Za dziecka miałam problemy ze snem.
Koszmary nie dawały mi zmrużyć oka nawet na jedna noc. W jednym byłam porywana, w drugim wyobrażałam sobie, ze dostałam złą ocenę, a rodzice nie byli z tego dumni, w jeszcze kolejnym widziałam ogromne ślepia wpatrujące się we mnie z głębi ciemnego korytarza.
Nieraz biegałam do sypialni rodziców i prosiłam, żebym mogła spać między nimi. Zdarzały się tez noce, podczas których byłam zbyt przestraszona, żeby przejść przeć ciemny korytarz, więc zapalałam lampki przy łóżku, które z wiekiem uspokajały mnie coraz mniej.
Płakałam, bałam się, błagałam i modliłam się, by moja wyobraźnia przestała wykręcać mi numery. Chciałam móc spać w należytym spokoju.
Nigdy jednak, nie przyszło mi do głowy, że przyjdzie mi poznać jakikolwiek zły sen w rzeczywistości. Mojej własnej rzeczywistości. Nie myślałam, że zmierzę się z czymś, na co żadna lampka nie pomoże, z czymś straszniejszym od przepełnionego czernią korytarza.
CZYTASZ
X
HorrorZ upływem czasu zrozumiałam, że zaświecenie światełka w pokoju nie odgoni naszych najgorszych koszmarów.