Pov. Demoniczny Jan
Razem z Blanką wracaliśmy do tego psychiatryka była 12 wiec dość wcześnie a dziś nie mieliśmy żadnych zajęć wiec zajebiście. Wchodząc do mojego i Blanki pokoju rozjebałem drzewi z buta ale chuj.
B: ty debilu naprawiaj to
J:nie,spierdalaj sama se to napraw
B: nie albo to naprawisz albo Idę do Edytki
J:dobra dawaj. Nie No dobra naprawieB:dobra masz szczęście ze udało się to naprawić
B:co zamierzasz teraz robić
J:słuchać solo bejba its gona krejza
B:OkPov. Blanka solo (wow w końcu )
Kurde Janek jest taki piękny szkoda ze mnie nie lubi. Musze go jakoś wyrwać i to szybko bo wiem ze Edyta się na niego czai a on ma być mój i ona mi go nie ukradnie nie ma chuja.Razem z Janem zamówiliśmy sobie kolacje. Po powrocie z maka bardzo dużo rozmawialiśmy. Ja zamówiłam jakąś sałatkę a Jan burgera. Po chwili gdy nasze jedzenie zostało dostarczone szybko je odebraliśmy i zjedliśmy. Sałatka była całkiem spoko. Z Jankiem stwierdziliśmy że wieczorem obejrzymy jakiś film.
W między czasie dużo rozmawialiśmy. Jako że było już po 21 to stwierdziłam że pójdę zmyć mój tynk z ryja zużyłem tylko 2 płyny micelarne Janek zrobił to samo i umył włosy ja z resztą też bo na moich włosach było z 10 litrów żelu a na włosach Jana można było sobie frytki smażyć. W sumie zjadła bym se frytki
Po jakoś ponad godzinie jak z Janem byliśmy już gotowi ( do czego~autor).
Położyliśmy się obok siebie i zaczęliśmy oglądać jakiś horror co włączył Gladiator.
Blanka Gladiator BOŻE🌚 jak to dobrze brzmi.Jak mam być szczera film był trochę nudny i straciłam 100 minut (1h i 40 min) swojego cennego życia. Ale chociaż oglądałam go z Janem wiec było fajnie. Najbardzej podobał mi się moment jak odcinali komuś łeb pomyślałam wtedy że mogę tak zrobić Edytce jak zacznie podrywać MOJEGO KOCHANEGO CUDOWNEGO IDEALNEGO PIĘKNEGO KRÓLA ZSYŁANEGO Z NIEBA PRZEZ BOGA KTORY JEST PIĘKNY JAK AFRODYTA NAJ CUDOWNIEJSZY NA TYM ŚWIECIE(nie licząc mojego nauczyciela matmy~autorka) JANA nikt mi go nigdy nie zabierze a jak ktoś się do niego zbliży to odetnę mu łeb siekierą.
Była jakoś pierwsza w nocy razem z Janem stwierdziliśmy że idziemy spać. Ja przytuliłam się do niego i po chwili usnęłam Jan chyba też.
Po 2 godzinach obudziły mnie jakieś krzyki paro daktyla. Spojrzałam na zegar który pokazywał 03:03 lekko się przeraziłam ale stwierdziłam że pójdę zobaczyć co się dzieje. Wyszłam na ciemny korytarz widziałam jedynie małe światełko na drugim końcu korytarza. Powoli zaczęłam się zbliżać ku świetle.
Im bliżej się znajdowałam tym bardziej zaczynałam słyszeć jakaś melodie. Czekaj co kurwa czy to jest ta piosenka Ohio czy coś takiego!?.Japierdole co się odwala. Po chwili ujrzałam co kur.. Janka? Tańczącego Ohio dance. A No tak przecież jest godzina demonów czego ja się spodziewałam że co że on nie pójdzie wypełniać swojego życiowego celu tylko będzie spał? Byłam naiwna. Przez chwilę zastanawiałam się czy powinnam coś powiedzieć czy może spierdalać gdzie pieprz rośnie. Lecz gdy się zastanawiałam Jan mnie dojrzał. Natychmiast zaczął mnie gonić i się demonicznie śmiać. Mi nie było do śmiechu. Biegłam tak szybko że nawet na wf nigdy tak nie biegłam. Ale ten demon i tak mnie dopadł i złapał za ramiona pocałował. A potem zaczął się śmiać. Razem wróciliśmy do pokoju Jan trochę mnie uspokoił i poszliśmy spać dalej. Kurde co tu się odpierdala. Po chwili serio usłyszałam jakieś stukanie na korytarzu ale na początku to zignorowałam. Po około 20 minutach Januś usnął a ja dalej słyszałam te stukanie. Stwierdziłam że pójdę zobaczyć co to ale nagle spojrzałam na zegar a była 03:03 co przecież ta godzina była dobre 40 min temu co tu się dzieje. Po wyjściu na korytarz odrazu skierowałam się do głównego włącznika światła. Super oczywiście że nie działa. Usłyszałam kroki za sobą.
B:Janek to ty?
B:Pani Edyta?
Odwróciłam się i niczego nie było szybko przerażona pobiegłam do pokoju i próbowałam dalej spać.
__Dobra ja nie wiem co tu sie dzieje elo
675 słów

CZYTASZ
Blajan | To wszystko wina Edyty |
PoesíaUwaga ! Nie odpowiadam za psychikę czytelników. Książka jest fikcją literacką i proszę nie brać na poważnie zachowań pokazanych w książce.Autor nie opłaca psychoterapeuty Powodzenia! Numer zaufania dla dzieci i młodzieży 116-111 ---