Rozdział 12

4.5K 117 200
                                    

Chłopak całował dobrze.. bardzo dobrze..

- Zaliczone.- warknęła blondynka, Ethan odsunął się ode mnie i wrócił na swoje miejsce.

- Ah, teraz ja kręcę.- mruknęłam i złapałam butelkę, zakręciłam i uniosłam wzrok na wylosowaną osobę.

Ethan.

Szatyn od razu spojrzał na mnie.

- Wybieram Madi.- wstał i podszedł do mnie.

Popierdoli mnie.

Wstałam i poszłam za chłopakiem do pokoju.

Po wejściu do pomieszczenia usiadłam na łóżku, a chłopak obok mnie.

- Too, co robimy?- mruknęłam i odwróciłam się w stronę chłopaka, pokój oświetlały tylko promienie księżyca wpadające przez okna.

- Pytanie czy wyzwanie, może być?- spytał spoglądając na mnie.

- Ah, tak.- uśmiechnęłam się lekko.

- Zacznij.

....

- Pytanie.

- Co cię łączy z Sarah?

- Nic.- zaśmiał się, na co ja odwróciłam wzrok.

- Jak to nic? Przecież widziałam jak się całowaliście.- mruknęłam.

- To nie do końca prawda, wcisnęła mi język do ust.

- Może uwierzę.- uśmiechnęłam się lekko.- chcę wyzwanie.- mruknęłam niepewnie.

- Pocałuj mnie, tylko nie z przymusu, a tak żebyś sama tego chciała.

Wstałam z łóżka i ustałam na przeciwko chłopaka.

- Jesteś pewny?

- Wyzwanie to wyzwanie, kochanie.

Przybliżyłam się bliżej do szatyna i usiadłam na nim okrakiem, powoli włożyłam ręce pod koszulkę chłopaka i wbiłam się w usta niebieskookiego, Ethan od razu odwzajemnił pocałunek.

- Nie musisz się powstrzymywać.- mruknął pomiędzy pocałunkami.

Chłopak szybko wciągnął powietrze gdy przejechałam dłońmi po jego podbrzuszu, wyjęłam jedną rękę spod koszulki chłopaka i wplątałam ją w jego włosy, pociągając delikatnie za ich końcówki. Szatyn przejechał językiem po mojej wardzę, zerknęłam na telefon który leżał na łóżku i wstałam z chłopaka.

- Już można wyjść, godzina minęła.- zaśmiałam się.

- Możesz do nich wracać, ja zaraz dojdę.- mruknął więc wyszłam z pokoju.

Będąc już przy schodach, poczułam jak ktoś wpycha mnie do pokoju.

- Co do kurwy.- warknęłam.

- Kim dla Ciebie jest?- oho czyżby to nasza znienawidzona blondyna?

- Co "kim dla Ciebie jest".- otworzyłam, lekko przymknięte oczy i ujrzałam żywy plastik oraz jakiegoś chłopaka.

- Kim. Dla. Ciebie. Jest. Ethan. ?- warknęła blondynka, zaznaczając uważnie każde słowo.

- A Co cię to.- podniosłam się z ziemi.

- Odpowiadaj, albo źle się to dla Ciebie skończy.- warknęła.

- Laska to nie ja przychodzę z obsadą, ponieważ boję się zagadać do dziewczyny.- mruknęłam ze stoickim spokojem a z żywego plastika prawie już parowało.

- Ostrzegałam.- warknęła i podeszła do mnie, uderzając mnie w policzek, z tego co zauważyłam to ją bardziej to zabolało niż mnie. Po raz kolejny się zaśmiałam.

- Czego się śmiejesz, przecież jestem lepsza od Ciebie.- warknęła dziewczyna próbując jeszcze raz mnie uderzyć, złapałam rękę dziewczyny i odrzuciłam ją na bok.

- Oh..? Lepsza.. ode mnie?- uniosłam wzrok na blondynkę, na co ona się cofnęła o parę kroków do tyłu. Zerknęłam w bok gdzie przed chwilą stał ten chłopak, po którym aktualnie ślad zaginął.

- Tak, jestem lepsza od Ciebie.- powiedziała niepewnie niebieskooka.

Podeszłam szybkim krokiem do dziewczyny i złapałam za włosy, pociągnęłam w dół i kopnęłam z kolana w brzuch, blondynka zwinęła się w pół, łapiąc za bolący brzuch. Odepchnęłam dziewczynę która poleciała na podłogę, podeszłam do niej i pociągnęłam za włosy w górę, tak żeby patrzyła prosto na mnie.

- Lepsza ode mnie?- warknęłam i uderzyłam blondynkę w twarz.- zapamiętaj, TY nigdy nie będziesz w stanie być chociażby na moim poziomie.- puściłam włosy niebieskookiej i wyszłam z pokoju.

Ujrzałam Ethana wychodzącego z pokoju, chłopak podszedł do mnie.

- Myślałem że już jesteś na dole.- zaśmiał się.

- No to jak widać sie myliłeś.- uśmiechnęłam się.

- A Co ty taka uśmiechnięta?

- Po prostu humor mi się zmienił.- to nie tak że cieszyłam się bo obiłam twarz lasce której szczerze nienawidzę.

- Wracajmy już.- poprosiłam chłopaka.

- Coś za coś.- uśmiechnął się.- pocałuj mnie.

- No chyba Cię chuj boli, nie zrobię tego.- wzruszyłam ramionami a chłopak się zaśmiał.

- Żartowałem, możemy wracać tylko jeszcze się pożegnam z innymi.

....

Będąc już w samochodzie wracaliśmy z imprezy, do domu.

W między czasie wpadłam na super pomysł.

Ulożyłam dłoń na udzie chłopaka, powoli sunąc nią w górę.

- Przestań.. Madi prowadzę.- mruknął chłopak skupiając się na drodzę.

Nie odpowiedziałam, tylko dalej, powoli przesuwałam rękę ku górze.

- Prowadzę samochód... przestań.- warknął szatyn lapiąc moją dłoń.

Na szczęście niebieskooki trzymał moją rękę delikatnie, więc powoli wyślizgnęłam ją z uchwytu Ethana.

Ponownie ulożyłam dłoń, tym razem prawie przy kroczu chłopaka.

- Ostrzegam Cię przed sobą, przestań.

Nic nie odpowiedziałam jedynie uniosłam dłoń i ułożyłam ją pomiędzy nogami chłopaka, specjalnie lekko nią poruszając.

- Nie.. Madi... Nie ruszaj tak tą ręką..- jeknął chłopak.

....

Boję się tego napisać... Polsat..?

Mam nadzieję że spodobał się wam ten rozdział😭🙏

Jak pisałam ten rozdział z pierwszym razem to wszystko mi się usuneło..😭💀

I ogólnie dziękuję jednej osobie za pomysł na jedno wyzwanie! (megaa przepraszam ale zapomniałam nazwe tej osoby..😭)

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz