Rozdział 17

187 14 12
                                    

Pov Mei 

Dzisiaj miałam dość dużo czasu więc chciałam pójść z Mk do anty-gravity arcady więc gdy była już godzina gdzie Mk wraca z pracy poszłam do sklepu gdzie siedział oczywiście Tang jedząc kluski i Pigsy mył naczynia. Jednak było coś nie tak. Przywitałam się z chłopakami ale tylko Tang mi odpowiedział. Spytałam się Pigsy'iego co się stało a on wkurzony odpowiedział że Mk dzisiaj nie było w pracy i musieli pracować za niego 

Mei: Ale jak to? On zawsze przychodzi do pracy. Spóźniony jak spóźniony ale zawsze jest. Sprawdzałeś czy jest w mieszkaniu?

Pigsy: Oczywiście że tak, poszedłem tam żeby na niego nakrzyczeć ale nikogo tam nie zastałem 

To było dziwne. Mk zawsze jest w pracy, a jakby miał naprawdę ważny powód to zostawiłby przecież swojego klona. Zamyślona wyszłam z sklepu i poszłam do mieszkania Mk. Może zostawił karteczkę i Pigsy jej nie zauważył ? Otworzyłam drzwi po czym poszłam przeszukać cale mieszkanie. Nic nie było..

Westchnęłam i rzuciłam się na łóżko plecami. Jednak od razu wstałam bo okazało się że coś było pode mną. Był to szkicownik. Otworzyłam go i przeglądałam strony. Nie wiedziałam że Mk tak pięknie rysuje ! Jednak ostatnie strony były w różnych scenariuszach spotkania z Red son'em.. Ugh. jak ja go nienawidzę, przez tego gnojka Mk teraz cierpi..

Westchnęłam i z zrezygnowaniem poszłam na dół. Spytali się mnie czy coś znalazłam. Gdy powiedziałam im o szkicowniku Tang od razu zasugerował że poszedł spotkać się z Red Son'em ale Pigsy od razu zaprzeczył bo przecież by nam powiedział. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć 

W końcu po dość długiej dyskusji uznaliśmy że jeśli jutro Mk się nie odnajdzie to następnego dnia idziemy do domu Red Son'a. Ehh.. bałam się o Mk. A co jeśli coś serio mu się stało ? Co jeśli rzeczywiście poszedł do Red Son'a? A co jeśli PIF mówiła prawdę ?.. Eh, za dużo pytań, za mało odpowiedzi..

Pomyślałam że może Monkie King wie co stało się z Mk więc szybko pożegnałam się z Tang'iem i Pigsy'im po czym za nim zdążyli odpowiedzieć ja już wyszłam ze sklepu i wsiadłam na mój motocykl. Założyłam kask i z prędkością światła pojechałam w stronę flower-fruit mountain 

Gdy tak dotarłam odłożyłam motocykl i weszłam jeszcze trochę na górę bo dalej nie mogłam pojechać moim motocyklem. Gdy się tam wspięłam zastałam oczywiście wodospad za którym oczywiście jest miejsce treningów Mk i dom Monkie King'a 

Jednak gdy tam weszłam nikogo tam nie było, zawołałam parę razy Monkie King'a, parę Macaque a nawet Mk. Ale nikogo z nich tu nie było. To się robi coraz dziwniejsze.. Podeszłam do jakieś małej małpki siedzącej na kamieniu i łagodnym głosem spytałam czy może wie co się wydarzyło. Ona oczywiście odpowiedziała mi w swoim języku a ja z rezygnacją po prostu podeszłam i wsiadłam znowu na motocykl. Zapiełam kask pojechałam znowu do miasta 

Co się tu do cholery dzieje ?..

Pov Mk 

Ja kurwa pierdole. Mogliśmy zjeść coś przed tym wyjściem.. Jesteśmy tutaj już dość długi czas i nic nie dostaliśmy do jedzenia. Uznałem że jak coś to tu i tak zdechniemy z głodu więc może odezwę się w końcu. Najpierw cicho wyszeptałam że jesteśmy głodni a potem trochę głośniej zapytałem czy może dostaniemy coś do jedzenia. Nikt nie odpowiedział, a z głodu i bólu po prostu walnąłem w kraty, od razu odsunąłem się od nich jak wydałem dość głośny dźwięk 

Chwilę później już słyszałem czyjeś kroki. Może i przyszła mnie zabić za hałas ale naprawdę byłem głodny więc miałem już to w dupie. Chciałem żeby też dostali coś do jedzenia.. Zobaczyłem przed moją kratą PIF. Wyciągnęła klucz i otworzyła kraty. Nie chciałem się narażać więc nic nie robiłem. Lecz zamiast jedzenia dostałem kopniaka w żebra i powiedziała żebym nie jęczał tak o jedzenie bo się go nie doczekam 

Maybe I love you?//SpicyNoodles🧡❤️//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz