Rozdział 10

4K 98 118
                                    

- Uhm, dzień dobry.- mruknęłam i spróbowałam wstać, jednakże chłopak natychmiastowo mnie przytrzymał.

- Hmm? Mógłbyś mnie puści, wątek o tym że masz trzymać rączki przy sobie, dalej trwa.

- Nie, nie, nie. Chodziło tylko o to żebyś została, a teraz mogę po prostu Cię nie puszczać.-wzruszył ramionami i przyciągnął mnie do siebie.

- Uh..- po raz kolejny twarz szatyna była cholernie blisko mojej a nasze usta się prawie stykały. Jedno moje słowo a nasze wargi się połączą.

- Hmm? Nie zaprzeczysz?- uśmiechnął się przez co jego usta połączyły się na dosłownie sekundę, z moimi.

Chłopak przesunął językiem po swoich wargach.

O cholera..

Czemu ten idiota musi być nadmiernie seksowny? Ughhh.

- Hmm?- szatyn dokładnie wiedział o co mi chodzi.

- Spierdalaj.- mruknęłam przez co nasze wargi się połączyły, chłopak przysunął się bliżej mnie pogłębiają pocałunek.

O kurwa..

- Ethan..- wyszeptałam pomiędzy pocałunkami.

- Hmm?- mruknął nie przerywając czynności.

- Przestań.- warknęłam w usta chłopaka, odrobinę w brew sobie, chłopak całował idealnie, czego wprost bym mu nie przyznała.

- Nie przestanę.- wzruszył ramionami przerywając na chwilę i po raz kolejny wbił się w moje wargi.

- Ethan no.. przestań..-mruknęłam nie oddając pocałunku, czy chciałam żeby mnie całował? Ughh.

Chłopak nie przestał, jedynie jeszcze bardziej zaczął nabierać na moje usta. Poddałam się na co szatyn się lekko zdziwił, jednakże po chwili poczułam jego uśmiech idealnie na moich wargach, po raz kolejny złączył nasze usta w pocałunku. Tym razem go oddałam, co zdziwiło niebieskookiego.

Wplotłam ręce we włosy chłopaka delikatnie ciągnąć za ich końcówki, na co chłopak mruknął mi w usta.

Nagle usłyszałam dzwonek telefonu niebieskookiego.

- Czy ty ustawiłeś budzik?- zaczęłam się śmiać co poskutkowało także uśmiechem Ethana. Szatyn podszedł do telefonu i wyłączył budzik, po czym wrócił do łóżka.

- Chcę jeszcze.- mruknął, mając na myśli moment przed chwilą.

- Niee, to było chwilowe poddanie się, które więcej nie nastąpi.- mruknęłam a moje policzki przybrały kolor delikatnego różu. Chłopak znacznie przybliżył swoją twarz do mojej i skierował ją bliżej mojego ucha.

- Skarbie, to dopiero początek..- szepnął z chrypką i wygiął kącik ust w zmysłowym uśmiech.

Odsunął się i jak gdyby nigdy nic wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą, a ja zdałam sobie sprawę że poddałam się temu idiotowi.

Pieprzony dupek.

Kurwa... cholernie seksowny dupek.

Pov. Ethan.

Wyszedłem z pokoju dziewczyny i zamknąłem drzwi, ustałem przy nich z uśmiechem.

Co ona ze mną robi, stwarza momenty gdzie śmiało mógłbym zrobić z nią co chce, jednakże po chwili zostawia mnie z pierdolonym problemem na dole.

Automatycznie zerknąłem w dół.

Japierdole..

- O cholera..- mruknąłem przypominając sobie moment gdzie dziewczyna odwzajemniła pocałunek, jej idealne usta dotykały moich.

Madison, stawia pozór niedostępnej, jednakże gdy się złamie... kurwa..

- Pierdole..- poszedłem do łazienki żeby zająć się problemem który znacznie wzrastał gdy myślałem o niej.

Pov. Madison.

Po paru minutach wyszłam z pokoju chłopaka i powędrowałam do łazienki, żeby przemyć twarz. Po wejściu doszedł mnie nagły szok.

- O cholera...- mruknęłam czerwona, gdy zauważyłam szatyna stojącego przedemną jedynie z zawiniętym ręcznikiem wokół bioder i ręcznikiem na jeszcze mokrych włosach, z których spływały kropelki wody, na torsie chłopaka także widniały krople.

O święty boże...

Przedemną stał pieprzony Ethan Smith... który aktualnie wyglądał jak jakiś bóg.

O cholera...

....

🛐🛐🛐🛐

Tak... przepraszam... Polsat..?

HIHIHI

WEŹCIE ETHAN NO PLIS 🛐🛐🙏🙏🙏🙏😭😭

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz