Powrót bogini
Pov Jungkook
Kolejny zwyczajny i nudny dzień w pracy. Ah... dziś sesja zdjęciowa mnie czeka i kręcenie reklamy, a później jeszcze występ w tv. Ciężko jest być gwiazdą. Szef przywołał mnie do siebie. Mam nadzieję że nie będzie mi znowu kazał kogoś niańczyć. Wszedłem do biura bez pukania i od razu usiadłem na kanapie.
-Co chcesz staruszku?- mruknąłem znudzony.
-Aj... gdybym wiedziała że będziesz się ludziom podlizywać nie zostawiłabym Cie na tak długo.- usłyszałem słodki kobiecy głos. Momentalnie się podniosłem. Spojrzałem na biurko. Mój menager leżał na nim. Obok niego stała piękność o długich, lśniących, ciemnych włosach. Ubrana w bardzo stare kimono.
-Noona...- rzuciłem i momentalnie z oczu popłynęły mi łzy. Płakałem jak dziecko. Prawie od razu poczułem jej ręce zaplatające się w koło mnie. Zaczęła mnie głaskać po włosach i nucić moją ulubioną, już dawno zapomnianą melodię, jak wtedy gdy byłem dzieckiem. Wtuliłem się w nią mocniej i dalej płakałem.
-No już, już Jin-hyun. Wróciłam już się nie bój.- powiedziała spokojnie.
-Właściwie teraz jestem Jungkook.- odparłem ocierając łzy.
-Ah! Serio?! Ty też?! Ji-hoon się zamienił w Seokjina, Ty sobie bezczelnie porzuciłeś imię dla Jungkooka co jeszcze? Może mi powiesz że moje pieski zmieniły imiona?!- rzuciła oburzona. Zaśmiałem się.
-Tak. Nazywają się Jimin i Taehyung.- oznajmiłem.
-Ah!... właściwie... całkiem ładnie. Jungkook. Pomożesz mi?- spytała z uśmiechem.
-Wszystko dla Ciebie zrobię noona! Dosłownie wszystko! Proś mnie o co tylko chcesz!- odparłem energicznie.
-Zabij Bao-Shina.- powiedziała spokojnie.
-Ale on nie żyje już od dawna. Sama go zabiłaś.- mruknąłem zamyślony.
-Oj wiem! Ale pojawił się taki jeden z jego facjatą i oczywiście Ji-hoon jak zawsze nie staje po mojej stronie i każe mi mu służyć.- wypaliła.
-Coooooo?! Jak on śmie! Z mojej noony robić jakąś służkę?!- wrzasnąłem wkurwiony. Moje oczy od razu zmieniły się na czarne, kły wyszły, pazury się wyciągnęły.
-Dziubku. Spokojnie. Tu masz adres. Gryź dokładnie bo się zakrztusisz.- odparła podając mi karteczkę z uśmiechem.
-Nie tak szybko. Jungkook nie słuchaj Mi-Jong. Dostała misje, którą musi wykonać. Jak tego nie zrobi, już nigdy nie wróci do królestwa iii! I! I przejmie karę, którą nałożyła na ród Bao-Shina. Zostanie śmiertelniczką i wtedy już nikt jej nie uratuje.- zatrzymał mnie Seokjin stając przede mną.
-Co?!- krzyknęła wkurzona.
-Powiedziałbym Ci wczoraj ale serce mi się kraja jak widzę jak płaczesz.- dodał patrząc na nią.
-Czyli... ona naprawdę musi to zrobić? Nie ma wyjścia? Co dokładnie ma zrobić?- wypytałem od razu się uspakajając.
-Zebrać wszystkie złe duchy, które powstały przez jej klątwę i je zniszczyć.- oznajmił.
-Okej. Już się biorę za to. Nie martw się noona znajdę je wszystkie i pokonam dla Ciebie.- odparłem uśmiechając się do niej.
-Duchy ciągną do Yoongiego. Ma twarz Bao-Shina. Wiedzą że to z jego winy została nałożona na nich klątwa. Musi go chronić.- wyjaśnił.
-Ah! Serio! Nie możecie mnie zmusić do ogladania jego głupiej gęby non stop!- wrzasnęła wściekła.
-Wybacz. Wola niebios.- powiedział. Wydała z siebie głośny, oburzony krzyk i zaczęła rozwalać rzeczy w gabinecie.
CZYTASZ
Klątwa Bogini
Fiksi Penggemar-Naprawdę chcesz tak żyć? Przy mnie będziesz mieć wszystko.- powiedział spokojnie. -Nie pasuję mi dworska etykieta, ale na mięso czasem mogę wpaść.- odparłam uśmiechając się. -Nie bądź taka. Uczynie Cie moją królową. Razem będziemy niepokonani.- ozn...