Rozdział 1.

5 0 0
                                    

-Zaczynasz nowe życie, Destiny- głęboki głos mężczyzny rozbrzmiał po drugiej stronie słuchawki.- Twoja przeszłość w tym momencie staje się tylko nic nie znaczącą przeszłością. A ty stajesz się innym człowiekiem.

Destiny chwilę stała w bezruchu, jednak gdy tylko sobie coś uświadomiła poczuła się jakby ktoś odebrał jej dostęp do tlenu. Ciężar spadł na jej barki sprawiając, że nogi samoistnie się pod nią ugięły.

-Czy.. czy my rozmawiamy po raz ostatni?-zapytała szeptem, mając nadzieje, że słowa, które przed chwilą wypowiedziała nie staną się prawdą.

Ponieważ nie mogły się nią stać.
Nie gdy wszystko zaczęło się powoli układać.

-A chociaż przez chwilę myślałaś, że będzie inaczej?- cisza, która ponownie zapadła pomiędzy nimi zdawała się wbić niewidzialne ostrze wprost w serce Destiny.- Jestem twoją przeszłością. Dobrze wiesz, że to nie może tak wyglądać. Obiecaj mi..

Brązowowłosa nie chciała usłyszeć kolejnych słów, które opuściły usta mężczyzny. Nie sądziła, że koniec końców ta sytuacja doprowadzi również do tego. Do utraty kolejnej osoby na której cholernie jej zależało.

-Obiecaj mi, że, gdy tylko się rozłączysz to usuniesz mój numer. Usuniesz wszystko co ze mną związane. Musisz mi to obiecać, Destiny. Bez tego nie jestem w stanie się rozłączyć.

-W takim razie nie rób tego. Wróć do domu.

-Des...-krótkie przezwisko, którego używał było ciosem prosto w serce dla dziewczyny. Samotna łza spłynęła po jej policzku pozostawiając po sobie mokry ślad.- Musisz mi to obiecać.

Czasy spędzone w towarzystwie Aidena- kolegi swojego ojca były niezaprzeczalnie najlepszymi jakie dotąd młoda dziewczyna przeżyła. Wiedziała jednak, że to nie może trwać w nieskończoność. Wdzięczność dla tego męzczyzny pozostanie w sercu Destiny na zawsze, bo chociaż ich widok razem czasem mógł być bolesny, tak samo była świadoma tego, że Aiden nie był tylko i wyłacznie kolegą jej ojca. Był też pierwszym mężczyzną, który ją zauważył. Był pierwszym, który zobaczył jej łzy i to, że kiedy się uśmiecha to w jej lewym policzku tworzy się uroczy dołeczek. Odebrał jej cząstkę siebie. On jako jedyny podjął próbę jej uratowania.

Dlatego Destiny nie mogła przejść obojętnie wobec jego prośby.

-Obiecuję.

I to były ostatnie słowa, które wypowiedziała zanim usłyszała dźwięk przerwanego połączenia.

***

Destiny choć nie żyła w luksusach na jakie mogła sobie wcześniej pozwolic to nie mogła stwierdzić, że czegoś jej brakowało. Miała wszystko o czym wcześniej marzyła zastanawiając się o swojej przyszłości: Przytulny domek na obrzeżach miasta, skromny taras, a z niego widok na nigdy nie kończący się las. Przez ten krótki czas zorientowała się również, że nie ma zbyt wielu sąsiadów. Niedaleko stało zaledwie kilka domów, które wyglądem przypominały jej własny. Dlatego na jej szczęście nie spodziewała się, ani odwiedziń powitalnych, ani jakichkolwiek innych. A gdyby takie nastąpiły, Destiny miała plan, który uratowałby ją z rąk sąsiadów. Udawałaby, że nie ma jej w domu.

Zawsze tak robiła, gdy była dzieckiem.

Do jej ojca zbyt często przychodzili ludzie, których mała niczego nie rozumiejąca Destiny zwyczajnie się bała. Nawet podczas jego nieobecności nachodziły ją dzwonki do drzwi oraz głosy dostojnie ubranych mężczyzn w czarnych garniturach.

Na samym początku odpowiadała, że tatusia nie ma w domu, a następnie uciekała do swojego pokoju, ale dopiero z czasem zrozumiała, że nie ma to większego sensu. Nieznajomi mimo zapewnień nadal stali przed drzwiami krzycząc i skłaniając się nawet do gróźb kierowanych w stronę jego córki. Dopiero wtedy powstała taktyka, którą dziewczna stosuje w swoim życiu do teraz. I jest sobie za to wdzięczna.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 28, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Born againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz