Rozdział 20# Jebać tytuły

54 2 1
                                    

Wstałam obudzona przez ból pleców. Gdy spojrzałam na telefon była godzina 4:10. Uznałam, że już nie zasnę więc założyłam dresy i wyszłam potrenować. Postanowiłam potrenować siłę i wytrzymałość. Ustawiłam minutnik na telefonie na godzinę i odłożyłam go na trawnik. 

Skoczyłam najwyżej jak potrafiłam żeby dosięgnąć gałęzi drzewa na którym zazwyczaj ćwiczyłam podciągnięcia za pomocą skrzydeł. Nawet nie wyskoczyłam bo samo wyprostowanie pleców bolało. Starałam się bez skoku dostać do gałęzi, ale te starania poszły na marne. Gałąź była za wysoko, ja byłam za niska, a pień drzewa był wygładzony przez to że kiedyś używałam go jako worka treningowego więc nie mogłam się wspiąć.

Jedyne co mi pozostało to próby nieudolnego skakania. Pierwsza próba zakończyła się tym że wylądowałam na twarzy. Druga tym że udało mi się wybić na wysokość 5 centymetrów. Wkurzona swoją niemocą postanowiłam użyć siły wilkołaka. Dzięki czemu przy trzecim podejściu udało mi się musnąć koniuszkiem palca upragnionego celu. Załamana upadłam na kolana bo nie wyprostowałam nóg.

Nagle usłyszałam znajomy śmiech. Odwróciłam głowę w stronę domu i zobaczyłam wujka Takamiego stojącego z kubkiem kawy w drzwiach domu.

- Co w tym takiego zabawnego - zapytałam robiąc z ust dziubek i odwracając głowę w drugą stronę

- Nic, nic. Podsadzić cię - powiedział przy czym parskną śmiechem 

W końcu sama zaczęłam się śmiać, bo się zorientowałam jak to zabawnie musiało wyglądać z boku.

- Nie trzeba, tym razem mi się uda - powiedziałam wstając z kolan

Ustawiłam minutnik od nowa i stanęłam pod gałęzią. Tym razem miałam jeszcze lepszy plan. Użyłam siły i atrybutów wilkołaka. Wybiłam się na tyle wysoko żeby dosięgnąć wszystkimi palcami do boku gałęzi. W ostatnim momencie wysunęłam pazury i wbiłam je w drewno. Jak ten kot wdrapałam się na górę i z uśmiechem zwycięscy spojrzałam na wujka. 

- Brawo, jednak ci się udało - powiedział

- A jak - potwierdziłam - Mówiłam że mi się uda

- Chcesz kawy, bo akurat zrobiłem

- Dzięki, ale nie pijam kawy

- To z kąt ty masz tyle energii, ja muszę z samego rana wypić kilka kaw, żeby przeżyć dzień

- Nie mam jej. Po prostu jestem do tego przyzwyczajona, najchętniej teraz bym leżała pod kołdrą ale wujek kazał mi minimum cztery godziny dziennie spędzić na treningu, a w porównaniu do tego ile trenowałam kiedyś to mało. Więc nie zależnie od tego jak źle się czuję czy jak bardzo mi się nie chce to i tak trenuję. Przynajmniej tyle powinnam robić.  

- Widać że jesteś bardzo wdzięczna Wiktorowi za treningi

- To była mordęga ale się opłacała - powiedziałam po czym przypomniałam sobie  o treningu

Zwiesiłam się z gałęzi na rękach i tak wisiałam.

- Zdjąć cię - zapytał Takami

-Nie, chciałam potrenować wytrzymałość i siłę

- Dlatego teraz wisisz na gałęzi - uniósł jedną brew i przechylił głowę

- Tak, a co nie widać 

- No w sumie jak się tak zastanowić to rzeczywiście 

- A zmieniając temat, to mam do ciebie jedno, a dokładniej dwa pytania

Po wilczemu Eijiro Kirishima x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz