11.Ja tego nie chciałem...

164 4 1
                                    

Isabel:
Cały czas chodziło nam po głowie czemu ten numer należał do Juda. Co tu się do cholery dzieje. Próbowałam ułożyć jakiś plan w głowie i po 20 minutach go wymyśliłam.
- Pablo!
- Tak kotku.
- Mam plan.
- Jaki?
- Jeśli Felix tak mnie pragnie z powrotem może spróbuję się z nim spotkać, sprowadzić go na drogę że dalej chce z nim być i zacząć go wypytywać. Jeśli coś powie, ucieknę na policję.
- Misia nie wiem czy to jest dobre...
- A widzisz inne wyjście?
- No... Nie...

Wiedziałam gdzie szukać Felixa, najpewniej w jakimś klubie. Weszłam do pierwszego lepszego pomieszczenia z głośną muzyką. Rozejrzałam się i ujrzałam księcia.
- Jedno Mohito.- skierowałam się do barmana.
Nagle poczułam ręce na mojej talii.
- Co tu robisz sama koleżanko?- wyszeptał mi głos do ucha.
Odwróciłam się i ujrzałam Felixa.
Założyłam mu ręce na szyję.
- Przyszłam tu dla ciebie.
- Nie ma tu twojego kochasia?
- Zerwaliśmy...- skłamałam.
- Ale szkoda, chodź zatańczyć.
Jego dłonie błądziły po moim ciele. Czułam się nie komfortowo ale musiałam coś z tym wszystkim zrobić.
- Ten nieznany numer to twój?- pokazałam mu screena na moim telefonie.
- Tak.- przytaknął.
- Wysyłałeś do mnie jakieś smsy?
- Oczywiście że nie, jak w tedy z hotelu wyprowadziła mnie ochrona stwierdziłem że nie chce mi się o ciebie walczyć bo to skończone.
- Bo widzisz, ktoś z tego numeru wysyłał mi groźby.
- ...
- Wiesz kto to?
- Isa, mogę ci powiedzieć tyle że nie chciałem o ciebie walczyć, ktoś mnie zatrudnił, nie mogę ci powiedzieć kto, mogą mnie zabić, a nie chce umierać.
- Co ty gadasz...?
- Nie mogę więcej ujawnić.
- A ta akcja na lotnisku?
- Mnie wtedy nie było w Hiszpanii, grałem mecz we Włoszech. Ja nie zrobiłem tego przysięgam, mogę ci powiedzieć jedynie że ten ktoś ma ciemne włosy.
- Znam go?
- Isa naprawdę... więcej informacji nie wyciągniesz.
- No dobrze. A tak w ogóle myślałam że jesteś totalnym idiotą i jakimś zboczeńcem, ale chyba się zmieniłeś, jakby wiesz nigdy ci nie zaponę tego co mi zrobiłeś...
- Wiem przepraszam, było to nie stosowne, byłem młody i głupi.
- No już dobra, potańczymy jeszcze chwilkę i muszę wracać. Tata chciał abym była przed 23.
- Nie ma problemu, odwieźć cię?
- Nie dzięki kolega po mnie przyjedzie.
- No okej.- lekko się uśmiechnął.

22:30 ktoś wszedł do klubu. Był to Pablo.
- Idę do toalety.- powiedziałam do Felixa.
- Okej.
Oczywiście udałam się do wyjścia gdzie czekał na mnie brunet.
- Masz coś?- zapytał.
- Mam dużo rzeczy i mętlik w głowie.- odpowiedziałam.
- No dobrze jedźmy do domu.
Jadąc chłopak położył rękę na moim udzie a ja oparłam głowę o jego ramię i zasnęłam.

O co tu do cholery chodzi Isabel?

__________________________________

Tú para siempreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz