Rozdział 7

4.3K 98 151
                                    

Zerknąłem kątem oka na wybrzuszenie w moich spodniach.

Kurwa.

- Uh..- oderwałem wzrok od dziewczyny.

Japierdole.

- Odwróć się.- poprosiłem Madi na co ona odwróciła się w moją stronę.

Nasunąłem koszulkę na ciało dziewczyny i posłałem jej uśmiech. Przeanalizowałem ciało brunetki.

- Skończyłeś?- mruknęła z myślą o patrzeniu na jej sylwetkę w mojej koszulce.

- Tak.- odparłem jak gdyby nigdy nic.

Dziewczyna westchnęła i przetarła dłońmi zmęczone oczy.

- Chodź.- mruknąłem i złapałem dziewczynę za rękę, zaprowadziłem Madi do pokoju.

- Dobranoc.- szepnąłem widząc dziewczynę już leżącą w łóżku, nie czekając na odpowiedź, zamknąłem drzwi od pokoju nastolatki i poszedłem do swojego.

....

Pov. Madison.

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy i przeanalizowałam swoją sylwetkę, nie miałam na sobie sukienki, tylko za dużą koszulkę mojego współlokatora.

- Ethan, ty gnoju! Chodź tu.- warknęłam i wstałam z łóżka, jak na zawołanie do pokoju wszedł szatyn.

- Idioto, przebrałeś mnie?- spytałam z czerwonymi policzkami.

- Tak, w czym problem?- mruknął jak gdyby nigdy nic.

- Japierdole jaki z Ciebie idiota.

- Nie zaprzeczałaś, więc można uznać to jako pozwolenie.

- Dałnie jak ja ledwo kontaktowałam ze światem żywych!

- To już nie mój problem.- wzruszył ramionami.

- Spierdalaj.- mruknęłam.

- Złość piękności szkodzi.- zaśmiał się, więc pokazałam mu środkowy palec.

-Wybombiaj mi z pokoju, "księżniczko".- zaśmiałam się jednakże chłopakowi do śmiechu już nie było.

- Ah, taka jesteś?- skrzyżował ręce na piersi i udawał obrażonego.

- "Złość piękności szkodzi", ale w sumie tobie to już nie ma co zaszkodzić.- zaśmiałam się na co chłopak bez słowa podszedł do mnie i popchnął na łóżko, zawisnał nademną i położył ręce obok mojej głowy.

Japierdole.

- Dalej jesteś taka pewna?- mruknął, z tym dobrze mi znanym uśmiechem.

- Uhm..- odpowiedziałam nie pewnie na co chłopak jeszcze bardziej się przybliżył, a nasze usta dzieliło parę milimetrów.

- Na pewno?- spytał a nasze wargi prawie się stykały, nie odpowiedziałam, jedno moje słowo mogło złączyć nasze usta.

Chłopak zaczął się śmiać i wstał ze mnie, prawie że dusząc się śmiechem.

- Twoja mina.. taka piękna.- szatyn ledwo co wypowiadał słowa przez napad śmiechu.

- Ha ha ha ha, uważaj bo się zapowietrzysz.- mruknęłam i wstałam z łóżka kierując się do wyjścia z pokoju.

- Wychodzisz gdzieś?- spytał chłopak podążając świat.

- Tak, do twoich kolegów.- mruknęłam żeby zobaczyć reakcje chłopaka, z jego warg zszedł uśmiech.

- Uhm, okay.- warknął chłopak.

Zazdrosnyy.

- Nie wiem w jakim ty świecie zyjesz, jestem w samej bieliźnie i twojej koszulce, nie wyszłabym tak.- zaśmiałam się.

- No to idź sie przebierz, pewnie będą czekać.- chłopak dalej nie rozumiał.

- Idioto to żart, nigdzie nie wychodzę.- na twarzy chłopaka po raz kolejny pojawił się uśmiech.- zazdrosny jesteś.- zaśmiałam się a chłopakowi z warg zszedł uśmiech.

- Nie prawda.- warknął i odwrócił ode mnie wzrok.

- Ah, prawda prawda. Chodz do kuchni, potrzebuje jakieś tabletki od głowy.- mruknęłam na co chłopak od razu się ożywił i spojrzał na mnie z troską.

- Źle się czujesz?

- A jak mam się czuć, jak wczoraj prawie że straciłam kontakt z ziemią?- spytałam ironicznie i weszłam do kuchni.

Chłopak podszedł do jednej z szafek i wyjął z niej jakieś pudełko, po chwili podał mi tabletkę i wodę.

- Nie otrujesz mnie?- spytałam spoglądając krzywo na tabletkę i wodę, na co chłopak pokiwał głową na nie.

- Nie marudź i pij.

Połknęłam tabletkę popijając wodą.

- Dzięki.- mruknęłam na co chłopak posłał mi uśmiech.

- Wracam do pokoju.- chlopak kiwnął głową na znak że rozumie.

....

Wyszłam z łazienki która jest połączona razem z moim pokojem, w samej bieliźnie żeby wybrać jakieś ciuchy. Wzięłam jakaś luźną, zapinaną, czarną bluzę jakieś luźne dresy także koloru czarnego i pod to, biały crop top.

Akurat gdy miałam zakładać koszulkę do pokoju wszedł Ethan patrzący w telefon, nie odwracając wzroku od telefonu schował go, włożył ręce do kieszeni i oparł się o framugę drzwi, a wzrok przerzucił na mnie. Przeanalizował moją sylwetkę wzrokiem i przygryzł delikatnie wargę.

Japierdole.

....

Tak moi kochani, polsat!🥰

Też was uwielbiam tak bardzo jak moje polsaty w tej książce.

Ogólnie zastanawiałam się nad stworzeniem kolejnej opowieści, ponieważ gdy nie mam pomysłów co do tej książki mam pomysły do tamtej XD

Specjalnie dla Was wrzucam teraz Rozdział 7🤩😘

Moment w którym Ethan oparł się o framugę drzwi🛐🛐

Ogólnie coś się zwaliło I nie mogę poprawić żeby było na parę linijek tylko na jedną😭😭

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz