[Widzisz błędy, popraw mnie. Dziękuję.]
Katherine
Ronaldo Ghost roztaczał wokół siebie aurę dominacji i wyższości. Nie można było spojrzeć na niego i nie opuścić w pokorze wzroku. Był przywódcą, wodzem, capo, mogłabym wymieniać tak w nieskończoność, jednak był też ojcem. Ojcem na jakiego zasługiwali Filippo i Samanta. Nigdy swego gniewu nie przenosił na członków swej rodziny. Nie wyładowywał na nich swej agresji. Był kochającym mężem. Ale to wszystko nie zmieniało tego kim był. Nie było ujmą na jego honorze i nie wpływało na szacunek jakim obdarzali go inni członkowie organizacji. Był wzorem do naśladowania.
Siedziałam w samochodzie i spoglądałam w boczną szybę. Słońce już zachodziło, a my sunęliśmy ulicą Los Angeles, mijając wysokie palmy i latarnie. Słowa ojca Filippo wszystkich nas zszokowały.
Nigdy nie będziesz dla nas ciężarem. Jesteś rodziną i mam nadzieję, że staniesz się kiedyś moją córką, to będzie dla mnie zaszczyt
Julia uśmiechnęła się do mnie szczerze, jakby wiedziała to, co do nas tak naprawdę nie docierało. Ulga, strach, szok przetoczyły się przeze mnie jak pocisk przechodzący przez ciało. Powinnam płakać ze szczęścia, albo skakać jak dziecko. Jednak to co mnie opanowało to odrętwienie. Nie wiedziałam co myśleć. Co czuć. Jak to rozgryźć. Filippo ścisnął wtedy jeszcze mocniej moją dłoń pod stołem i skinął głową do swojego ojca. Ja się nie odezwałam od tamtej pory. Próbowałam zrozumieć swoje myśli, racjonalnie podejść do sprawy, ale nie potrafiłam sobie z tym poradzić.
Przez całą drogę czułam na sobie wzrok Filippo. Przyciągał mnie, bym spojrzała na niego. Jednak ja uparcie wbijałam swój w przelatujące za szybą obrazy miasta. Ciężar na piersi nie przynosił ulgi. Byłam ciężarem. Zużytym towarem. Nie nadawałam się na żonę przyszłego capo. Co oni sobie w ogóle myśleli? Straciłam dech w piersi. Poczułam jak łza spływa po moim policzku. Paląca niczym kwas. Ryjąca po sobie bolesną ścieżkę. Oczy mnie piekły i mrowiły. Nagle samochód gwałtownie skręcił, zjeżdżając z drogi którą zmierzaliśmy do mojego domu. Spojrzałam na mężczyznę koło mnie i zmarszczyłam brwi. Popatrzył na mnie a kiedy dostrzegł moje łzy szczęka mu drgnęła i wrócił spojrzeniem do drogi. Otarłam nerwowo twarz, ale żadne z nas się nie odezwało.
Wszystkie emocje kumulowały się spajając ze sobą w tej ciasnej przestrzeni. Niemal słyszałam powolne tykanie zegara, które przybliżało godzinę wybuchu. Filippo gwałtownie zaparkował na parkingu przed plażą. Rozejrzałam się, niemal wspominając jak często kiedyś tu bywaliśmy. Ale tamte chwile były inne, atmosfera była inna. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi. Wzięłam głęboki wdech by uspokoić szalejące tętno. Kiedy wysiadłam z samochodu, Filippo siedział już na piasku wpatrując się w zachodzące słońce za oceanem. Stąd dostrzegałam jego spiętą sylwetkę. Był zawiedziony moją reakcją? Myślał, że się ucieszę?
Zdjęłam buty i podążyłam za nim. Wiatr rozrzucał moje włosy i szarpał moją bluzą. Zarzuciłam kaptur na głowę, by osłonić się choć trochę. Słońce odbijało się od lustra wody. Plaża była w tym miejscu opustoszała, dlatego Filippo zawsze wybierał to miejsce.
Usiadłam koło niego, zanurzając stopy w chłodnym piasku.
— Spodziewam się, że to nie były łzy szczęścia. — Odezwał się po dłuższej chwili milczenia, kiedy to ja próbowałam odnaleźć język w ustach.
Jego słowa zabrzmiały oskarżycielsko, na co od razu poczułam się źle.
Westchnęłam.
— Nie jestem dobrą kandydatką na żonę, Filippo. — Wyszeptałam, oplatając ręce wokół kolan. — Powinieneś o tym wiedzieć.

CZYTASZ
Złożona przysięga
RomanceTą książkę można czytać, nie znając poprzednich tomów. Jednak ostrzegam, zawiera spoilery do wcześniejszych części. "Fałszywa przysięga" i "Złamana przysięga." "Jak walczyć z pokusą, gdy silna wola jest na wyczerpaniu" Filippo Ghost jest synem i nas...