"I just need some time, I'm tryna think straight
I just need a moment in my own space
Ask me how I'm doin', I'll say "okay, " yeah
But ain't that what we all say?"- NF, "If you want love"
WTEDY
Nie lubiłam konfrontacji. W zasadzie to unikałam ich jeśli miałam tylko taką okazję, bo bałam się, że spanikuję, że głos mi się złamie albo że się popłaczę z byle powodu i stracę wiarygodność. Łatwo było się wzruszyć kiedy czułam, że przegrywam. Nikt nie lubi być pokonywany, a Dion był mistrzem jeśli chodzi o zwyciężanie.
Szczerze mówiąc, nie bardzo pasowało mi, że robimy to tutaj, w moim mieszkaniu. Jak zwykle pojawiła się myśl, że kiedy mnie to wszystko przerośnie, nie będę mogła sobie po prostu uciec i go tu zostawić. Nie będę też miała siły go stąd wyrzucić, więc ostatecznie jesteśmy na siebie zdani, bez względu na to jak brzydka okaże się być ta jego prawda i na jakie tory trafimy ostatecznie.
Ciężko mi z tym, że to takie oficjalne. Zawsze kiedy coś złego się z nami dzieje, robimy z tego wielkie halo, ale najwidoczniej tylko w ten sposób możemy się porozumieć bez żadnych większych emocji. Przygotowując się na to.
Nie zdjęliśmy nawet butów, nie było potrzeby. Ledwo co posprzątałam, ale co mi tam.
Dion porusza się niepewnie po mojej ciasnej przestrzeni, choć był tutaj już wiele razy. Kątem oka, ściągając bluzę, przyglądam się jak rozważa opcję usadowienia się na kanapie, co zresztą robi. Ja wybieram wysokie krzesło niepasujące do reszty wystroju, niespecjalnie wygodne, i siadam przed nim. Tak chyba łatwiej będzie się nam rozmawiało.
Powinnam zaproponować coś do picia?
- Czuję się jak u psychologa. Możesz wziąć niższe krzesło?
- Ty tak na serio?
Wzrusza ramionami z uśmiechem i choć wiem, że żartuje, z westchnięciem zeskakuję z siedzenia i siadam na drugim końcu kanapy. Wyciągam z tylnej kieszeni telefon i kładę go na stoliku kiedy zaczyna uwierać mnie w tyłek, nerwowo przerzucam włosy na drugą stronę ramienia i odchrząkuję zdając sobie sprawę z tego, jak to wszystko jest niezręczne.
- Lepiej?
- Lepiej - odpowiada odwracając się do mnie. Oczy ma jasne i lśniące brązem. - No więc pytaj. Skoro już sobie tak miło siedzimy...
- Może lepiej bez pytań - przerywam mu. - Może w końcu powiedz mi prawdę, od samego początku, co się dzieje? O co chodzi z twoimi durnymi kumplami, z twoją rodziną, kim ty właściwie jesteś i co zrobiłeś, Dion?
- A jednak masz pytania. Całe mnóstwo - śmieje się niewesoło.
- Mówię poważnie. Czasami mam wrażenie, że w ogóle cię nie znam.
Poprawia się na kanapie, a czarny t-shirt podjeżdża mu do góry kiedy nieco osuwa się po poduszce. Widzę jego pępek i muszę odwrócić wzrok żeby się jakoś skupić.
Łatwiej jest unikać prawdy i tworzyć nową wersję siebie przed kimś, kto nie sprawdzi kim jesteś naprawdę. Możesz mówić rzeczy, których byś normalnie nie powiedział. Możesz kłamać, kłamać, kłamać, a dla kogoś to kłamstwo będzie wyglądać jak słodka prawda. Czy to właśnie był on? Czy oszukiwał, a ja chciałam wierzyć, że jest inaczej? Że faktycznie mu na mnie zależy, że naprawdę nie może beze mnie wytrzymać, że jest dobry, że chce się zmienić, że to zrobi?
- Mój ojciec zmarł siedem lat temu - zaczyna jakby od niechcenia. Podnoszę na niego wzrok ale wiem, że nie oczekuje, że nie pożąda mojego współczucia. Nic więc nie mówię. - Zajmował się firmą, którą teraz zajmuje się mama. Cóż, ja jej z tym pomagam, bo oficjalnie należy do mnie... W każdym razie, to pierwsza kwestia, która cię pewnie zastanawiała: skąd taki gnojek jak ja może mieć tyle kasy? Sprzedaję coś? Oszukuję? Gram? Po prostu mi się poszczęściło. Ojciec głupio skończył, zaćpał się i tyle, stracił to, czym się tak lubił szczycić. Wielki człowiek na samym dnie... Mamie chyba ulżyło, bo nie musiała już chodzić po własnym domu na palcach i pilnować, żeby nie zrzygał się na dywan za trzydzieści tysięcy dolarów. - Dion przenosi spojrzenie na swoje palce, na których obraca sygnety. - Było ciężko, ale mama przewidywała, że niedługo będzie musiała się tym zająć. Miałem zaledwie dziewiętnaście lat, byłem wściekły że muszę brać na siebie taką dużą odpowiedzialność, więc ją z tym zostawiłem. Nie było już nikogo kto by mi zdzielił za papierosy znalezione w szufladzie w pokoju, więc zacząłem korzystać. Piłem, paliłem, spotykałem się z dziewczynami, właściwie nie bywałem w domu zbyt wiele. Zacząłem pić coraz więcej, poszedłem na studia, których nie skończyłem... W firmie źle się działo, coś pogmatwałem i przeprowadzono rozprawę, którą udało mi się wygrać. Jeszcze bardziej odsunąłem się od rodziny, wróciłem po tym wszystkim na uczelnię, poznałem Olivię i...
CZYTASZ
Nothing To Save
Teen FictionConnie robi wszystko żeby stanąć na nogi, a problematyczny Dion który nagle pojawia się w jej życiu, wcale nie okazuje się być ratunkiem na całe zło tego świata. Dziewczyna nie miała nigdy czasu żeby doświadczyć prawdziwej miłości, a wbrew obawom...