Dzień siódmy zaczął się tak jak dzień szósty od porannego sprzątania celi 192. Godzina 7:35 pora śniadania od dnia wczorajszego mieliśmy czas na zjedzenie śniadania. Dwie godziny od zjedzenia śniadania poszliśmy do cel po tych dwóch makabrycznych zabójstwach strażnicy bali się nas wypuszczać na tak zwaną spacerówkę. Nie minęło pół godziny i po raz trzeci zawyły syreny informujące o kolejnym zabójstwie, o kolejnej krwi i o kolejnym trupie. Zawołano nowego dyrektora, który zadecydował o przeniesieniu tej samej sprawczyni do ciemnego pomieszczenia na 10 godzin. Godzina 15:30 pora obiadu kolejny raz wyją syreny bezpieczeństwa i przez głośniki ktoś powiedział:
- Wszystkich więźniów prosimy o jak najszybsze przemieszczenie się do swoich cel obiad dokończycie w swoich celach.
Po tych słowach ja razem z innymi więźniami udałem się do cel bo to już naprawdę przestawało się robić śmieszne. Syreny dziś zawyły po raz drugi przechodzimy koło celi 108 i widzimy tą samą osobę, która stała za tymi wszystkimi zabójstwami, czyli te przetrzymanie jej w ciemnym pomieszczeniu nic nie dało znowu się uwolniła ale jak czy ktoś jej pomógł czy coś innego stoi na przeszkodzie, aby się uwolniła bo sama by się nie mogła uwolnić. Koło mnie przechodził strażnik i zapytałem czy bym mógł zadzwonić do detektywa Mik'iego, aby się z nim umówić na rozmowę.
- Dzień dobry Panie detektywie czy byśmy mogli się spotkać bo to bardzo ważne. - powiedziałem przez słuchawkę do śledczego.
- Tak, ale czy coś się stało ? - zapytał się detektyw Mike.
- To nie jest rozmowa przez telefon panie detektywie. - odpowiedziałem z strachem w głosie.
Pół godzin po przybyciu śledczego zaprowadzono go do mojej celi, aby był bezpieczny.
- Panie detektywie coś się tu dzieje. - powiedziałem w stronę śledczego.
- A co masz na myśli? - zapytał się detektyw Mike.
- Bo to co tutaj się dzieje to już nie jest śmieszne kolejne zabójstwo ktoś musi dla tego sprawcy pomagać ktoś ze strażników. - powiedziałem.
- Myślisz, że ktoś z strażników może za tym stać. - odpowiedział detektyw Mik'ie.
- To z pewnością - odparłem w jego stronę.
- Dobrze przyjrzę się tej sprawie jak coś to jesteśmy w kontakcie. Do widzenia Zack. - pożegnał się detektyw.
Do widzenia detektywie. - odpowiedziałem.
Godzina 19:30 kolację zjedliśmy bez syreny i mogliśmy zjeść w spokoju i ciszy. Po kolacji udaliśmy się do cel. Godzina 22:00 chcieliśmy się położyć spać i tu znowu syrena kolejne zabójstwo drugie w tym dniu, więc myślałem, że jutro będzie więcej sprzątania. I tymi dwoma zabójstwami zakończył się dzień siódmy

VOCÊ ESTÁ LENDO
Życie w więzieniu
Mistério / SuspenseZack Morgan trafia do więzienia na 10 lat czy jest winny to się okaże.