Jeszcze raz was przepraszam za zniszczona psychikę. Pisałam yo na szybko i nie sprawdzałam.
~•~
Tymek, boje się... -rzekł wystraszony banan.
Nie boj się ochronie cie-powiedział dumnie starszy o kilka lat nastolatek kiedy mieli wychodzić na zewnątrz. Banan bał się tego, że ludzie będą się na nich patrzeć jakby zobaczyli szatana z piekła rodem.
-spokojnie nikt tak nie będzie się na nas patrzeć-dodał mu otuchy.A jednak.. Wszystko działo się tak nagle, nikt nie wiedział o co im chodziło. Kto normalny chodzi z bananem?! Przecież to niedorzeczne, ale jednak Tymka razem ze swoim partnerem bananem nie obchodziły obleśne spojrzenia, wyzwiska i te straszne dzieci, które śmiały się z nich na każdym kroku
-rozchmurz się przecież nic się nie dzieje-powiedział.-nic ci nie zrobią dopóki jestem przy tobie-dodał.Po krótkim wypadzie do sklepu wrócili zmęczeni do domu.
-Boze jestem taki zmeczony. Chodźmy się położyć-wyrzucił z siebie szybko zmęczony życiem banan.
Po jakiejś minucie dotarli do wspólnej sypialni i położyli się do spania.
~•~
Rano, Tymek wstal pierwszy. Pierwsze co zobaczył to słodko śpiącego banana, wyglądał tak seksownie kiedy spał. Miał ochotę go teraz wyruchac jak zwierze, ale wiedział, ze nie może. Bal się, ze jeśli by to zrobił to by od niego uciekł. Nagle usłyszał, ze banan mruczy coś pod nosem i się budzi.
-cześć kochanie-powiedział zachrypniętym głosem banan.-No cześć-odpowiedział Tymek, udając, ze tez niedawno wstal.
Banan nagle zaczął niebezpiecznie zbliżać się do Tymka.
-C-co ty robisz-wydukał z trudem, kiedy zobaczył jak banan wchodzi mu na kolana.-wiesz co? Śniłeś mi się. Byłeś taki seksowny. Aż mi się zrobiło twardo w spodniach -powiedział zaborczym głosem banan.
Nie znałem tej strony banana. Zawsze wydawał się taki słodki i niewinny, ale teraz aż trudno to opisać. Banan zaczął calowac szyje Tymka i zostawiać na niej krwistoczerwone slady. Czekał tylko jak rozwinie się sytuacja. Czuj jak robi mu się twardo w spodniach, miał dość dominacji banana, dlatego szybko zmienił pozycje tak, ze teraz banan był pod Tymkiem i zaczął namiętnie całować jego usta.
-Nie mogę się powstrzymać-pomyślał Tymek.
-Banan... C-czy ja m-mogę?-jąkał się chłopak.-oczywiście-odpowiedział,już bardzo podniecony owoc.Już sekundę później Tymek pozbawił banana ubrań, na co ten delikatnie się zawstydził. Po chwili chłopak wyciągał już lubrykant, którym polał sobie palce a następnie delikatnie wsadził jeden palec w wejście banana. Poczekał aż banan się przyzwyczai, aby po chwili zacząć delikatnie nim poruszać. Następnie dodał kolejne dwa palce i zaczął go rozciągać.
-ah! D-delikatniej...-jęknął banan.-przepraszam, już dobrze. Rozluźnij się trochę-powiedzial zmartwionym głosem Tymek.
Kiedy uważał ze jest już wystarczająco rozciągnięty, również ściągnął z siebie wszystkie ubrania, wziął do ręki paczkę prezerwatyw i wyciągnął jedna. Kiedy już odpakował ja z folijki, zaczął nakładać ja na swoją długość.
-T-tymek, p-potrzebuje c-cie...-wydukal szybko cały rozgrzany i podniecony banan.-twoje życzenie jest dla mnie rozkazem-powiedział również podniecony cała tą sytuacja Tymoteusz.
Już po kilku sekundach tymek wbił sie swoją długością z mocna siła w banana, który myślał, ze zaraz odleci.
-Ahhh!! M-mocniej-wyjęknął banan. Po czym tymek zaczął jeszcze szybciej się poruszać oraz całować owoca, przy okazji symulując ruchy na jego członku.
-J-ja z-zaraz...ahhh!-banan otrzymał swoje upragnione spełnienie, kiedy tymek zaczął się jeszcze szybciej poruszać po to aby również dojść w bananie.
-kochanie, t-to było niesamowite-wypłakał wzruszony ta piekna chwila banan.-tak, tez tak uważam-Zaczął go namiętnie calowac. Ich pocałunek był pełen uczuć i pragnienia. Byli szczęśliwi... Szczęśliwi, ze maja siebie tuż obok i mogą czuć się bezpiecznie nie wazne co się wydarzy.
KONIEC.
CZYTASZ
Tymek x banan || ‼️smut‼️ ||
FanfictionKsiążka powstała w celach humorystycznych😉😉 Koledze się podoba