『8』

274 18 0
                                    

Pov: Pedri

- Pedriii... - mruknął Pablo. Oglądaliśmy kolejną część Avengersów i trochę nie miałem ochoty z nim gadać.

- Hm?

- Nic. Tak tylko.

- Aha.

Oglądaliśmy dalej. Po chwili Gavi znowu się odezwał.

- Pedri.

- Co?

- Nudzi mi się.

- To oglądaj.

- Nic tam nie ma.

- Jest.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Tak.

- Nie.

- Cicho już.

- Okej.

Oglądaliśmy parę minut. Gavi znów otworzył usta, ale tym razem nie wytrzymałem.

- Ej, Pedri-

- CO TY ZNOWU ODE MNIE CHCESZ?

- Zauważyłeś, że jak od ośmiu odejmiesz sześć to wyjdzie dwa? - ciągnął niezrażony. - A sześć i osiem dzielą dwie liczby, ja i ty. Jak pomnożysz osiem przez dwa to wyjdzie szesnaście, a szesnaście dodać sześć to dwadzieścia dwa.

- Wow, mądre. - przyznałem i pogłaskałem go po głowie.

- A... a pamiętasz jak powiedziałem ci że cię kocham? - zaryzykował, nieśmiało patrząc mi w oczy.

- Czy ja pamiętam... jasne że pamiętam, Pablo. Tylko się nad tym nie zastanawiałem.

- A czy to złe? - zapytał cichutko, jakby bał się mnie obrazić.

Myślałem dłuższą chwilę. W końcu odrzekłem:

- Wiesz, Gavi, każdy ma prawo czuć pociąg do dowolnej płci. Gorzej jest już z opinią publiczną, zwłaszcza jak jesteś z tym wszystkim sam. Jak jesteś znany i natrafisz na wrednych ludzi, to cię wyśmieją, i będziesz miał ciężko. Ale źle jest też jak jesteś zwykłym człowiekiem. Wtedy narażasz się nawet na śmierć. Ludzie na tym świecie nie zawsze tolerują LGBT. Zdarza się, że są protesty. Ale ja to akceptuję i nie mam nic przeciwko - dokończyłem i przytuliłem chłopaka.

Zapadła nieco niezręczna cisza. Po chwili jednak usłyszałem, jak Pablo cicho płacze.

- Ej, co się dzieje? - spojrzałem na niego, całkowicie zapominając o filmie, na którym pan Ameryka biegł właśnie i rzucał tarczą w jakiś kamień który chyba będzie czymś innym. Mój idol.

- Nic... po prostu... z nikim nigdy nie mogłem tak szczerze porozmawiać. -, młody otarł łzy i spojrzał na mnie, a na jego twarzy malowało się szczęście.

- Teraz możesz. - szepnąłem, głaszcząc go po głowie. - Teraz możesz, Gavi.

Schował głowę w mojej klatce piersiowej i skulił się na moich kolanach. Przyciszyłem film i kołysałem go delikatnie, aż ten w końcu zasnął.

Zawsze przy tobie | Pablo Gavira x Pedri GonzálezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz