Kolacja szła całkiem sprawnie. Rodzice zadeklarowali się, że przejdą na chwilę do gabinetu Warda, żeby przedyskutować jakieś interesy, czy inne bzdury. Sarah rozmawiała z Wheezie, a Rafe mimo rozmowy z moim bratem, całą swoją uwagę przekładała na mnie.
Po wypiciu kilku już szklanek lemoniady, poczułam że muszę natychmiast iść do toalety. Powiedziałam blondynce obok, że idę się załatwić. Wstałam, kątem oka zauważając, że Rafe patrzy z zaciekawieniem dokąd idę. Zignorowałam jego wzrok i udałam się do toalety.
Po załatwieniu się, wyszłam i zamknęłam drzwi. Nagle ktoś złapał mnie za talię, po czym przyciągnął mnie i złączył nasze usta w pocałunku. Uśmiechnęłam się i poczułam, że usta Rafe'a również się uśmiechnęły. Oderwaliśmy się od siebie i zaśmiałam się.
- Aż tak się za mną stęskniłeś? - zapytałam uwodzicielsko. - Widzieliśmy się przecież wczoraj rano.
- Niesamowicie się za tobą stęskniłem. - złapał mnie i przytulił. Również wtuliłam się w chłopaka. - Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałem to zrobić już wcześniej.
Przypominając sobie, gdzie się znajdujemy, oderwałam się od chłopaka.
- Rafe, musimy uważać. W każdej chwili mogą przyjść tu nasi rodzice. - widziałam jak mina chłopaka posmutniała. Spuścił głowę na dół, ale złapałam go za policzki i uniosłam ją do góry. - Robisz coś później?
Mina chłopaka od razu stała się weselsza.
- Zależy od tego co chcesz robić. - zaśmiał się. Przewróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się również. - Mam już pomysł!
- Jaki? - zapytałam, spoglądając do góry, w oczy chłopaka. Nie jestem jakaś niska, bo mam metr siedemdziesiąt, ale przy wzroście Rafe'a czuję się jak pieprzony karzeł.
- Niespodzianka. - westchnęłam. Nie nawidzę niespodzianek. - Wiesz, że nie lubię niespodzianek.
- Nie przesadzaj. - mruknął chłopak, zamykając mnie w szczelnym uścisku. Staliśmy tak chwilę wtuleni, aż nie przerwał nam pewien głos :
- Daisy...? - zapytała Sarah, wychodząc zza ściany. Oderwaliśmy się od siebie, ale na jej twarz wpłynął leniwy uśmiech. Złapała się jedną ręką za biodro. - Gołąbeczki oderwijcie się od siebie. Twoi rodzice się już zbierają do wyjścia, i nie wiedzą gdzie zniknęła ich córka.
Sarah wiedziała, że zakochałam się w Rafie, ale nie spodziewała się, że sprawy tak się potoczyły. Miałam ochotę przewrócić oczami, ale powstrzymałam się. Spojrzałam krótko na chłopaka i udałam się za Sarah.
- Widzę, że wyjaśniliście sobie co do siebie czujecie. - wypaliła Sarah. Nie wiem jak blondynka zareaguję na nasz związek. Wydaję mi się, że nam będzie kibicowała, ale nigdy nic nie wiadomo.
- Jak widać. - odpowiedziałam. Nie zdążyłam nic więcej dodać bo dotarłyśmy do drzwi, w których stali już moi rodzice wraz z Conorem.
- Tu jesteś, Daisy! - odezwała się moja mama. - Gdzieś ty była tyle czasu?
Spojrzałam na Sarah która parsknęła śmiechem i wyszczerzyła się w uśmiechu.
- W toalecie. - złapałam się za brzuch. Trochę poudaję i mam nadzieję, że moje mierne umiejętności aktorskie nie wyjdą na jaw. - Trochę źle się czuję.
- W domu dam Ci coś na żołądek. - skitowała mama. Kiwnęłam głową. Chyba się nie domyślili, że udaję. Uf.
Moi rodzice nareszcie pożegnali się z Cameronami. Opuściliśmy ich posiadłość i dotarliśmy do domu.
Weszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w krótkie spodenki i moją ulubioną koszulkę. Boże, siedzenie dwóch godzin w upalny dzień w długich spodniach to istna męczarnia. Położyłam się na łóżku i wzięłam telefon do ręki. W oczy rzuciło mi się powiadomienie od Cassy.
Od Cassy
robimy coś dzisiaj???
nudzi mi się
Do Cassy
Nie mogę
Muszę pomóc w czymś mamie
Czuję się trochę źle z tym, że muszę ją okłamywać, ale nie powiem jej prawdy. Cassy pewnie by oszalała dowiadując się o tym, że chodzę z pieprzonym Cameronem, ale pewnie zaraz by to każdemu rozpowiedziała, a chcę uszanować prośbę Rafe'a. Właśnie, miałam napisać do szatyna.
Do Rafe
Hej
Od Rafe
hej
Szykuj się, będę za 20 minut
Poczułam dziwne uczucie w żołądku. Czy ja mam motyle w żołądku?
CZYTASZ
Friends don't look at friends that way ~ Rafe Cameron
RomansaMoje życie w Outer Banks toczyło się normalnie, dopóki on nie przypomniał sobie o moim istnieniu i nie wywrócił mojego świata do góry nogami.