Zerknąłem kątem oka na wybrzuszenie w moich spodniach.
Kurwa.
- Uh..- oderwałem wzrok od dziewczyny.
Japierdole.
- Odwróć się.- poprosiłem Madi na co ona odwróciła się w moją stronę.
Nasunąłem koszulkę na ciało dziewczyny i posłałem jej uśmiech. Przeanalizowałem ciało brunetki.
- Skończyłeś?- mruknęła z myślą o patrzeniu na jej sylwetkę w mojej koszulce.
- Tak.- odparłem jak gdyby nigdy nic.
Dziewczyna westchnęła i przetarła dłońmi zmęczone oczy.
- Chodź.- mruknąłem i złapałem dziewczynę za rękę, zaprowadziłem Madi do pokoju.
- Dobranoc.- szepnąłem widząc dziewczynę już leżącą w łóżku, nie czekając na odpowiedź, zamknąłem drzwi od pokoju nastolatki i poszedłem do swojego.
....
Pov. Madison.
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy i przeanalizowałam swoją sylwetkę, nie miałam na sobie sukienki, tylko za dużą koszulkę mojego współlokatora.
- Ethan, ty gnoju! Chodź tu.- warknęłam i wstałam z łóżka, jak na zawołanie do pokoju wszedł szatyn.
- Idioto, przebrałeś mnie?- spytałam z czerwonymi policzkami.
- Tak, w czym problem?- mruknął jak gdyby nigdy nic.
- Japierdole jaki z Ciebie idiota.
- Nie zaprzeczałaś, więc można uznać to jako pozwolenie.
- Dałnie jak ja ledwo kontaktowałam ze światem żywych!
- To już nie mój problem.- wzruszył ramionami.
- Spierdalaj.- mruknęłam.
- Złość piękności szkodzi.- zaśmiał się, więc pokazałam mu środkowy palec.
-Wybombiaj mi z pokoju, "księżniczko".- zaśmiałam się jednakże chłopakowi do śmiechu już nie było.
- Ah, taka jesteś?- skrzyżował ręce na piersi i udawał obrażonego.
- "Złość piękności szkodzi", ale w sumie tobie to już nie ma co zaszkodzić.- zaśmiałam się na co chłopak bez słowa podszedł do mnie i popchnął na łóżko, zawisnał nademną i położył ręce obok mojej głowy.
Japierdole.
- Dalej jesteś taka pewna?- mruknął, z tym dobrze mi znanym uśmiechem.
- Uhm..- odpowiedziałam nie pewnie na co chłopak jeszcze bardziej się przybliżył, a nasze usta dzieliło parę milimetrów.
- Na pewno?- spytał a nasze wargi prawie się stykały, nie odpowiedziałam, jedno moje słowo mogło złączyć nasze usta.
Chłopak zaczął się śmiać i wstał ze mnie, prawie że dusząc się śmiechem.
- Twoja mina.. taka piękna.- szatyn ledwo co wypowiadał słowa przez napad śmiechu.
- Ha ha ha ha, uważaj bo się zapowietrzysz.- mruknęłam i wstałam z łóżka kierując się do wyjścia z pokoju.
- Wychodzisz gdzieś?- spytał chłopak podążając świat.
- Tak, do twoich kolegów.- mruknęłam żeby zobaczyć reakcje chłopaka, z jego warg zszedł uśmiech.
- Uhm, okay.- warknął chłopak.
Zazdrosnyy.
- Nie wiem w jakim ty świecie zyjesz, jestem w samej bieliźnie i twojej koszulce, nie wyszłabym tak.- zaśmiałam się.
- No to idź sie przebierz, pewnie będą czekać.- chłopak dalej nie rozumiał.
- Idioto to żart, nigdzie nie wychodzę.- na twarzy chłopaka po raz kolejny pojawił się uśmiech.- zazdrosny jesteś.- zaśmiałam się a chłopakowi z warg zszedł uśmiech.
- Nie prawda.- warknął i odwrócił ode mnie wzrok.
- Ah, prawda prawda. Chodz do kuchni, potrzebuje jakieś tabletki od głowy.- mruknęłam na co chłopak od razu się ożywił i spojrzał na mnie z troską.
- Źle się czujesz?
- A jak mam się czuć, jak wczoraj prawie że straciłam kontakt z ziemią?- spytałam ironicznie i weszłam do kuchni.
Chłopak podszedł do jednej z szafek i wyjął z niej jakieś pudełko, po chwili podał mi tabletkę i wodę.
- Nie otrujesz mnie?- spytałam spoglądając krzywo na tabletkę i wodę, na co chłopak pokiwał głową na nie.
- Nie marudź i pij.
Połknęłam tabletkę popijając wodą.
- Dzięki.- mruknęłam na co chłopak posłał mi uśmiech.
- Wracam do pokoju.- chlopak kiwnął głową na znak że rozumie.
....
Wyszłam z łazienki która jest połączona razem z moim pokojem, w samej bieliźnie żeby wybrać jakieś ciuchy. Wzięłam jakaś luźną, zapinaną, czarną bluzę jakieś luźne dresy także koloru czarnego i pod to, biały crop top.
Akurat gdy miałam zakładać koszulkę do pokoju wszedł Ethan patrzący w telefon, nie odwracając wzroku od telefonu schował go, włożył ręce do kieszeni i oparł się o framugę drzwi, a wzrok przerzucił na mnie. Przeanalizował moją sylwetkę wzrokiem i przygryzł delikatnie wargę.
Japierdole.
....
Tak moi kochani, polsat!🥰
Też was uwielbiam tak bardzo jak moje polsaty w tej książce.
Ogólnie zastanawiałam się nad stworzeniem kolejnej opowieści, ponieważ gdy nie mam pomysłów co do tej książki mam pomysły do tamtej XD
Specjalnie dla Was wrzucam teraz Rozdział 7🤩😘
Moment w którym Ethan oparł się o framugę drzwi🛐🛐
Ogólnie coś się zwaliło I nie mogę poprawić żeby było na parę linijek tylko na jedną😭😭
CZYTASZ
Liar
RandomOna:dziewczyna która ma popularność oraz pieniądze, nie obchodzi ją to że mogłaby mieć każdego chłopaka. Chciałaby być dla kogoś kimś ważnym, chciałaby być kochana, nie chce być zabawką. On:chłopak pochodzący z bogatego domu, przeprowadza się do mia...