~7~

200 15 2
                                    

Późne popołudnie około 17, po szkole:

Landrynka🌸
@Tara Carpenter to jak? Możesz iść?

Fretka🐁
Tsa, coś wykombinowałam

Blondynka👱‍♀️
Co tam? Gdzie się wybieracie?

Ziemniak🥔
Do kina. To jak? O której się spotykamy?

Fretka🐁
Wes! Gdzie ty zniknąłeś na te dwa dni? Każdy się martwił

Czekoladka🍶
Nie każdy ale to można pominąć

Blondynka👱‍♀️
Nie ma mnie jedynie dwa dni bo wyjechałem do innego miasta do szpitala na badania kontrolne i wy już sobie planujecie wyjście grupowe do kina? Miło.

Ziemniak🥔
Oj no stary weź. Chcieliśmy ciebie zabrać ze sobą ale gdzieś zniknąłeś

Gej🏳️‍🌈
On kłamie. Nie mieliśmy takiego zamiaru.

Ziemniak🥔
Eeh dobra ma rację

Ziemniak🥔
Nie planowaliśmy zabrać ciebie (lepiej się siostra schowaj.)

Blondynka👱‍♀️
Mhm.

Fretka🐁
No ale gdybyś nie pojechał na te dwa dni to omówili byśmy to razem z tobą

Blondynka👱‍♀️
Naprawdę?

Fretka🐁
Mhmm^^

Blondynka👱‍♀️
No dobra, ostatni raz wam odpuszczam taką sytuację pff

Ziemniak🥔
Dobra. Kul. Ale nadal nie dostałem odpowiedzi o której się spotykamy.

Czekoladka🍶
Proponuję 20:20 skoro do galerii jest z pół godziny autobusem a maraton zaczyna się o 21

Gej🏳️‍🌈
Dobra, jak mi pasuje to oznacza że każdemu też.. do zobaczenia po 20 hehe

Landrynka🌸
Nie mogliście napisać wcześniej? Muszę się przecież przygotować!

Fretka🐁
Masz na to prawie trzy godziny-

Landrynka🌸
TO ZA MAŁO

Fretka🐁
Dobra dobra...

Landrynka🌸
Tak więc żegnam.

Każdy z przyjaciół zaczął się przygotowywać. Trzy dziewczyny założyły zwykłe dresy, Liv jako jedyna się odwaliła jak na imprezę, a Chad zwykła koszula i jeansy.

Pod kinem:

Każdy oprócz Tary rozmawiał już pod salą kinową. Zastanawiali się dlaczego to schodzi jej tak długo mimo, że z całej szóstki licząc Wesa ma najbliżej.

Kiedy wszyscy zostali poproszeni o potwierdzenie biletów i wejście na salę w tym samym momencie młodsza Carpenter dobiegła do nich łapiąc oddech.

- Tara! - krzyknęła McKenzie przytulając dziewczynę. - Już myślałam, że się spóźnisz i cię nie wpuszczą. - zaśmiała się cicho i podeszła do całej reszty.

Przytuliła się z każdym, a od Mindy dostała lekkie uderzenie w głowę za spóźnienie z czego każdy, dosłownie każdy łącznie z Tarą się z tego śmiali cicho pod nosem.

Cała piątka weszli do środka zajęli miejsca w składzie: Liv, Amber, Mindy, Chad, Tara.

- Ej... Tara... - McKenzie pochyliła się lekko do przodu wołając najmłodszą. - Co ty chcesz tym razem? - odpowiedziała jej łapiąc z nią kontakt wzrokowy.

- Zamienisz się ze mną miejscami? Chciałabym być obok Chadaa... - wymieniony chłopak uśmiechnął się lekko zerkając na nią kątem oka. Carpenter jedynie westchnęła i zrobiła to, o co poprosiła ją przyjaciółka.

To fakt. Czuła się trochę niezręcznie poprzez wcześniejszą sytuację z najstarszą przyjaciółką ale najgorsze co można w takiej chwili zrobić to zmienić jakkolwiek ich relację, prawda?

Filmy leciały jeden po drugim z przerwami po 5 minut. Każdy z części Stab trwał maksymalnie półtorej godziny oraz premierowo udało im się dostać na Stab 8, którego nikt z nich nie oglądał.

Mindy chyba była najbardziej podeskcytowana, a Tara wiedziała, że nie skończy się to dobrze, ponieważ na każdej z części bała się najspokojniejszych chwil mimo oglądania tego po raz setny.

I jak było? Oczywiście tak, jak przypuszczała najmłodsza. Mindy śmiała się z każdej krwawej sceny albo po prostu wszytko komentowała. Carpenter widząc przynajmniej raz osobę w masce Ghostface automatycznie ukrywała wzrok w ramieniu przyjaciółki obok, lub owijała swoje dłonie wokół jej przedramienia na co ta jedynie uśmiechała się. Amber w głębi duszy cieszyła się, że akurat na ten maraton poszli.

Tara w ostatnich 20 minutach 5 części schowała się za Freeman na co ta zaśmiała się cicho pod nosem.

- Co cię tak śmieszy, ha? - spojrzała na nią niższa.

- To że taka fretka jak ty chowa się za mną w każdej możliwej chwili. - w myślach starszej brzmiało to mniej śmiesznie, dlatego roześmiała się lecz nie na tyle głośno, aby komuś przeszkodzić oglądać.

- Ale ty jesteś okropna. - Tara uderzyła ją w ramię, skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i oglądała dalej.

Kiedy każdy tak sobie siedział, Mindy i Chad oglądali najbardziej wciągnięci, Liv śpiąca od połowy 2 filmu, Amber jakoś wytrzymywała by nie zasnąć oraz nie poruszyć się czując, że od kilkunastu dobrych minut Tara śpi opierając się o jej bark.

Żadne z rodzeństwa nie zwracało na nikogo uwagi chyba, że Chad na swoją dziewczynę, czy aby napewno nic jej nie jest. Dlatego też żadne z nich nie zauważyło zaczerwienionych policzków Freeman.

Rodzeństwo Meek-Martin obudziło każdego na 8, ostatnią część Stab, aby każdy obejrzał to, na co przyszedł.

Po przeminięciu tego filmu każdy rozmawiał jak go ocenia, co mu się podobało co nie oraz oceny postaci.

Kiedy każdy wrócił do domu było w pół do 9, a że mieli wolne postanowili to wszytko odespać.

••••••••••••••••

Hej, hej!

Oczywiście znowu nie jakoś długi oraz sensowny rozdział, dlatego mam nadzieję, że będziecie czekać na następne

Miłego dnia/w

||•To tylko przyjaciółka•|| ~Tamber~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz