🤬6🤬

130 10 5
                                    

Pov:Deku
- Przyniosłem test - krzyknął Katsu
-Daj - powiedziałem
Zrobiłem test dla omeg. Wyjalem male pudeleczko zrobiłem test

10 min później wyszedł neg. Nic nie rozumiem
- Negatywny? - byłem zdziwiony
- To super - odpowiedział bakugou
Siedlismy do stolu i zjedlismy obiad
Po objedzie poszedłem do łóżka
-nie rozumiem - szepnalem
Polozylem się nie wiadomo kiedy przyszedł do mnie Katsuki
- Deklu musimy pogadac choć nie chce- powiedział
- ok co się stało? - zapytalem
- oznaczylem cie w nocy - opowiedział
- wiem, zauwazylem- odparlem
- Aha ok - odpowiedział i usiadł koło mnie - nie masz nic przeciwko? - zapytał jak głupek
- Mam, miała to być tylko po to by twoja matka była normalna i żeby Rose dostala się do szkoly, nie cale zycie - wytlumaczylem
- Aha dobra
- Aha dobra?
- No dobrze
- To nie jest dobrze
- Przesadzasz, aż taki jestem zły?
- Tak
- Dramatyzujesz
W tym momencie walnalem go poduszka
- Co ty do kurwy robisz?!
- Ni krzycz bo udeze!!
- Ty mi grozisz?! A masz!! - uderzył mnie poduszka
Nagle skulilem się i przestraszylem To był taki odruch nie panowalem nad tym
- Naura - powiedział katsuki i odszedł
- ...
Wstalem umyłem sie, zwymiotowalem poszlem spać, byłem zmęczony. Jednak nie dalem rady zasnąć, ciągle nurtowalo mnie poczucie mroku, nieznanego. Nie wiem co się działo dalej ale obudzilem się. Nie mogłem się ruszac, próbowałem krzyknąć- nie wydalem żadnego dzwieku. Nie wiedziałem co robić. Z paniki trudniej było mi oddychać. Zobaczyłem jakąś czarna postać kierująca się w moim kierunku. Nie byłem nawet wstanie określić kto to był. Nagle wstalem był ranek. Nie wiem co się stało tej nocy. Na pewno cos nie przyjemnego.

- Hej - przywitała się moja córeczka gdy schodzilem na śniadanie
- Cześć, kochanie - odpowiedzialem
- Deku wygladasz jakoś marnie cos się stało? Nie żebym się martwił czy cos! - zapytał
-Nic się nie stało- odpowiedziałem mimo szalejących emocji
- Idziemy dziś to torby o 15 - stwierdził kachan
-Jasne - odpowiedzialem
- Ja teraz idę do pracy narka- krzyknął i odszedł
-Mama, tata zrobił ci naleśniki- uśmiechnęła się do mnie córka
- To super, zjedzmy - stwierdziłem biorąc się za jedzenie
     +++ PO CZASIE ×××
- Wróciłem - krzyknął głos z przedpokoju - jedziemy? - zapytał
- już schodzimy - krzyknąłem w odpowiedzi na zadane pytanie retoryczne
Rose i ja zeszliśmy i wyruszyliśmy w dal do domu rodzinnego Katsukiego. Droga minęła przyjemnie.
Gdy dotarlismy na miejsce drzwi otworzyła nam moja matka (TUM TUM TUMMMM)
Co ta siksa tu robi? zdenerwowany odwróciłem się pytająco do katsukiego.
Nie chce pytać... On na mnie spojrzał z zdziwiona mina. Moja Matka jak nic uśmiechnęła się do nas i wpuściła do środka.
-Witajcie przybysze! - krzyknęła z kuchni matka mego męża - Katsuki ty durniu dlaczego mi nie powiedziałeś że dziecka się dorobiłeś?! - ciągnęła za ucho swego syna
-To nie moje dziecko starucho - krzyknął Katsuki
- No tak bo todorokiego, przynajmniej przykładny to był ojciec - powiedziała ta rodzicielka
Przecież wie dobrze ze on uciekl o co jej chodzi?!
-Taa... może usiądziemy - poczułem rączki Rose na mojej nodze
Wstydziła się
- dzień dobry - powiedziała cicho
Moja Matka spojrzała na nią z obrzydzeniem
- Dzień dobry Kochanie- rzekł mitsuki (tak się pisalo?)
Usiedliśmy przy stole gdzie czekał już obiad nie obyło się bez krzyczenia katsukiego z teściową przy stole, ale jakoś nawet spokojnie zjedlismy. Po zjedzeniu zaczął się horror:

-kochanie dlaczego uciekłeś? - zapytała mnie matka
Ja zakrztusiłem się i prawie wyplułem zawartość mięsa jaka miałem w buzi
- o co ci chodzi Mamo? - zapytalem z niedowierzaniem
- No z todorokim i dzieckiem? Przeciz tak kochałam Rose...- o czym ona mówi?
Postanowiłem nic nie mówić
- Zaraz... Ty uciekłeś z todorokim? - zapytał się katsuki- mi mówiłeś coś innego - odpowiedział
- Niestety takie to dzieci uciekają - opowiedziała Mitsuki patrząc gniewnie na syna
- Jeszcze tak go zdradziłeś..  - powiedziała moja matka
A ja spojrzałem na nią z niedowierzaniem - z twoim synem wyobrażasz to sobie kochana, na szczęście todoroki się z tym pogodził i odszedł- dokończyła kłamczuszka
- Izuku, że Ty taki nie dobry?! - co
-Co? - zapytale, by się upewnic
-Co? - zapytał też katsuki
Na szczęście Berry bawiła sie z swoim przybranym dziadkiem i nie słyszała tych oszczerstw
- Ale ja przecież... - starałem się wytłumaczyć ale już miałem łzy w oczach
-Jestes przecież dalej przez niego oznaczony, powiem ci ,zawiodłam się- westchnęła
- Hm? - z niedowierzaniem zerknął katsuki na moją mamę potem na swoją
- Myślę że powinniście iść jednak myliłam się co do ciebie Izuku, myślałam że ustatkujesz tego gówniarza ale sam tak się zachowujesz. Wyjdz proszę! - krzyknęła na mnie teściową
- Co ale ja przecież?!  Starałem się bronić
Nagle katsuki do mnie szepnal: idziemy
Wstalem zabrałem Rose na ręce i wyszedłem za mną szedł katsuki, wsiadłem do samochodu i się załamałem. Nie nie płakałem.  Po prostu miałem zawieszkę, odklejke. Nic nie robiłem. Siedziałem, oddychałem, mrugalem. Na niczym się nie skupiałem
Jak wysiadaliśmy katsuki zadał mi pytanie
- Czy to cie obchodzi co ona mówi?
I wyszedł zostawił kluczyki i mnie w samochodzie za to wziął Berry. Było juz ciemno a ja wciąż zadawałem sobie pytanie

Obchodzi mnie to?

==============

Skończyłam brawo ja

Zablokowałam se konto i nie mogłam wejść więc przepraszam że tak późno ♡

"Misja"//bkdk//My hero academia x Spy x family//Deku Bakugou Villain//OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz