Plecy Lan Wangjiego wyglądały lepiej następnego ranka, kiedy Wei Wuxian ponownie pomógł mu zmienić bandaże. Wei Wuxian również poczuł się lepiej po długiej przespanej nocy.- Co to jest?
Wei Wuxian odwrócił się po poprawieniu swoich szat i zobaczył Lan Wangjiego wskazującego na dwa cukierki A-Yuana, które wciąż leżały przy łóżku. Uśmiechnął się - Och, A-Yuan przyniósł je dla ciebie – powiedział - Jego przyjaciel najwyraźniej powiedział mu, że to lekarstwo.
Kolejny skomplikowany wyraz pojawił się na twarzy Lana Wangjiego.
– Nie musisz ich jeść – powiedział ze śmiechem Wei Wuxian, biorąc chusteczkę, by wyrzucić dla niego stare cukierki. – Po prostu ich zostawiłem, żeby nie zapomnieć ci powiedzieć. Będzie podekscytowany, widząc, że nie śpisz.
Wyraz twarzy Lana Wangjiego stał się jeszcze bardziej złożony.
- Co? – zapytał Wei Wuxian - Chcesz je zjeść? Nie zrobiłbym tego na twoim miejscu – A-Yuan trzymał je gołymi rękami. Kto wie, jak bardzo są brudne. Wen Qing mnie zabije, jeśli zachorujesz od zjedzenia złych cukierków zaraz po tym, jak cię uzdrowiła.
– Mój wujek powiedział... że jesteś dobrym rodzicem – odezwał się po chwili Lan Wangji.
Wei Wuxian patrzył z otwartymi ustami na Lan Wangjiego — Co powiedział?
– Widział, jak opiekujesz się A-Yuan – powiedział Lan Wangji – Powiedział, że jesteś dobrym rodzicem – powtórzył.
– Ja... on... ty... on wie, że A-Yuan tak naprawdę nie jest naszym dzieckiem, prawda? - powiedział Wei Wuxian uspokoiwszy się.
Przez wszystkie te lata znajomości z Lan Qirenem starzec nigdy go za nic nie pochwalił – ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewał, było to, że pochwali jego rodzicielstwo, kiedy A-Yuan nie była nawet jego dzieckiem – To znaczy, wiem, że żartowałam sobie wcześniej, ale on wie, że nie mogę urodzić, prawda? – zapytał złośliwiej.
Lan Wangji rzucił mu spojrzenie - Oczywiście.
Wei Wuxian wybuchnął śmiechem – Któregoś dnia będę musiał zrobić kawał twojemu wujkowi. Myślisz, że uwierzyłby, gdybym wsadził trochę pościeli pod szlafrok i powiedziała mu, że zaszedłem w ciążę? - uśmiechnął się do Lan Wangjiego - Wyobraź sobie jego minę, gdyby pomyślał, że może mieć tu jeszcze kilku Lan Er-gege - jego uśmiech poszerzył się – Albo jeszcze kilku małych Wei Wuxianów.
– Oszczędź mojego wujka, proszę – powiedział Lan Wangji.
Wei Wuxian roześmiał się jeszcze głośniej.
Ponieważ nie mieli nic innego do roboty, jak tylko czekać na wyniki testu Wen Qing, Wei Wuxian poprosił Lan Wangjiego, aby wybrał, co robić. A Lan Wangji, ponieważ był sobą, chciał udać się do zimnych źródeł, ponieważ nie kultywował od dwóch tygodni. Ponieważ źródła były dobre do leczenia, Wei Wuxian nie martwił się zbytnio, gdy Lan Wangji rozebrał się i wszedł do wody, powoli zanurzając się, gdy dostosował się do temperatury.
Ostatnim razem, gdy Wei Wuxian tam był, mieli po piętnaście lat, świeżo zdyscyplinowani, i pamiętał, że był przemarznięty, gdy próbował opłynąć i zbliżyć się do Lan Wangjiego. Chociaż podziwiał jego umiejętności, talent, jego urodę odkąd się poznali, to był pierwszy raz, kiedy Wei Wuxian poczuł głęboki, autentyczny podziw dla jego charakteru. Patrzył na nagie, posiniaczone plecy Lan Wangjiego tamtego dnia, chcąc się zbliżyć, ale Lan Wangji trzymał go na dystans, dopóki Wei Wuxian w końcu nie zmęczył się drażnieniem go i nie wyszedł.
Teraz Wei Wuxian patrzył, siedząc na skraju źródeł - Wiem, że źródła dobrze leczą rany, ale jest mi zimno od samego patrzenia na ciebie, Lanie Er-gege — powiedział z uśmiechem, opierając podbródek na dłoni.
CZYTASZ
A stone to break your soul, a song to save it. || WangXian
FanfictionKiedy cały świat kultywacji zwraca się przeciwko Wei Wuxianowi, Jiang Cheng wymyśla plan uratowania go i aranżuje małżeństwo między jego bratem a Drugim Jadeitem Lan, Lan Wangji. ~*~ Jest to tylko t...