rozdział 30 -przedfinał

22 0 0
                                    

Minęły trzy miesiące, tak jak się domyśliłam, Draco i Pansy znowu są razem. Przeprowadziłam nawet dłuższą rozmowę z Pansy na ten temat, a raczej ona że mną czy nie mam jej tego za zle, oczywiście że skłamałam. Powiedziałam że nie chociaż tak naprawdę to moje serce pękło na kilka tysięcy małych drobinek. Unikam ich jak ogień wody bo boli mnie ich widok razem, bardzo mnie boli. Blase nie ma czasu zbyt na nikogo z nas bo lata ciągle do jakiej puchonki nawet mi nic o niej nie powiedział więc nie wiem kim jest. Nie siedzę sama bo Daniel ciągle jest przy mnie, często gdzieś wychodzimy razem na jakieś spotkania i jesteśmy dosyć blisko siebie, jedyne gdzie jesteśmy osobno to lekcje bo jest on w klasie wyżej.

Było dosyć ciepło więc siedziałam sobie na błoniach i zrywałam koniczyny wokół mnie by zapleść wianek z nudów. Lekcji nie miałam z powodu weekendu. Z tego powodu nie ma części uczniów, wielkimi krokami zbliżają się ferie letnie przez co też uczniowie zaczynają powoli jeździć na pierwsze wakacje czy starają się unikasz kontaktu z Hogwartem bo mają ciekawsze rzeczy do roboty u siebie w domu. Do Malfoy Manor przyjeżdżam tylko w ostateczności kiedy jest ważne spotkanie, śmierciożercy nie mają mi tego za złe ponieważ wiedzą że muszę ogarnąć sobie trochę życia. Wiecie muszę znaleźć sobie jakieś nowe inne miejsce na ziemi które będę mogła nazwać domem, niby mogę nim nazwać Malfoy Manor ale nie do końca uważam to jako mój dom, tam mam po prostu swój pokój, taki darmowy hotel w którym personelem jest moja druga a w sumie pierwsza rodzina. Dodatkowo nie chce na co dzień widzieć Draco, boli mnie fakt i widok jego i świadomość że nic już z nas nie będzie.

— co tak siedzisz sama tutaj na dworze? Zimno się robi— usłyszałam znajomy mi głos, był to głos Daniela który najwidoczniej skończył lekcje dopiero bo był z torbą, co oznacza że jest koło godziny 19stej.

— tak jakoś, pomyśleć chciałam — powiedziałam trzymając skończony już wianek w ręce i zerkając na niego.

— nie jest ci za zimno?

— może troche— faktycznie ciut chłodno mi się zrobiło a to że miałam na sobie między innymi tylko cienką koszule tylko mnie w tym utwierdzał.

Chłopak kucnął za mną nakrywając mnie swoją skórzaną brązową kurtką.
— mam nadzieję że pomoże to..— chłopak usiadł za mną okrakiem tak że byłam pomiędzy jego nogami a następnie objął mnie i przyciągnął do siebie– ..i to

Nie do końca wiedziałam jak na to zareagować miałam poraz kolejny wrażenie że nasze spotkanie przeradza się w randkę jednak teraz naszło to bardzo szybko. Jego różnego rodzaju gęsty jak np ten sprawiały że tylko mnie w tym wszystkim uświadomił.

— em.. dzięki — dodałam niepewnie, czyli tak samo jak się czułam gdy mnie obejmował.

— Słuchaj Ashley, nie chcesz może wyjść ze mną gdzieś? Tylko tak wiesz.. no, ugh.. — chłopak się odemnie odsunął i zaczął masować swoje brwi jakby się stresował, i tak. Stresował się, po latach przyjaźni rozpoznaje jego mowę ciała, w większości.

— Daniel, na spokojnie. Powiedz od początku— dodałam spokojnym tonem

— słuchaj podobasz mi się tak naprawdę od zawsze ale nigdy nie chciałem ci tego mówić bo wiem że widzisz we mnie tylko przyjaciela. A po tym jak wróciłem i dowiedziałem się że jest coś między tobą a Draco nie chciałem wam wchodzić w paradę. Jednak kiedy sama mówiłaś że nie ma nic między tobą a nim i że to definitywny koniec to.. może zechcesz pójść ze mną na randkę? Taką już oficjalna.— mówił cały zestresowany a ja staram się nie myśleć o tym że mam bardzo duży mętlik w mojej głowie w uczuciach moich do Draco bo wiem że chłopak umie czytać w myślach. Zastanowiłam się chwilę bo wiem że w związki z przyjacielem się nie wchodzi ale doszłam do wniosku że..

Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz