Pov. Belgia
Wszystko widziałem, Niemcy przeżył. Jakim cudem..? Teraz zapewne będzie chciał znaleźć mein Polen. Cholera muszę coś wymyślić.. Wróciłem do domu oknem tak jak wyszedłem aby nikt nie zauważył mojej nieobecności, usiadłem na łóżku i zacząłem obmyślać plan. Skoro ja nie mogę mieć Polen'a nikt nie będzie miał.. hahah i po sprawie. Tylko teraz jeszcze obmyśleć jak to zrobić.. niestety w obmyślaniu planu przeszkodził mi dzwoniący telefon, oczywiście to praca. Odebrałem.-[Belgia] Halo?-powiedziałem niechętnie.
~[UE] Witaj Belgio, jeśli jutro nie stawisz się w pracy zostajesz zwolniony, to moje ostatnie ostrzeżenie.
-[Belgia] A-ale..
~[UE] Bez żadnych ale, jeśli jutro nie będzie cię w pracy to twój koniec. To nie jest szkoła gdzie możesz sobie opuszczać zajęcia, ile ty masz lat?
-[Belgia] No ale prosiłem o urlop.
~[UE] Już wykorzystałeś wszystkie dni, do tego nie mamy pracowników bo i Polska i Niemcy zniknęli, nie idzie się do nich dodzwonić.
-[Belgia] Dobrze będę jutro.
~[UE] Mam nadzieję, do widzenia.
Rozłączył się, stary głupi dziad. Niech tak nie przesadza, Niemcy jutro zapewne wróci do pracy skoro dzisiaj jechał z Austrią do domu. Hmm praca, nasz biurowiec jest w chuj duży, jest to jeden z najwyższych budynków w mieście.. a może by tak.. hahahah.
Pov. Niemcy
Leżałem właśnie na łóżku i oglądałem telewizje, po chwili usłyszałem dźwięk wydobywający się z mojego telefonu, wziąłem go do ręki aby zobaczyć kto do mnie napisał. Był to jakiś nieznany numer.~Od „???"~
Jutro o 14 na dachu biurowca
jak się nie zjawisz to pożegnaj się
z polską na zawsze.Co? Kim jesteś?!
Dowiesz się w swoim czasie.
Okej to było dziwne.. Pójdę jutro na to spotkanie, chce zobaczyć Polen'a, przytulić.. Może i to lekkomyślne ale byłbym w stanie oddać nawet życie za mojego małego skarba. Zastanawiałem się przez chwile kto to mógł być ale raczej się nie dowiem, muszę poczekać do jutra. Powoli zaczęło się ściemniać, przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka, bez Polen'a tak pusto tu.. poprzekręcałem się trochę na łóżku po czym zasnąłem.
Pov. Belgia
Wstałem rano gdzieś około 10, dogadałem się z unią że do pracy przyjadę na późniejszą godzinę. Zszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kawę, na lodówce zauważyłem karteczkę z napisem „Wychodzimy, nie będzie nas kilka godzin, nie spalcie domu." Ja się dziwie że rzesza mnie jeszcze nie zabił, chociaż to tylko chwila, w każdej chwili może do mnie podejść i chociażby poderżnąć gardło. Wypiłem kawę i poszedłem do pokoju mein Polen, ten sobie jeszcze smacznie spał, wszedłem do niego na łóżko i zacząłem go budzić.-[Belgia] Polen wstajemy~.-odparłem cicho
-[Polska] Jeszcze chwile Niemcy..-powiedział zaspany.
Jaki Niemcy do cholery.
-[Belgia] Chodź jedziemy do niemca.-powiedziałem już głośniej.
Młodszy podniósł sie do siadu.
-[Polska] Niemcy? Gdzie Niemcy? Czekaj Niemcy?! Gdzie?!
-[Belgia] Co- nie ma niemca to ty za głupoty gadasz.
-[Polska] Co ty zboczeńcu robisz na moim łóżku?!-wykrzyknął.
-[Belgia] Spokojnie poluś~
-[Polska] Spierdalaj pedofilu!
CZYTASZ
Pomimo ciężkich chwil, i tak będziemy razem
RomancePolska jako dziecko zgubił się w lesie a może bardziej został porwany. Myślał że już nic mu nie pomoże, lecz jednego dnia zostaje on uwolniony przez swojego przyjaciela z dzieciństwa. W książce występują sceny +18 -tortury -cimcirimci -Ala próba s...