2

5 1 1
                                    

Wszystko było takie dziwne i straszne, myślałem że tam zwymiotuje.
Gdy się obudziłem z impetem wstałem uderzając się o nocną szafkę dłonią.
Chwilę zajęło mi ogarnięcie się. Potem szybko się ubrałem wziąłem na szybko jakąś kanapkę która leżała na stole i pobiegłem do szkoły , bałem się o Adasia.
Przebrałem się i szybkim krokiem szedłem do klasy. Adaś dziś nie przyszedł do szkoły. Strasznie się o niego martwiłem! Pomyślałem że zerwę się z Fizyki albo Matmy ,ogarnę jakoś adres Adama i pójdę tam z nożem na wszelki wypadek. Miałem plan ,pomagał mi mój znajomy Karol. On miał odwrócić uwagę nauczycielki ,a ja miałem zobaczyć na jej komputerze adres Adama. Tak zrobiliśmy i się udało. Gdy zapisałem na kartce numer taty Adama , jego i Adama adres poczułem jakby coś mnie uspokajało. Zbierało się na burze ,a ja ubierałem kurtkę no bo w końcu jest jesień. Wszedłem ze szkoły i szedłem drogą do Adama.
Gdy zobaczyłem jego blok to zamarłem.
Był bardzo zniszczony i wyglądał na opuszczony. Wszedłem, wszystko dla Adasia. W środku było jeszcze gorzej wszędzie śmierdziało zgnilizną i zdechłymi szczurami. Myślałem że się tam poryczę ale chłopaki nie płaczą. Stanąłem przed drzwiami do domu Adama. Bałem się je otworzyć,może powinienem zadzwonić na policję.
A co jak zobaczę tam zwłoki Adama.
Ręka mi się trzęsła ale w końcu zapukałem. Czekałem chyba z pięć minut zanim ktoś otworzył. Był to stary pan z zarośniętą brodą taki sam jak ten facet który wciągnął Adasia do samochodu. Miałem ochotę mu przywalić ale się zachamowałem ,co jak ma przy sobie pistolet albo coś innego .
B: Dzień Dobry ja do Adama.
?:Nie ma go w domu.
Usłyszałem krzyk dobiegający ze środka domu ,był to krzyk kobiety.
?:Już idę Małgosiu!
?: Dowidzenia.
B: Dowidzenia.
Mężczyzna zamknął za sobą drzwi ,a ja postanowiłem zadzwonić na policję.
Gdy przyjechali okazało się że Adam naprawdę się powiesił! Żona tego faceta była związana ,a on chciał ich zjeść bo był poszukiwanym kanibalem .
Zamarłem gdy to usłyszałem. Biedny Adaś co on musiał przejść.
Chciałem go przytulić ale pojechał karetką do szpitala , mam nadzieję że przeżyje.
                    (Tydzień Później)
Minęło już kilka dni odkąd Adam trafił do szpitala. Dalej nie wiem co się z nim dzieje. Bardzo się o niego martwię, codziennie do niego pisze i dzwonie.
Ale nie odbiera ani nie odpisuje.
Zrobiłem sobie kolejny quiz tym razem na depresję.
Wyszło trzydzieści dwa procent , pisało tam :Jesteś blisko do depresji!
Maskara, te quizy mnie wykończą.
Oczywiście nie brałem tych quizów na poważnie. Mama kazała mi wyjść na dwór i się przewietrzyć . Uznałem to za dobry pomysł, po tym co przeszedłem.
Nie mogę przecież siedzieć w domu i się zadręczać. Wyszedłem z domu ,pierwsze co chciałem zrobić to iść do domu Adasia ale raczej go tam nie będzie. Zadręczałem się w myślach całą droge.
Bałem się że Adam nie żyje. Chyba powinienem iść na komisariat policji się o niego zapytać. Ale to chyba za dużo dla mojej psychiki. W końcu jednak postanowiłem się upić, poszedłem do jakiegoś klubu ,poprosiłem o piwo ,nawet nie zapytali się mnie o dowód. Może dlatego że wyglądam na osiemnaście. Tak się zchlałem że ochroniarz odprowadzał mnie do domu.
Sam mu powiedziałem adres bo był seksowny. Gdy wróciłem do domu moja matka nakrzyczała na mnie że nie mam osiemnastu i dostałem zakaz korzystania z laptopa na miesiąc. I tak miałem tego laptopa w dupie, w ogóle na nim nie grałem. Nastał ranek ,a ja skacowany poszedłem do szkoły. Nie uwierzycie do szkoły przyszedł Adaś! Od razu jak jego zobaczyłem podbiegłem do niego i go przytuliłem .
Od zaczął się jąkać że strasznie mi dziękuje za uratowanie i w ogóle.
Umówiliśmy się na spotkanie u mnie w czwartek za tydzień. Nie mogę się doczekać.
___________________________________________
Ten rozdział dedykuję do mojej psiapsi Ani Piagizela1028. Mam nadzieję że się wam spodobał❤️.






Smak Truskawki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz