Prolog

659 32 15
                                    

Po powrocie do San Diego musiałam stanąć twarzą w twarz z każda przeszkoda, którą otrzymałam od losu. Moje życie nie było już takie łatwe. Zawsze stawiałam wszystko na pierwszym miejscu, tylko nie siebie. Byłam wzorowa uczennica. Brałam udział w olimpiadach, które swoją droga często wygrywałam. Byłam postrzegana jako ta idealna. Lecz prawda była nieco inna. Na początku byłam grzeczna i uczynna a moje życie było idealne. Ale kiedy zaczęłam dorastać stało się ono niewyobrażalnie trudne. Szkoła średnia i co raz więcej obowiązków. Rówieśnicy którzy za mną nie przepadali i nauczyciele którzy wymagali ode mnie więcej niż byłam w stanie z siebie dać. Na szczęście miałam kochanych rodziców, którzy zawsze mnie wspierali, byli ze mną na dobre i na złe. Otrzymywałam od nich wsparcie jakiego nie mogłam dostać od nikogo innego. Byłam ich jedyna córka. Starałam się być najlepsza wersja siebie choć nie zawsze mi to wychodziło. Wiedziałam, ze niektóre z moich wyborów nie były właściwe, ale z większości nie było innego wyjścia. Nigdy nie lubiłam tego robić, nigdy nie lubiłam podejmować decyzji. Wywierało to na mnie ogromna presję, której nie byłam w stanie przezwyciężyć. A moim największym koszmarem był Ares Corner. Chłopak od zawsze mnie nienawidził. Choć nie dałam mu do tego najmniejszego powodu. Nie raz miałam przez niego spore problemy. Z każdym kolejnym razem powtarzałam sobie, że to już ostatni raz kiedy dałam tak sobą pomiatać. Nigdy nie był to ten ostatni. Kiedy pewnego wieczoru do moich drzwi zadzwonił dzwonek, postanowiłam otworzyć. To była najgorsza decyzja mojego życia a cena jaka za nią zapłaciłam była niewyobrażalnie wielka.
Wystarczyło jedno pieprzone słowo aby zrujnować to co odbudowałam przez te kilka lat spędzonych daleko od domu.

-Tęskniłaś?

————————————
Zapraszam do śledzenia dalszych losów bohaterów.
🫶🫶🫶
Liczę na wasze komentarze i głosy 🤍

My evil angelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz