Chłopak całował dobrze.. bardzo dobrze..
- Zaliczone.- warknęła blondynka, Ethan odsunął się ode mnie i wrócił na swoje miejsce.
- Ah, teraz ja kręcę.- mruknęłam i złapałam butelkę, zakręciłam i uniosłam wzrok na wylosowaną osobę.
Ethan.
Szatyn od razu spojrzał na mnie.
- Wybieram Madi.- wstał i podszedł do mnie.
Popierdoli mnie.
Wstałam i poszłam za chłopakiem do pokoju.
Po wejściu do pomieszczenia usiadłam na łóżku, a chłopak obok mnie.
- Too, co robimy?- mruknęłam i odwróciłam się w stronę chłopaka, pokój oświetlały tylko promienie księżyca wpadające przez okna.
- Pytanie czy wyzwanie, może być?- spytał spoglądając na mnie.
- Ah, tak.- uśmiechnęłam się lekko.
- Zacznij.
....
- Pytanie.
- Co cię łączy z Sarah?
- Nic.- zaśmiał się, na co ja odwróciłam wzrok.
- Jak to nic? Przecież widziałam jak się całowaliście.- mruknęłam.
- To nie do końca prawda, wcisnęła mi język do ust.
- Może uwierzę.- uśmiechnęłam się lekko.- chcę wyzwanie.- mruknęłam niepewnie.
- Pocałuj mnie, tylko nie z przymusu, a tak żebyś sama tego chciała.
Wstałam z łóżka i ustałam na przeciwko chłopaka.
- Jesteś pewny?
- Wyzwanie to wyzwanie, kochanie.
Przybliżyłam się bliżej do szatyna i usiadłam na nim okrakiem, powoli włożyłam ręce pod koszulkę chłopaka i wbiłam się w usta niebieskookiego, Ethan od razu odwzajemnił pocałunek.
- Nie musisz się powstrzymywać.- mruknął pomiędzy pocałunkami.
Chłopak szybko wciągnął powietrze gdy przejechałam dłońmi po jego podbrzuszu, wyjęłam jedną rękę spod koszulki chłopaka i wplątałam ją w jego włosy, pociągając delikatnie za ich końcówki. Szatyn przejechał językiem po mojej wardzę, zerknęłam na telefon który leżał na łóżku i wstałam z chłopaka.
- Już można wyjść, godzina minęła.- zaśmiałam się.
- Możesz do nich wracać, ja zaraz dojdę.- mruknął więc wyszłam z pokoju.
Będąc już przy schodach, poczułam jak ktoś wpycha mnie do pokoju.
- Co do kurwy.- warknęłam.
- Kim dla Ciebie jest?- oho czyżby to nasza znienawidzona blondyna?
- Co "kim dla Ciebie jest".- otworzyłam, lekko przymknięte oczy i ujrzałam żywy plastik oraz jakiegoś chłopaka.
- Kim. Dla. Ciebie. Jest. Ethan. ?- warknęła blondynka, zaznaczając uważnie każde słowo.
- A Co cię to.- podniosłam się z ziemi.
- Odpowiadaj, albo źle się to dla Ciebie skończy.- warknęła.
- Laska to nie ja przychodzę z obsadą, ponieważ boję się zagadać do dziewczyny.- mruknęłam ze stoickim spokojem a z żywego plastika prawie już parowało.
- Ostrzegałam.- warknęła i podeszła do mnie, uderzając mnie w policzek, z tego co zauważyłam to ją bardziej to zabolało niż mnie. Po raz kolejny się zaśmiałam.
- Czego się śmiejesz, przecież jestem lepsza od Ciebie.- warknęła dziewczyna próbując jeszcze raz mnie uderzyć, złapałam rękę dziewczyny i odrzuciłam ją na bok.
- Oh..? Lepsza.. ode mnie?- uniosłam wzrok na blondynkę, na co ona się cofnęła o parę kroków do tyłu. Zerknęłam w bok gdzie przed chwilą stał ten chłopak, po którym aktualnie ślad zaginął.
- Tak, jestem lepsza od Ciebie.- powiedziała niepewnie niebieskooka.
Podeszłam szybkim krokiem do dziewczyny i złapałam za włosy, pociągnęłam w dół i kopnęłam z kolana w brzuch, blondynka zwinęła się w pół, łapiąc za bolący brzuch. Odepchnęłam dziewczynę która poleciała na podłogę, podeszłam do niej i pociągnęłam za włosy w górę, tak żeby patrzyła prosto na mnie.
- Lepsza ode mnie?- warknęłam i uderzyłam blondynkę w twarz.- zapamiętaj, TY nigdy nie będziesz w stanie być chociażby na moim poziomie.- puściłam włosy niebieskookiej i wyszłam z pokoju.
Ujrzałam Ethana wychodzącego z pokoju, chłopak podszedł do mnie.
- Myślałem że już jesteś na dole.- zaśmiał się.
- No to jak widać sie myliłeś.- uśmiechnęłam się.
- A Co ty taka uśmiechnięta?
- Po prostu humor mi się zmienił.- to nie tak że cieszyłam się bo obiłam twarz lasce której szczerze nienawidzę.
- Wracajmy już.- poprosiłam chłopaka.
- Coś za coś.- uśmiechnął się.- pocałuj mnie.
- No chyba Cię chuj boli, nie zrobię tego.- wzruszyłam ramionami a chłopak się zaśmiał.
- Żartowałem, możemy wracać tylko jeszcze się pożegnam z innymi.
....
Będąc już w samochodzie wracaliśmy z imprezy, do domu.
W między czasie wpadłam na super pomysł.
Ulożyłam dłoń na udzie chłopaka, powoli sunąc nią w górę.
- Przestań.. Madi prowadzę.- mruknął chłopak skupiając się na drodzę.
Nie odpowiedziałam, tylko dalej, powoli przesuwałam rękę ku górze.
- Prowadzę samochód... przestań.- warknął szatyn lapiąc moją dłoń.
Na szczęście niebieskooki trzymał moją rękę delikatnie, więc powoli wyślizgnęłam ją z uchwytu Ethana.
Ponownie ulożyłam dłoń, tym razem prawie przy kroczu chłopaka.
- Ostrzegam Cię przed sobą, przestań.
Nic nie odpowiedziałam jedynie uniosłam dłoń i ułożyłam ją pomiędzy nogami chłopaka, specjalnie lekko nią poruszając.
- Nie.. Madi... Nie ruszaj tak tą ręką..- jeknął chłopak.
....
Boję się tego napisać... Polsat..?
Mam nadzieję że spodobał się wam ten rozdział😭🙏
Jak pisałam ten rozdział z pierwszym razem to wszystko mi się usuneło..😭💀
I ogólnie dziękuję jednej osobie za pomysł na jedno wyzwanie! (megaa przepraszam ale zapomniałam nazwe tej osoby..😭)
CZYTASZ
Liar
RandomOna:dziewczyna która ma popularność oraz pieniądze, nie obchodzi ją to że mogłaby mieć każdego chłopaka. Chciałaby być dla kogoś kimś ważnym, chciałaby być kochana, nie chce być zabawką. On:chłopak pochodzący z bogatego domu, przeprowadza się do mia...