"𝑇ℎ𝑒 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑐𝑖𝑎𝑛 𝑎𝑛𝑑 𝑡ℎ𝑒 𝑏𝑜𝑜𝑘 𝑏𝑜𝑦" 𝙰𝚔𝚒𝚝𝚘𝚢𝚊

𝐼 𝑙𝑜𝑣𝑒 ℎ𝑖𝑚. - VII

Książka dochodzi do końca spokojnie wyrobie się (Dojdą sny i bonusowe roździały, też was kosiam)

Gdy tylko z domu Toyi wyszedł uśmiechnęty akito, chłopak odrazu padł na podłogę przy zamkniętych drzwiach i schował głowę w dziurze pomiędzy jego ciałem a nogami, chłopak chciał się śmiać, kopać wiatr i inne rzeczy. A jedyne co zrobił to się zarumienił.

- Co się ze mną dzieję? Czemu się czuje tak.. dziwnie.. Czuje się przy nim dziwnie.. -

Chłopak(Gdyby ktoś nie wiedział o kogo chodzi, chodzi o Toye) zarumienił się bardziej o samej wzimiance słów o jego przyjacielu, nie wiedział czy to było zauroczenie czy się w nim zakochał.

- Proszę.. żeby to tylko było zauroczenie.. -

Chłopak nagle przypomniał sobie o swoim śnie i znów bardziej się zarumienił, co jeżeli to się stanie w prawdziwym życiu? Toya by to chciał, lecz nie umiał powiedzieć, że to prawda..

- Cholera.. Ja go chyba naprawdę kocham -

Chłopak zrozumiał, że ma lekką obsesje na punkcie swojego przyjaciela, zrobiły wszystko aby zobaczyć, że jego przyjaciel się uśmiecha

Chciałby usłyszeć jego śmiech..

Chciałby słyszeć inne dźwięki..

- Kurwa Toya o czym ty myślisz! To jest twój najlepszy przyjaciel.. -

Jednak on dalej miał to samo nastawienie co do jego myśli

...
...
...

..

..

.

.

- Ja muszę mu o tym powiedzieć.. nie wytrzymam z tym uczuciem.. -

Toya więc postanowił spotkać się z swoim przyjacielem. Wziął swój telefon i napisał do swojego przyjaciela.

"Hej Akito. Przepraszam, że tak nagle piszę ale i tak wiem, że drogi bez swojego telefonu nie przejdziesz a więc mógłbyś pójść na naszą ulicę?"

Minutę, DOSŁOWNIE minutę później Akito odpisał mu

"Jasne, zaraz tam będe"

Chłopak się uśmiechnął i zaczął się szykować aby wyjść (Buty, kurtka itd.). Gdy był już gotowy wyleciał z domu i zaczął biec w stronę ich ulicy, jeżeli może to inaczej nazwać

Gdy już dobiegł, Akito był na miejscu i siedział, poprostu siedział jednak gdy zobaczył Toyę w ułamku sekudny wstał i do niego podszedł

- Too.. dlaczego chciałeś abym tu przyszedł? -

- Musze ci coś powiedzieć akito ale zanim to powiem muszę odpocząć.. -

- Biegłeś cała drogę? -

- Tak.. Musiałem chyba tutaj jakoś dotrzeć szybko prawda? -

- Akurat wziąłem ci butelkę wody z domu.. ukradłem powiedzmy.. chcesz? -

- Błagam na kolanach Akito, daj mi ją. -

- Magiczne słowo? -

- Nie jestem dzieckiem Akito.. No proooszę -

Chwilę później Toya już pił wodę

- A więc, co chciałeś mi powiedzieć? -

- Obiecujesz mi, że to nie rozwali naszej relacji? -

- Obiecuje, Toya -

(moment of truth)

- A więc.. nie wiem jak to ułożyć w zdanie naprawdę.. Przy tobie czuję się dziwnie, czuję jakbym miał zaraz wybuchnąć radością, że jestem z tobą.. tak na początku myślałem, że to zauroczenie ale proszę akito.. Kocham cię. Kocham cię Akito.. -

Akito spojrzał na niego i się zarumienił można powiedzieć, że wyglądał jak dojrzały pomidor

- Ja nie wiem co powiedzieć Toya ja.. czasami też się tak czuje wokół ciebie.. Albo wtedy kiedy nazwałeś mnie słońce gdy An i Kohane były u mnie w domu.. Ja ciebie też kocham Toya.. - Zarumieniony(pomidor) chłopak uśmiechnął się

- A więc Akito Shinonome.. -

Rudowłosy zachichotał(Rudy co ci się stało)

- Tak, Toya? -

- Wiem, że to dziwne pytać ale.. czy chcesz być moim chłopakiem, Akito? -

- Tak.. tak. Chcę - (Chociaż on nie krzyczy jak te babki w filmach co krzyczą "TAK TAK ZOSTANĘ TWOJĄ DZIEWCZYNĄ!!" i to jeszcze uszy wylatują przez ten krzyk poza orbite)

Toya się uśmiechnął, przytulił akito a rudasek przytulił Toye..

Cóż, nie mam za bardzo pomysłów na roździały, dojebie jakieś bonusowe i jakieś sny bo NAPRAWDĘ na sny mam SZALONE pomysły

No to, życzę wam miłego dnia/nocy ludziki, żeby wam się sklep nie spalił, żeby kolejnej szmaty z majcy nie dostać, żeby nie dostać uwagi dotyczącej BDSM. (Pozdrowienia dla Rin który nawet tego nie czyta) i wiele innych dobrych rzeczy

Mam jakąś chorobę przez którą przez wysiłek fizyczny(przemęczanie się) moge sobie dednąć tak jak Nikolai Gogol(Śmiałem się oglądając to)