Rozdział 2: Pierwszy Dzień

367 12 13
                                    

Rozdział 2: Pierwszy Dzień

//6 października **** roku. Godzina 05:21//

Diana obudziła się w sypialni, której wystrój wypełniał przytulny, retro klimat. Duże, kwieciste dywany w odcieniach brązu i złota pokrywały podłogę, a ściany ozdobione były tapetami w delikatne, geometryczne wzory. Z jej łóżka o ciężkim, drewnianym wezgłowiu, Diana wstała z cichym stęknięciem, słysząc, jak jej plecy strzelają przy rozciąganiu.

Przeciągnęła się i ruszyła w stronę wysokiej, czarnej szafy z mosiężnymi uchwytami, wyciągając z niej białą koszulę z małymi guzikami. Położyła ją na dębowym stoliku obok. Z półki spodni, w większości szerokich i ciemnych, wyjęła jedną parę czarnych spodni i położyła obok koszuli. Na koniec, z dębowej szafki po prawej stronie łóżka, wyciągnęła czarną bieliznę, której elegancki krój był zgodny z modą tamtych lat.

W łazience, z białymi kafelkami na podłodze i ścianach, Diana napełniła wannę ciepłą wodą i wlała do niej żel do ciała o zapachu róż. Zanurzyła się w pianie, która delikatnie otulała jej skórę. Po kąpieli, owinęła się w puszysty ręcznik i stanęła przed dużym lustrem w drewnianej ramie, przysłoniętym siatką z małych, złotych koralików. Spojrzała na swoje odbicie, uśmiechając się lekko, mimo że była zniechęcona.

Założyła bieliznę i spodnie, a na koniec koszulę, zapiętą na pięć guzików i pozostawiającą dwa górne odpięte. Wzięła flakonik perfum Chanel No. 5 i psiknęła sobie na szyję, dekolt i kark, czując ich klasyczny, ponadczasowy zapach jaśminu i róży. Rozczesała włosy szczotką z naturalnym włosiem, które układały się w delikatne fale.

Wyszła z łazienki i przeszła przez biały korytarz, z drewnianymi panelami, do kuchni. Otworzyła lodówkę Amana, w której znalazła jedynie kilka podstawowych produktów. Zawiodła się i udała się do salonu, gdzie usiadła na skórzanej kanapie w kolorze mahoniu, z miękkimi poduszkami, na które opadła z zaskakującym zmęczeniem.

Po chwili drzemki, obudziła się na kanapie, gdy zegar z kukułką, wiszący na ścianie, zaczął wydobywać dźwięk „kukanie" o pełnej godzinie. Zeszła z kanapy, zakładając czarne glany na wysokiej podeszwie i grafitowy płaszcz z szerokimi klapami, modny w latach 70. Wzięła kluczyki do samochodu i torebkę z naturalnej skóry, wychodząc z domu. Zamknęła drzwi na klucz, używając mosiężnego zamka.

Na podjeździe czekał jej czarny Cadillac Coupe DeVille, model lat 70., o eleganckiej sylwetce. Wsiadła do środka, wsadziła klucz do stacyjki i przekręciła, słuchając, jak silnik warknął, a radio zaczęło grać klasyczne rockowe przeboje z lat 70.

Diana zaparkowała przed Freddy Fazbear's Pizza i weszła przez duże, przeszklone drzwi. Wnętrze, oświetlone ciepłym blaskiem lamp sufitowych i z dywanem w kolorze szaro-brązowym, miało styl retro, który pasował do epoki. Na scenie stały animatroniki, których przestarzałe mechanizmy nadawały miejscu dziwnie nostalgiczną atmosferę.

Do Diany podszedł mężczyzna w koszuli w czerwoną kratę i czarnych spodniach. Jego ciemnozielone oczy, założone za grubymi szkłami okularów, były delikatnie zmęczone, ale przyjazne.

— Pani Diana Walker? — zapytał, jego głos brzmiał ciepło i serdecznie.

— Tak, to ja — odpowiedziała Diana.

— Wspaniale! Cieszę się, że pani przyszła. Już się martwiłem, że pani odrzuci moją ofertę — zaśmiał się nerwowo, co sprawiło, że Diana poczuła się trochę zakłopotana.

— Jestem Henry Emily, miło mi cię poznać — powiedział, wyciągając rękę. Diana uścisnęła jego dłoń. Henry był mężczyzną w średnim wieku, o siwych włosach i zmęczonej, lecz uprzejmej twarzy. Na jego ciele widać było ślady pracy w trudnych warunkach, a jego schludny, ale prosty strój – czerwona koszula w kratę, czarne spodnie i buty – świadczył o jego praktycznym podejściu do życia.

— Dzienna zmiana zaczyna się o 09:00 AM, a kończy o 04:00 PM. Za cały dzień płacę 120 dolarów. Nocna zmiana zaczyna się o 12:00 AM, a kończy o 06:00 AM, za co również płacę 120 dolarów, czyli razem 240 dolarów dziennie. Będziesz pracować na obu zmianach z moim przyjacielem — powiedział, jego głos zdradzał lekki niepokój.

Diana tylko pokiwała głową na znak, że rozumie.

— A i jeszcze jedno, chcesz zacząć pracę dziś czy jutro? — zapytał, w jego głosie była nuta stresu.

— Chciałabym zacząć już dziś — odpowiedziała, uśmiechając się delikatnie.

Henry sięgnął do kieszeni i wyciągnął przypinkę z jej imieniem oraz nazwą placówki. Na przypince widniał napis „Freddy Fazbear's Pizza: Diana – Stróż".

— Witam cię oficjalnie jako pracownika Freddy Fazbear's Pizza! — powiedział, uśmiechając się szeroko.

Diana pomyślała: „Zapowiada się długi dzień".

______________________________________________________

Rozdziały miałam przygotowane, te które miałam w planach  poprawić, poprawiłam i je publikuje. Pisałam je od paru miesięcy, by wydobyć ten klimat lat 70. i 80., byście moi drodzy czytelnicy mogli się do niego przenieść.  <3

&quot;Prove it, Darling&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz