Rozdział 12

215 13 2
                                    

Pov Mk 

Dzisiaj nie mogłem spać całą noc i byłem mega zmęczony. Ale mimo że oczy mi się kleiły i mimo że byłem bardzo śpiący, w cale nie zasypiałem. Z rana kiedy już była 6 rano Red zaczął się budzić. wyglądał tak uroczo w rozpuszczonych włosach. Ja ogólnie nie kontaktowałem i byłem w innej rzeczywistości aż Red zaczął machać mi ręką przed twarzą po czym powiedział że mnie odkleiło. Przeprosiłem i po prosiłem Red son'a o kawę. W życiu w zasadzie nie piłem kawy ale skoro nie mogłem zasnąć to przynajmniej chciałbym nie być tak zmęczony 

Red był zdziwiony że wstałem wcześniej od niego i że chciałem kawę ale zgodził się i powiedział że przy okazji przygotuje śniadanie. O dziwo dość łatwo udało mi się wstać do siadu. Stanięcie na nogach było o wiele trudniejsze ale po prostu próbach udało mi się. Parę kroków później jednak upadłem więc znowu usiadłem na łóżku poddając się. Gdy Red przyniósł mi śniadanie oczywiście nie obeszło się bez zmuszania go żeby też coś zjadł z tego. Gdy miał już na chwilę wyjść chyba do łazienki zapytałem go czy da mi mój szkicownik. Ten podał mi go i wyszedł. Po jakiś 2 może 3 minutach usłyszałem głośne uderzenie drzwiami, normalnie tak jakby ktoś chciał wyłamać je z zawiasów 

Parę chwil później zobaczyłem Pigsy'iego w drzwiach mojego pokoju, całego czerwonego od złości.. Trzymał za kaptur mojego klona i już wiedziałem że on się skapnął że to nie byłem ja. Zaczął krzyczeć co ja sobie myślałem i pytał się jaki świetny miałem powód. Za nim zdążyłem odpowiedzieć cokolwiek, Red przyszedł i tuż zza Pigsy'iego zaczął mówić o tym że wpadłem pod drzewo. Pigsy wciąż wkurzony prychnął i powiedział że ma to wszystko w dupie i poszedł razem z moim klonem na dół 

Kiedy Pigsy wyszedł, Red zamknął drzwi od pokoju i zaczęliśmy się śmiać. To było tak głupie, nikt nic nie rozumiał co się dzieje. Uwielbiałem widzieć go szczęśliwego, szczególnie po tym co przeszedł. W końcu uspokoiliśmy się bo ze śmiechu brzuchy zaczęły nas boleć. Po czym sięgnąłem po szkicownik i coś zacząłem rysować moim ulubionym ołówkiem. Red przybliżył się do mnie i obserwował jak rysuje. Przez pewien czas czułem się nie komfortowo i bałem się co powie o moich rysunkach ale gdy zaczął mnie chwalić zacząłem czuć się bardziej swobodnie i się nie stresowałem. Rysowałem głównie jakieś małe szkice i moich przyjaciół no i oczywiście w pewnym momencie zacząłem rysować Red son'a, nie wiem czemu ale potem rysowałem tylko jego a on po prostu podziwiał

Cieszyłem się że mu się podoba bo tak właściwie w życiu pokazałem tylko jednej osobie moje rysunki. Ale wyśmiała mnie i powiedziała że wyglądają okropnie przez co nigdy więcej nie chciałem ich nikomu pokazywać. Oparłem głowę na ramieniu Red'a ciesząc się że nie muszę bać się przy nim rysować. W pewnym momencie gdy zacząłem rysować serce, ogarnąłem rzeczywistość i zmazałem je rysując coś totalnie innego 

W końcu przestałem mieć pomysły na rysunki i odłożyłem szkicownik. Już miałem przytulić się do Red'a ale ten wstał i powiedział że nie długo wróci. Zatrzymałem go łapiąc za nadgarstek a on syknął z bólu. Od razu położył dłoń na ustach, zabrał rękę i nerwowo kierował się do wyjścia. Nie wiedziałem co właśnie się stało i czemu bolał go nadgarstek więc zatrzymałem go i poprosiłem żeby podwinął rękaw. Zapierał się i nie chciał tego robić, coraz bardziej zaczęło mnie to niepokoić

W końcu pociągnąłem go tak że upadł na łóżko i zanim zdążył wstać podwinąłem jego rękaw i poczułem jakby na chwilę stanęło mi serce. Na nadgarstku miał już przekrwiony i rozluźniony bandaż. Było widać przez to większość ran. Wtedy uświadomiłem sobie jedną rzecz. Nie widziałem jak nie zauważyłem że coś może być na rzeczy, czemu ciągle ma długi rękaw, czemu stresował się tak gdy oglądałem jego rany.. byłem zły na siebie że wcześniej tego nie zauważyłem. Tak bardzo chciałem mu pomóc, nie potrafiłem znieść myśli że tak cudowna osoba jak on może siebie tak nienawidzić żeby zrobić sobie coś takiego. Łzy pojawiły się momentalnie w moich oczach i nawet nie próbując ich powstrzymać dałem im opaść na mój policzek. Wtedy Red otarł moje łzy i spytał co się stało

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz