"The games you played were never fun
You'd say you'd stay but then you'd run"- Billie Eilish, "Bored"
WTEDY
Miałam dziś sen, że tonę.
Nie było w nim nic innego poza mną i wodą, która wypełniała moje płuca. Nie widziałam światła, wszystko wokół było mętne i ściągało mnie w dół... Kiedy próbowałam wypłynąć, ręce zaplątywały mi się w wodorosty, a szarpiąc się, pogarszałam sytuację. Dryfowałam więc i powoli umierałam - na pewno wolniej niż to możliwe w przypadku łykania tak dużej ilości brudnej wody. Wydaje się, że tonęłam przez wiele godzin.
Potem się obudziłam, rozejrzałam się wokoło i wzięłam kilka głębszych wdechów, jakby ten sen naprawdę miał zrobić mi krzywdę. Obok leżał Dion - jego myśli były spokojne. Prawie zawsze wstawał wcześnie, ale dziś to ja go prześcignęłam. Ja i moje wątpliwości.
Wygląda jak ktoś, za kim uganiałyby się dziewczyny w mojej szkole. Byłby sensacją, jest naprawdę piękny. Kiedy nie kłamie i słodko sobie śpi, jest jedynym co mam ochotę oglądać. I uspokaja mnie, nawet jeśli przed chwilą byłam przerażona. Nie jestem sama.
Uśmiecham się do siebie, a Dion otwiera niespodziewanie jedno oko i znów je zamyka.
- Przyglądasz mi się.
- Tylko trochę.
- Proszę bardzo, nie krępuj się - mamrocze w poduszkę, a ja sięgam dłonią do jego włosów i przejeżdżam palcami po ciemnych kosmykach. - Connie, nie.
- Co "nie"?
- Zabieraj rękę.
- Czemu? - pytam dalej głaszcząc go po głowie. W jednym momencie chłopak się napina i za chwilę jego dłoń obejmuje mój nadgarstek.
Patrzę na niego wyzywająco kiedy podnosi się do pozycji siedzącej i przyciąga mnie do siebie.
- Powinnaś choć raz posłuchać - szepcze przy moich ustach, w które po chwili się wpija. Oddaję się temu pocałunkowi pozwalając by rozwiał mój wcześniejszy koszmar w niepamięć.
Dion kładzie mi dłonie na szyi i manipuluje moimi ruchami tak, żebym mu się poddała. Góruje nade mną i kiedy tak leżę, zdaję sobie sprawę z tego, że uwielbiam poranki u niego w domu. Oh, zdecydowanie je uwielbiam.
Sunę palcami po jego ręce z dobrze znanym mi tatuażem, a on schodzi z pocałunkami na moją szyję. Śmieję się, kiedy jego włosy łaskoczą moją skórę.
Kiedy wraca z powrotem do mojej twarzy, to ja próbuję teraz przyciągnąć go do pocałunku, ale coś nam przerywa.
- Cholera.
- No, cholera - marudzę puszczając go. Dion powoli się ze mnie zsuwa i sięga szybkim ruchem po telefon utopiony między poduszkami. Patrzy na ekran, a potem na mnie i odbiera.
Nie przeszkadza mi, że wychodzi. Nigdy nie rozmawia przy mnie przez telefon, nieważne kto dzwoni. Ale ma prawo do tej prywatności.
Kiedy on znika za drzwiami sypialni, ja ubieram się i poprawiam włosy przy wielkim lustrze. Podchodzę do jego szafy i odnajduję za duży biały t-shirt który postanawiam sobie na jakiś czas przywłaszczyć. Delikatnie przejeżdżam palcami po klawiszach fortepianu kiedy go mijam, to taki mój rytuał. Wczoraj graliśmy wspólnie z Dionem przez godzinę, a potem zamówiliśmy coś do jedzenia i spędziliśmy idealny wieczór.
CZYTASZ
Nothing To Save
Teen FictionConnie robi wszystko żeby stanąć na nogi, a problematyczny Dion który nagle pojawia się w jej życiu, wcale nie okazuje się być ratunkiem na całe zło tego świata. Dziewczyna nie miała nigdy czasu żeby doświadczyć prawdziwej miłości, a wbrew obawom...