Rozdział 11

4.3K 122 198
                                    

Nie mogłam oderwać wzroku od chłopaka, wyglądał tak dobrze..

- Lubię ten twój wzrok.- zaśmiał się i wygiął kącik ust w zmysłowym uśmiech.

- Ah...- mruknęłam i odwróciłam wzrok od chłopaka.

- Mogłaś mi po prostu powiedzieć, jeśli chciałaś zobaczyć mnie bez ubrań.- zaśmiał się a z jego ust dalej nie schodził ten dobrze mi znany uśmiech.

- Pieprz się.- warknęłam.

- Powtarzam Ci po raz kolejny, tylko z Tobą.

- A ta jak ona miała... hmm.. Sarah! Przecież z nią to się napewno pieprzysz.

- Nie.- warknął wkurzony.

- Ale po co się denerwujesz, laska jest twoją dziewczyną, nie że coś ale widziałam jak laska Cię pożerała przy wyjściu z domu.- mruknęłam.

- Jesteś zazdrosna.

- No chyba Cię coś pierdolnęło.

- Ah, jesteś pewna?- szatyn zaczął się zbliżać w moją stronę.

- Tak.

- Jak to udowodnisz?- mruknął i zatrzymał się gdy nasze ciała się stykały.

- Nie muszę niczego udowadniać.- wzruszyłam ramionami a chłopak przysunął swoją twarz do mojej.

- Doprawdy?- uśmiechnął się i przejechał językiem po dolnej wardzę, patrząc mi prosto w oczy.

- Spierdalaj i się odsuń, jesteś mokry.- warknęłam.

- Nie sądzę że przeszkadza Ci to, wydaje mi się że po prostu boisz się być ze mną tak blisko.- zaśmiał się i odsunął.

- Nie boję się.

- Udowodnisz?- spytał z błyskiem w oku, co nie oznaczało nic dobrego.

- Jak?

- Pocałuj mnie.- wzruszył ramionami, więc podeszłam do chłopaka i ku jego zaskoczeniu, wbiłam się w usta szatyna.

Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek, kładąc mi ręce na biodrach.

- To było tylko udowodnienie.- uśmiechnęłam się.

Wyszłam z łazienki zostawiając samego, zdziwionego chłopaka.

....

- I chuj.- wzruszyłam ramionami.- nie mam zamiaru iść na imprezę, na której będzie ta tapeciara.

Właśnie kłóciłam się z Ethanem, o to czy pójdę na imprezę, którą organizuje jego kolega.

Chuj go boli, oczywiście że nie pójdę.

- No proszee.- prosił chłopak.

- Nie mam zamiaru być w jednym pomieszczeniu, z żywym plastikiem. Jeszcze po chwili podejdzie do Ciebie i nauczy się latać na tych swoich rzęsach, przy tobie.- zaśmiałam się, nie moja wina że laska miała rzęsy jak jakieś grabie.

- I ty mówisz że zazdrosna nie jesteś?

- Tak, spierdalaj.

- A nie chciałabyś jej pokazać kto jest, lepszy?- mruknął chłopak, dokładnie wiedziałam że mówił to tylko dlatego żebym poszła, no i mu się udało. Przytaknęłam głową i ruszyłam na górę przebrać się i umalować.

....

Pov. Ethan.

Ustałem przy drzwiach czekając na Madi, ubrany w czarną koszulę, z rozpietymi pierwszymi guzikami i podwinietymi rękawami. Także czarnymi spodniami i butami, na moich dłoniach widniały niezawodne sygnety, oraz "łancuszkowa" bransoletka.

Usłyszałam dźwięk szpilek, więc uniosłem wzrok na schody z których schodziła Madison.

O kurwa..

Dziewczyna była ubrana w czarną dopasowaną sukienkę, do połowy ud, sukienka była na ramiączka, idealnie opinała kształty dziewczyny. Do tego także czarne, szpilki. Na jej dłoniach widniało parę bransoletek i pierścionków, a włosy miała rozpuszczone.

- Cholera..- mruknąłem jak najciszej, jednakże dziewczyna to usłyszała, co mogłem poznać po uśmiechu błąkającym się na jej ustach.

- Jedziemy?- spytała, więc pokiwałem głową na tak, po wyjściu z domu skierowaliśmy się do samochodu.

....

Pov.Madison.

Muszę przyznać, Ethan wyglądał dobrze.. bardzo dobrze, czego nie powiedziałabym wprost.

Właśnie siedzieliśmy w salonie i graliśmy w butelkę, osoby które nie chciały po prostu dalej szlajają się po domu. Dopiero zaczęliśmy grę, więc żadna osoba nie została wylosowana.

- Wydaje mi się że każdy zna zasady więc możemy zacząć.- mruknął jakiś blondyn i zakręcił butelką wypadło na brunetkę, wybrała wyzwanie. Za zadanie miała pocałować pierwszą osobą jaką wskaże butelka.

....

- Teraz ja kręcę, racja?- spytała Sarah, tak, ta tapeciara. Oczywiście musiała ustać przy Ethanie, żeby kręcić przed nim tyłkiem-co szczerze mnie śmieszyło.

Dziewczyna zakręciła butelką, wypadło na mnie..

Cholera..

- Wyzwanie czy pytanie?- mruknęła blondynka z tym swoim fałszywym uśmiechem.

- Wyzwanie.- odwzajemniłam jakże przyjemny uśmiech. Usłyszałam szepty, co oznaczało że myślą nad zadaniem.

- Wykonaj jedno polecenie, które zleci Ci osoba która zostanie wskazana przez butelkę.- powiedział z uśmiechem chłopak którego nie miałam szansy poznać.

Zakręciłam butelką która ustawiła się idealnie prosto, spojrzałam na osobę która siedziała na przeciwko mnie i otworzyłam szeroko oczy.

Ethan..

Chłopak z uśmiechem wstał i podszedł do mnie.

- Pocałuj mnie.- przybliżył się, a ja ustałam jak wryta.- po prostu to zrób.- już po chwili poczułam wargi chłopaka na swoich.

O cholera...

....

Moi drodzy, ukochani, wiecie jak ja was uwielbiam, racja? Jesteście tacyy superowii...

Tak dobra, zgadliście... Polsat! (przepraszam💋)

Czy tylko moim zdaniem Ethan jest czasami tak strasznie 🛐🛐

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz