- pytanie czy wyzwanie?- rzucił Pedro w moją stronę
- pytanie.-zmrużyłam oczy i rozsiadłam się wygodnie na dywanie
-czy kiedy kolwiek czułaś coś do którejś z osób znajdujących się w tym pokoju.- powiedział z uśmiechem a ja chwilowo się zacięłam by wreszcie odpowiedzieć
-nie.- powiedziałam z obojętnością i wzruszyłam ramionami
W jakiejś w chwili zauważyłam że gavira się na mnie gapił przez co chwilowo złapałam z nim kontakt wzrokowy
-jestes pewna?- Pedro przerwał toczącą się pomiędzy mną a Pablo walkę na spojrzenia.
- w stu procentach.- powiedziałam i wkoncu odwróciłam wzrok
- skoro tak to teraz kręcisz- powiedział ciemno włosy a ja kiwnęłam głową
Butelka zaczęła się kręcić aż w końcu zatrzymała się na Zalewskim
- pytanie czy wyzwanie
- pytanie
- ale wy jesteście cięcy w tą grę.- rzekła dziewczyna ferrana na co Nico tylko się zaśmiał
-jak to było całować clare.- wtrącił Pedri kiedy miałam już zadać pytanie
- ahh.- chłopak się uśmiechnął i spojrzał w moją stronę.- czekaj czekaj z kąd o tym wiesz.- uniósł jedną brew
- Gavi... Znaczy mówiłeś chyba kiedyś.- Pedri podrapał się po karku a ja zaczęłam się zastanawiać co miał powiedzieć przed tą ściemą
-no to tak mimo że było minęło i że jesteśmy przyjaciółmi to matko jak ona całuje!- powiedział przymykając oczy na co wszyscy się zaśmieli, natomiast Gavi w znaczny sposób wypuścił powietrze przez co prychnełam pod nosem.
- dobra dobra nie snuj już tych marzeń
- przypominam że mam świetną dziewczynę.- chłopak zaczął się bronić a reszta dalej się śmiała
- dobra teraz ty kręć Nico
Chłopak zakręcił butelką a ta zatrzymała się na gavim
-pytanie czy wyzwanie
-wyzwanie
- w końcu ktoś potrafi w to grać
- no dobra.- Nico spojrzał na mnie z uśmiechem a następnie na Pablo już zaczęłam się bać co wymyśli.- pocałuj Clare jak taki z ciebie maczo.- odrazu spojrzałam na przyjaciela morderczym wzrokiem i szturnełam go w ramię, zaś Gavi zagryzł wargę po czym ruszył w moją stronę. Złapał za moją brodę po czym ją uniósł natomiast ja straciłam jego rękę i zaśmiałam się mu prosto w twarz.
- nie pozwalaj sobie za dużo nie jestem jak ta twoja blondi.- powiedziałam z pewnością siebie a ten wywrócił oczami i powolnie wrócił na miejsce.
Spotkanie dobiegło końca, wszyscy się rozeszli a ja zostałam aby pomóc Gonzalezowi ogarnąć dom. Jak już wszystko wróciło do normy zawiedliśmy na kanapie.
- wiesz że jak wtedy Gavi zobaczył cię z Zalewskim na kanapie to przyszedł tu?- chłopak spojrzał na mnie a ja zmarszczyłam brwi
- w jakim celu
- nie wiem był trochę zdenerwowany, pewnie był zazdrosny tak jak ty o Mirandę, serio wiedziałem że ci nie przeszło.- chłopak wybuchł śmiechem a ja skosiłam go wzrokiem.
- zamknij się, nie byłam i nie będę zazdrosna.- powiedziałam z obrażona miną by chwilę później się zaśmiać
- tak serio to czujesz coś do niego?
CZYTASZ
Me Gustas Tu|•Pablo Gavira•|
Jugendliteratur"-pamiętasz jak się założyliśmy, miałem ci powiedzieć czego sobie życzę. Przyszedł czas to uregulować, a mianowicie chce żebyś miała na meczu koszulkę z jego nazwiskiem.- powiedział z szerokim uśmiechem a ja miałam ochotę wrócić pieszo do Hiszpanii...