Rozdział V

7 1 1
                                    

  Nadchodził wieczór. Stephanie od rana siedziała w pokoju. Nie jadła nic od śniadania więc była bardzo głodna.
-Chodź na kolację - powiedział facet otwierając drzwi pokoju.
  Stephanie zeszła na dół. Tym razem na stole były tosty. Dziewczyna była bardzo głodna więc chwyciła tosta i zaczęła łapczywie jeść. Po zjedzeniu posiłku, bez żadnych pytań odrazu poszła po sobie pozmywać.
-Widze, że już się nauczyłaś - powiedział podając jej swój talerz.
-Skoczyłam. Idę spać - powiedziała kierując się w stronę pokoju.
-Poczekaj - krzyknął mężczyzna.
Dziewczyna momentalnie się zatrzymała.
Facet się do niej przybliżył.
-Dobranoc córeczko - powiedział całując ją w czoło
Nastolatka rozszerzyła oczy
*Dlaczego on powiedział do mnie córeczko?!* - pomyślała
-Dobranoc - odpowiedziała nadal zdziwiona, po czym weszła do pokoju i położyła się na łóżku.
  Zbliżała się już północ o tej godzinie zazwyczaj Stephanie spała więc męższczyzna przeważnie o tej godzinie schodził do piwnicy, lecz teraz nie było go w ogóle słychać.
  Nadeszła druga w nocy gdy na dole słychać było dźwięki odkluczania drzwi, a następnie kroki. Stephanie stwierdziła, że to jej szansa na ucieczkę, więc odchyliła po cichu drzwi od swojego pokoju i małymi krokami zeszła na dół ze schodów i skierowała się w stronę piwnicy.
  Spojrzała na drzwi które były już zamknięte i po chwili poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu.
  Odwróciła się i zobaczyła męższczyzne z nie zadowoloną miną
-Nie grzeczna dziewczynka, czy nie wiesz że o tej godzinie nie wolno ci schodzić na dół?
-Przepraszam, chciałam iść do toalety - odpowiedziała wystraszona dziewczyna.
-Mhm ciekawe, czy przypadkiem nie masz toalety na górze? Co ty kombinujesz? -powiedział zdenerwowany facet
-Ja tylko chciałam... - Stephanie nie wiedziała co odpowiedzieć, wiedziała że znalazła się w nie ciekawej sytuacji, ponieważ porywacz zapewne zorientował się, że chciała zwiać.
-Myślisz, że nie wiem co kombinujesz?Ostrzegałem cię żebyś dla własnego dobra nie próbowała uciekać - Facet przycisnął ją do ściany a następnie uderzył w twarz.
-Błagam nie rób mi krzywdy - Powiedziała zapłakanym głosem.
-Od tej pory nie będziesz wychodziła ze swojego pokoju. Marsz na górę
  Nastolatka wystraszona wykonała jego rozkaz, a on odrazu za nią poszedł.
  Położyła się niechętnie do łóżka a on zamknął z hukiem drzwi i prze kluczył w nich zamek.
  Stephanie zaczęła płakać tak mocno jak nigdy wcześniej, tęskniła za domem. Całkowicie straciła nadzieje na to, że jeszcze kiedykolwiek do niego wróci.
  Po chwili gdy dziewczyna wypłakała już wszystkie swoje łzy zasnęła.

ZaginionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz