Rzuciłem się na łóżko i żeby nie zasmucać się jeszcze bardziej odpaliłem discorda i dołączyłem na nasz czat grupowy. Po chwili dołączył Jay a potem Zane.

Gotuję właśnie sobie kolacje rozmawiając przy tym z przyjaciółmi. Jay jak zawsze co chwile rzucał jakimiś żartami przez co co chwile śmialiśmy się jak nienormalni.
- tak właściwie, to gdzie Kai? to dziwne że jeszcze nie dołączył, zawsze to on rozpoczyna spotkania.- zapytałem przerywając napad śmiechu Jay'a.
- z tego co mi wiadomo to jest na randce ze Skylor- odpowiedział śmieszek z lekkim uśmiechem który po chwili zmienił się w zmieszanie, bo widocznie zrozumiał co powiedział- oh.. zapomniałem, sorry Cole- probował jakoś załagodzić sytuacje.

Chłopaki wiedzieli o mojej miłości do szatyna mimo to Jay często zapominał o tym i za dużo mówił o Skylor. No ale cóż, z debila mądrego nie zrobisz.

- nie no spoko, jest okej.- zapewniłem go.

- Cole, musisz w końcu powiedzieć co czujesz Kai'owi bo zaraz zwariujesz a my z tobą...- zaczął Zane
jednak przerwałem mu- wiem, wiem ale po co mam to robić skoro i tak da mi kosza, przecież jest z tą pindą!- wkurzyłem się trochę, co nie ruszyło chłopaka bo był przyzwyczajony do moich problemów z emocjami.

- mi tam się wydaje że Kai od początku tej relacji nie jest nią zainteresowany. Jak tylko ma okazje na ciebie patrzy.

- Zane, pierdolisz żeby nie było mi przykro.

- nie prawda, ja potwierdzam! Kai cały czas o tobie gada jak jesteśmy bez ciebie!! Można z wami zwariować obaj jesteście w sobie zakochani po uszy debile..- wybuchł Jay. Zarumieniłem się mocno na jego słowa.

- okej, okej postaram się z nim porozmawiać, obiecuje.- Jak zacząłem mowić do czatu dołączył mój obiekt westchnień.

- z kim i o czym porozmawiać?- zapytał niczego nie świadomy Kai.

- i tak nie zrozumiesz, to o takiej lasce w której zakochał się Cole- palnął Jay. Myślałem że go zabije.

- oh.. okej co wy na to żeby włączyć kamerki?- spytał
- jakie kamerki~~- Jay jak zwykle przewraca wszystko w żart, ale za to go uwielbiam.

-ehh, Jay jesteś zboczony- rzucił Zane.

-to co z tymi kamerkami? dawno was nie widziałem- przypomniał o sobie Kai.

- nie widziałeś nas od kilku godzin Kai, ale dla mnie git możemy włączyć.- powiedziałem.

-yhm, chodzi wam tylko o to żeby się w siebie wpatrywać zakochańce, jesteście takimi debilami że no nie mogę! -  jęknął jak zwykle Jay.

- nie wybrzydzaj głupku.- fuknąłem na niego.

Włączyliśmy kamerki i zaczęliśmy gadać, nie powiem że nie cieszyłem się z ich włączenia bo mogłem napatrzeć się na mojego płomyczka przed snem. Odkąd zaczęliśmy razem grać w gry video i Kai zawsze wybierał ognistą postać, zacząłem go nazywać płomyczkiem a on zawsze wkurzał się na to przezwisko co mnie bawi. Wpatrywałem się w szatyna i na chwile odleciałem.. wyglądał przeuroczo. Nie wiem jakim cudem taka piękna istota chodzi po tym okropnym świecie. Dalej na niego patrzyłem, leżał na łóżku przykryty swoim ulubionym czerwonym kocykiem. Spojrzałem na jego bluzę i.. kurde! to moja bluza którą dwa tygodnie temu zgubiłem! Co za głupek mi ją zabrał.. chwila, JENY JAKIE TO UROCZE TRZYMAJCIE MNIEEEE!!! Ma moją bluzę.. ciekawe co dla niego znaczy. Czy wziął ją bo chce czuć mój zapach i się do miej przytulać czy po prostu skorzystał z okazji żeby mieć darmową bluzę. Nie wiem ale wyglądał w niej jeszcze bardziej uroczo, była na niego o dwa rozmiary za duża ponieważ jestem od niego dużo wyższy i bardziej umięśniony.

-Coleeeee? Żyjesz? - obudził mnie głos Kaia.

-Oh, tak tak żyje, gdzie jest Zane i Jay?

-Rany Cole opuścili czat minute temu! Co takiego robiłeś że nie zauważyłeś? Marzyłeś o swojej ukochanej..?

-co? nie mam żadnej ukochanej.. jak już to ukochanego.- na to lekko się uśmiechnąłem.

-Jay mó- przerwałem mu.

- nie słuchaj Jay'a.

- okej? w takim razie co robiłeś?

-ym.. patrzyłem na ciebie..- mruknąłem.

-co? żartujesz sobie?- na to zawahałem się, przecież chłopaki mówili że on też coś do mnie czuje.. może się mnie teraz brzydzi? Dreszcze przeszły przez moje ciało. Nie, Cole tylko wymyślasz, po prostu jest zaskoczony.
- Czy to coś złego..? - spytałem.

- oczywiście że nie.. po prostu nie spodziewałem się tego. ja.. też często na ciebie patrze.- powiedział na co się uśmiechnąłem.

-to urocze.

-nie prawda..

-prawdaaaa.

-nie! - oburzył się i ujrzałem na jego policzkach delikatny rumieniec.

- masz moją bluzę płomyczku.

- co? ym a tak! przepraszam, mialem ci ją oddać! - zaśmiał się nieśmiało.

- możesz ją zatrzymać. wyglądasz w niej uroczo..
oczywiście jeżeli chcesz!- speszyłem się trochę.

- dziękuję..- jego policzki przybrały jeszcze bardziej czerwonej barwy. -um.. Cole muszę kończyć.
Chciałbyś może wyjść w moje urodziny gdzieś sam na sam..? Chciałbym spędzić je z tobą- spytał wypowiadając szybko słowa jakby się ich wstydził.

(załóżmy że Kai ma urodziny 11 stycznia bo nie znalazłam informacji kiedy faktycznie je ma)

- oczywiście że tak! To zaszczyt że to ze mną chcesz je spędzić. Zobaczysz dostaniesz coś odlotowego!!- zaśmiałem się cicho.

-jak co roku, dziękuję. Do poniedziałku. - rzeknął uśmiechając się.

- do poniedziałku.

//////////////////////////////////////////////
1090 słow :) Następny rozdział postaram się wrzucić jutro ^^ i przepraszam bardzo za błędy 😭

/2 tygodnie / ninjago / lavashipping /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz