XI.

171 10 19
                                    

Dawid: *tydzień potem*
Mam dosyć... Codziennie jestem gwałcony przez tego typa.. do tego jakieś terapie... Dzisiaj mi pozwolili rozmawiać z Sirven'em..

Poszedłem kulejąc do jakiegokolwiek telefonu i wybrałem numer do Sirven'a. Telefon nie działał. Nagle podszedł jakiś nastolatek BARDZO podobny do Sirven'a...

~było samobójstwo i po samobójstwie wyłączają telefony~ powiedział łagodnie. Ja wkurwiony odłożyłem słuchawkę na miejsce, oparłem się o ścianę i zastanawiałem się nad sensem swojego życia i istnienia.

Nie znalazłem żadnego sensu oprócz ekipa, widzowie i Sirven.

Zabierzcie mnie stąd... Nie wytrzymam tu długo... Poprostu się zabije...

A to dopiero tydzień...

Nagle przyszła jakaś pielęgniarka i pokazała mi moje wyniki jak narazie

Wyszło mi że mam depresje-

a wcale się tak nie czuje-

Co jest nie tak ze szpitalami w polsce

Sirven:
Jestem zrozpaczony. Strasznie tęsknie za Dawidem. Kompletnie nie daje oznak życia.. jakby zapadł się pod ziemię...

Nie wychodzę z jego pokoju nawet na chwilę..

A co jak mu się coś stało?...

Mam aż łzy w oczach jak myśle o zmasakrowanym Dawidzie... Tak kompletnie całego we krwi...

Chce mi się płakać... Dlaczego on mi nie powiedział że gdzieś jedzie i nie będzie odpisywał... Teraz się tak martwię o niego, że mógł sobie coś zrobić...

Zamknąłem oczy i pozwalałem łzom spłynąć mi po policzkach na pościel Dawida cicho szlochałem i pociągałem nosem.

Nagle ktoś napisał na grupie, sprawdziłem kto.

To była Bjushee

To była Bjushee

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie pomaga.. ale dziękuje im za to, że mnie tak pocieszają..

Nagle ktoś wszedł do pokoju. Nie odwracałem się.. nie miałem siły ani ochoty na jakiekolwiek rozmowy..

~Sirven...~ odezwała się Ania~ możemy porozmawiać?...~ zapytała. Ja wytarłem łzy, się podniosłem i usiadłem na łóżku

~jeżeli musimy..~ odezwałem się. Bjushee usiadła obok mnie

~słuchaj... Nie chcieliśmy ci tego mówić.. żeby ci przykro nie było, albo żebyś się nie obwiniał że to twoja wina...~ powiedziała spokojnie Ania

Już myślałem że coś mu się poważnego stało, albo co gorsza... Popełnił samobójstwo...

~o co chodzi?...~ zapytałem

~bo... Dawid nie jest u rodziny... Jest w... Psychiatryku~ powiedziała. Otworzyłem szerzej oczy ze zdumienia.

~j..jak to...~ cicho powiedziałem

pokój miłości //Sirven x Dawid//  (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz