Monako, 2022
Zostawili Victorię z Charlesem samych przy stoliku, a między nimi niemalże od razu wywiązała się rozmowa...
Chłopak od razu przeszedł do pogratulowania po raz kolejny dziewczynie i rozpoczął wątek jej nowej pracy.
— Wiesz, chcę tylko powiedzieć, że naprawdę się cieszę...serio...i tak, może wolałbym żeby to było Ferrari ale... — urwał na chwilę jakby myśląc nad tym, co powiedzieć — Odstawiając już te żarty na bok , to jestem z ciebie cholernie dumny...— mówił patrząc jej prosto w oczy, a ona go tylko słuchała jak zaczarowana — Dałaś radę mimo wszystko, Tori. Cieszę się twoim szczęściem i musisz wiedzieć, że zawsze byłem, jestem i będę cię wspierał i tobie kibicował, mimo wszystko.
— Charlie, to dużo dla mnie znaczy naprawdę... — uśmiechnęła się do niego czule — Jestem wdzięczna, że cię mam. — On odwzajemnił jej uśmiech i kontynuował swoją poprzednią wypowiedź:
— A wiesz dlaczego cię podziwiam? — spojrzał na nią w ciszy przez chwilę, jednak Victoria patrzyła na niego bez słowa z ciekawym wyrazem twarzy — Bo ty się kurwa nigdy nie poddajesz. — trochę zdziwiło ją to, co powiedział, ale nadal go słuchała — Zawsze znajdziesz jakąś drogę...jak nie drzwiami to oknem. I to właśnie w tobie kocham Tori — słychać było, że jego słowa są do bólu szczere i że naprawdę był z niej dumny.
— Charles ja... — zawiesiła się, bo nie wiedziała, co powiedzieć, jednak nadal ani na chwilę nie zerwała ich kontaktu wzrokowego. On widząc, że nie wie za bardzo co ma powiedzieć, od razu się odezwał:
— Nic nie musisz mówić...chciałem ci tylko to powiedzieć — Uśmiechnął się do niej szczerze a widząc również jej uśmiech, oboje się cicho zaśmiali.
Na krótki moment między nimi zapanowała cisza. Niezręczna cisza. Po chwili chłopak znów się na nią spojrzał z dumą w oczach. Ona z kolei mieszała słomką w pustej już szklance po drinku, w której aktualnie znajdowały się tylko kostki lodu. Charles już miał coś powiedzieć, ale w tej samej chwili na jego telefonie pojawiło się powiadomienie, co zaburzyło jego uwagę skierowana na dziewczynę. Spojrzał na ekran, na którym widniała ikona wiadomości. Odczytał dość szybko powiadomienie i...zignorował je. Po chwili kolejne, które niemalże od razu po spojrzeniu również odrzucił. Wtedy jakby nigdy nic zaczął mówić:
— Więc...jak się czuj- — nie dokończył zdania, bo już po raz kolejny dostał powiadomienie, tyle że tym razem było to połączenie, a nie wiadomość. Zerknął szybko na wyświetlacz tak jakby chciał tylko sprawdzić od kogo jest, ale nie patrzył nawet sekundy, tylko od razu przewrócił oczami i zabrał telefon z blatu chowając go do kieszeni lekko zirytowany. Victoria co prawda nie wiedziała od kogo są wiadomości i połączenie, lecz spodziewając się, że pochodzą od jednej osoby, zmarszczyła delikatnie brwi i patrząc na chłopaka powiedziała:
— Nie odbierzesz? — posłała w jego stronę pytanie, a on od razu skierował swój wzrok na nią.
— Nie... — nie rozwinął szczególnie swojej wypowiedzi, ale nie miał też szansy dokończyć swojej poprzedniej myśli, bo do stolika przyszedł Douglas, a zaraz za nim Pierre.
— O czym gołąbki rozmawiają? — zaśmiał się Francuz stawiając na stole napoje, które przyniósł. — Przepraszam, że psuję taką chwilę — ponownie zadrwił.
— Nie wyobrażaj sobie za dużo, Gasly — odpowiedziała mu sarkastycznym tonem — Zaraz wracam, idę do łazienki — wstała i wyszła z miejsca, na którym siedziała.
— Jasne — rzucił któryś z nich.
Jednak gdy wróciła, jej poprzednie miejsce było zajęte przez kochanego brata, który teraz jakby nigdy nic uśmiechał się do niej niewinnie. Ona tylko posłała mu mordercze spojrzenie i usiadła na jego poprzednim miejscu, czyli obok Charles'a. Ich wymianę spojrzeń zauważył Pierre, który znalazł w tym idealną okazję do kolejnego żartu, jako iż humor mu szczególnie dopisywał. Zarówno Victoria, jak i Douglas musieli przyznać, że śmieszył ich żart Francuza więc cała czwórka zaczęła się śmiać.

CZYTASZ
Till you're mine ~ Charles Leclerc || Lando Norris
FanfictionMarzenia i plany młodej Victorii Devis legną w gruzach, na skutek znaczących wydarzeń w dzieciństwie. Nagle jest zmuszona zostawić wszystko za sobą. Ale czy na pewno wszystko stracone? A może to właśnie czas próby, w którym musi udowodnić swoją zawz...